czwartek, 31 stycznia 2013

Mydło Alep Excellence 40% Laurie.

Moje wyobrażenia na temat produkcji kosmetyków sprowadzały się do niedawna do tego,że powstają one w wielkich fabrykach, produkowane masowo w wielkich ilościach. Do głowy by nie przyszło,że można coś robić ręcznie według długiej i pieczołowicie pielęgnowanej receptury sprzed 2000 lat. To proces niezwykły, bo polegający na mieszaniu w wielkim  kamiennym kotle oliwy z oliwek oraz oleju z jagody wawrzynu. Do całej mikstury dodaje się jeszcze tylko wodę a także niewielką ilość sody niezbędnej do procesu zmydlania. Następnie wszystko suszy się na słońcu przez 9 miesięcy, aby kostki zrobiły się twarde. Cała ta historia toczy się od wieków w północno-zachodniej części Syrii w mieście Alep  a mowa oczywiście o mydle Alep. Dla zakosztowania magii tego mydła wybrałam najszlachetniejszą wersję spośród mydeł Alep czyli Exccellence . Wyjątkowa jest za sprawą olei z pierwszego tłoczenia, które są najwyższej jakości. Mydło to ma również jaśniejszy kolor niż pozostałe a także delikatniejszy i przyjemniejszy zapach. 



Fenomen mydła polega na tym że jest ono w pełni bezpieczne na skóry twarzy i ciała  nie powoduje alergii a przy tym ma szerokie właściwości lecznicze ( trądzik, egzema, łuszczyca, łupież) 
Wiem,że powinno zaczynać się od mniejszego stężenia olejku laurowego w składzie ze względu na możliwość wysuszenia cery i ciała ale uważam się za gruboskórną nawet kwasy mi nie starszne więc rzuciłam się od razu na głęboką wodę wybierając mydło 40% Laurie. Mydła używam tylko wieczorem po uprzednim zmyciu makijażu płynem micelarnym



Mydło to dość spora kostka o kolorze jasno-żółtym i naturalnym dosyć świeżym zapachu. Podobno klasyczne mydła Alep mają zapach nieciekawy tutaj jest inaczej nosa nie wykręca. Zapach trochę przypomina mi zapach tradycyjnego szarego mydła. Początkowo miałam obiekcje jak ja sobie z tak wielką kostką poradzę. Nie widziało mi się jej przecinanie, całość wygląda wspaniale więc szkoda wielka. Wątpliwości zostały jednak szybko rozwiane, mydło dobrze leży w dłoni i momentalnie się spienia. Po kontakcie ze zwilżoną skórę delikatna pianka zmienia się w emulsję. Proces mycia jest niezwykle przyjemny a potem nie muszę nerwowo szukać nawilżacza w celu ukojenia cery jak to ma miejsce w przypadku zwykłych drogeryjnych żeli . Kostki używam jak na razie tylko do mycia twarzy, jednak jej wydajność jest tak ogromna, że chyba pokuszę się na używanie jej do ciała. Moja cera nigdy nie była tak ukojona, miękka i delikatna jak po użyciu tej kostki. Od jakiegoś czasu stawiam na w miarę naturalną pielęgnacją a to mydło świetnie wpisuje się w ten pomysł.  Dzięki takiej pielęgnacji pory są wyraźnie zmniejszone, cera o wiele mniej się przetłuszcza, problemem pozostały jeszcze pryszcze na brodzie ale żywię nadzieję,że wszystko idzie w dobrym kierunku. Odpowiednie oczyszczenie w dodatku pełne natury na pewno wpływa pozytywnie na stan mojej cery. Cieszę,że się przemogłam i kupiłam tę kostkę do mycia. Ciągle we mnie siedziało przekonanie, że mydła w kostce naruszają warstwę lipidową skóry powodując jej wysuszenie i w efekcie pogarszają ogólny stan cery.
Wersja Excellence mydła jest droższa od tradycyjnej, ja za swoją kostkę nabyłam za 37,50 w sklepie zielarskim.





18 komentarzy:

  1. ja lubie tego typu mydełka ładowac na twarz :] nawet makijaż zmywam itp :]

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda mało apetycznie, ale opis działania kusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wyglądem nie przypomina tradycyjnych kostek,ale działa super :)

      Usuń
  3. ja obecnie kończę mydło żurawinowe, ten egzemplarz muszę dopisać do następnych zakupów. Już jakieś pół roku przestałam wysuszać twarz żelami do mycia twarzy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam go i jestem zachwycona, myję nim twarz, zmywam nawet makijaż, ciało również, jest bardzo wydajne i skuteczne, nie podrażnia skóry.
    Polecam również Alep 100% oliwkowe - jest jeszcze bardziej delikatne i łagodne, myje nim dzieci ;)
    Miłego dzionka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, że uwielbiasz te mydła, czytałam wcześniej recenzje :)

      Usuń
  5. Mydełka w kostce zawsze goszczą u mnie w łazience, na to laurowe również przyjdzie czas :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie jakoś ciężko przekonać się do mydeł w kostce.

    OdpowiedzUsuń
  7. a mi się właśnie z wyglądu bardzo podoba <3 pasowało by do mojej łazienki a jak piszesz że super działa to aż mnie korci przeskoczyć limit zakupowy na luty :P

    OdpowiedzUsuń
  8. hmm pewnie się o tym naczytałaś więc od razu podpytam: jaka wersja mogłaby się nadać do suchej i wrażliwej skóry?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powinnaś zacząć od tej wersji z najmniejszą zawartością lauru, czyli 5%;)

      Usuń
  9. z Twojego opisu brzmi baaaardzo ciekawie. Jak tylko skończę swoje zapasy, z pewnością się skuszę :). Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  10. moja babcia kiedys miala takie mydlo zawsze sie go brzydzilam ze wzgl na wyglad, ale teraz wiem ze niepotrzebnie bo dzialalo cuda na chorej skorze, zapraszam na rozdanie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja właśnie wybrałam sobie sklep z mydełkami i spróbuję szczęścia z naturą... ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę w końcu wypróbować takie mydełko, też dotąd byłam uprzedzona myśląc, że mydło = wysuszenie skóry, ale przecież to nie jest takie zwykłe mydło...Niedługo wybieram się do Wawy i chyba czegoś takiego poszukam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.