niedziela, 2 grudnia 2012

To już jest koniec, czyli zużycia listopadowe.

Grudzień kojarzy się jednoznacznie ze świętami. Czy tylko ja nie lubię świąt? Pewnie tylko ja, ale tak jest. Celebruję je tylko dla Jaśka ,wzruszam się widząc jego bezgraniczną wiarę w Mikołaja na saniach z reniferami, zawsze zostawiamy uchylony balkon aby mógł spokojnie zostawić prezenty. Tylko skubany zawsze wpada jak Jaśka nie ma w pokoju :D. Grudzień to koniec roku, czas podsumowań. Ja podsumowuję w dzisiejszym poście listopadowe zużycia kosmetyczne. Ubolewam jak co miesiąc,że nie ma w nich kolorówki i ubolewać będę nadal, bo nic nie przewiduje szybkich zmian.


Tonik Tea Tee Water (KLIK) kupiłam na zasadzie wypróbowania produktów Lusha i wybrania najlepszych dla siebie. Bardzo dobry naturalny oczyszczacz szalenie niewydajny i szalenie drogi. Za 100gram zapłaciłam ponad 40zł z przesyłką, stosowałam go namiętnie tak że skończył się po około 3 tygodniach. Poszukam jednak czegoś naturalnego w rozsądnej cenie, akurat na toniki nie muszę tyle wydawać.


Mimo,że do demakijażu twarzy używam płynów micelarnych to omijam jednak zmywanie nimi oczu, po zwykle mnie podrażniają. Kupuję zatem płyny dwufazowe. W zeszłym miesiącu były to dwa. Moim ulubieńcem stanie się Garnier Essetials dla skóry wrażliwej. Świetnie i szybko zmywa makijaż oczu bez podrażniania. Mieści nietypowo bo aż 200ml produktu, także starczy na dłużej. Kosztuje około 12zł. Trochę gorzej znaczy wolniej z demakijażem oczu poradził sobie płyn od Nivea. Kosztuje 9,90 ma małą pojemność, starczy więc na krócej.


Czas na kąpielowe umilacze. Znowu wśród zużyć znalazł się produkt Balea, tym razem to płyn do kąpieli mango z jogurtem. Świetnie pachnie, świetnie się pieni jednym słowem cudo za niewielkie pieniądze. Sól do kąpieli Bielenda to jeden z nowszych produktów kąpielowych. Powiem tak sól jak sól, nie znam się na nich, używam rzadko. Zapach mimo,że miły dla nozdrzy szybko znika. Żel pod prysznic Biały Jeleń robi co ma robić, czyli dobrze myje, wolę jednak bardziej intensywne zapachy. Dla skór wrażliwych będzie idealny.


Synesis eliksir pod oczy czyli po prostu olejek z jedną z najszlachetniejszych odmian róży-damasceńską. Delikatnie rozjaśnił okolice oczu, nie wygładził natomiast delikatnych zmarszczek, które posiadam. Nadaje się tylko na noc, bo konsystencja oleista strasznie długo się wchłania. Nie nadaje się na powieki, powoduje szczypanie niemiłosierne. Kremu Corine de Farme używałam za równo na dzień jak i na noc. Nie zapycha anie nie podrażnia (KLIK)


Mimo,że gdzieś w kącie leży depilator za sześć stówek i tak preferuję golenie tradycyjne, czyli maszynka plus pianka. Venus jest niedroga i wydajna, może ciut za bardzo zbita ale może być

Miłej niedzieli:)








24 komentarze:

  1. U mnie ze zużywaniem kolorówki jest podobanie, ale pielęgnacja też mi szybko schodzi :) Miałam płyn dwufazowy z Nivea i u mnie spisywał się całkiem ok, z tym że nie był wydajny ;)

    Buziaki,Magda

    OdpowiedzUsuń
  2. te płyny większość niewydajna:) teraz mam z Eva Natura jestem pozytywnie zaskoczona:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja teraz mam płyn micelarny z Bourjois i chyba za wiele od niego oczekiwałam po tych wszystkich zachwytach i troszkę mnie rozczarował ale nie jest to zły produkt :))

      Usuń
    2. słynnego Burżuja nie miałam jeszcze:)

      Usuń
  3. poszlo troche tego;) moj depilator tez kurz zbiera a w ruch pianki do golenia ida caly czas:D siegam po niego tylko przed urlopami:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też tak mam - depilator leży i się kurzy, a ja nagminnie używam maszynek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak ja to nie chciałam mieć depilatora hi, teraz leży:)

      Usuń
  5. Kolorówka to chyba u każdego schodzi najwolniej. Ja czasami coś starego/nieużywanego wyrzucam albo oddaję kuzynce. Ale chyba muszę mocniej się postarać ;)

    A zużycia bardzo fajne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też oddaje mamie albo kto się tam nawinie, nie lubię jak mi coś zalega nieuzywane:D

      Usuń
  6. z venus pianka żurawina jest cudna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widziałam ją,ale była dwa razy droższa od zwykłej:)

      Usuń
  7. ja się na razie do żadnego denka nie mogę zmusić :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jeśli chodzi o pielęgnacje nie mam otwartych kilku produktów jednego rodzaju, więc szybko się kończą:)

      Usuń
  8. U mnie też niestety kolorówki powoli schodzi. Pielęgnacja to już raczej ekspresowo, szczególnie wszystko co myje :)

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedyś miałam tę piankę z venus. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja też nie używam depilatora, brrr... nawet nie wiem gdzie on teraz jest :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A miałam kiedyś ochote na ten krem pod oczy Synesis... chyba jednak się powstrzymam przed zakupem. Dobrego tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaciekawiłaś mnie tym płynem z Garnier, taki niepozorny, że nigdy go nawet nie wypróbowałam, a może warto ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Och, widzę, że masz podobny problem z depilatorem co ja :P

    OdpowiedzUsuń
  14. gratuluje denka :) ja wlasnie mam ochote wyprobowac ta dwufazowke z nivea :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.