niedziela, 10 lutego 2013

Misslyn. Cień Next Generation.

Cień wchodzi w skład zimowo-karnawałowej kolekcji Misslyn. Ma ona być futurystyczna, łącząca tajemnicze barwy kosmosu z metalicznym połyskiem, przenosząca w zupełnie inny wymiar piękna. Oprócz lakierów do paznokci, błyszczyków, pomadek w skład kolekcji weszło sześć metalicznych cieni o przedłużonej trwałości z opalizującym efektem. Przyznam się, że cienie kupuję niezwykle rzadko, nie lubię ich nosić ze względu na problem z tłustą powieką. Nie umiem bawić się kolorami, nie wiem co z czym zestawić aby nie wyglądać komicznie. Cień Misslyn o tajemniczo brzmiącej nazwie Next Generation i numerku 14 wyglądał na pierwszy rzut oka zwyczajnie, ot taka brzoskwinka z fajnym tłoczeniem.





Misslyn to młodsza siostra Artdeco, a ten jak wiemy słynie z niebanalnych kasetek na swoje produkty. Sugerowałabym popracowanie nad jakimś lepszym wizerunkiem produktów Misslyn. Bo są plastikowe, słabe jakieś takie nijakie. Oczywiście po raz kolejny będę wielbić te produkty za to,że każdy produkt jest ofoliowany, mam zatem pewność,że produkt nie był używany.


Cieszę, się że przez zupełny przypadek w Hebe pomacałam tę brzoskwinkę. Kolor po roztarciu pięknie opalizuje na złoto a także różowo. Coś absolutnie fantastycznego, bo w ten sposób w zależności od stopnia padania światła kolor staje się wielowymiarowy. Z kwestii technicznych cień ma jedwabistą konstystencję, nic a nic nie osypuje się przy nakładaniu. Jest dosyć miękki, często nie korzystam z pędzla i nakładam go palcami. Brak tu jakichkolwiek drobin, drobinek i innych mogących dyskotekowo wyglądać efektów.Myślę, że z powodzeniem można by go zastosować dla podkreślenia policzków. Cień nakładam na bazę, trzyma się do wieczornego demakijażu, także to w moim przypadku sukces ogromny.


Cień jest dosyć drogi, tak mi się wydaje, bo jedna taka sztuka kosztuje około 29zł, dlatego ja wybrałam tylko odcień. Nie wiem czy kolekcja jest jeszcze dostępna, bo u nas w Hebe jest już wspaniała pastelowa wiosenna kolekcja marki.

Niestety efekt widoczny na dłoni nie do końca udało mi się uchwycić na zdjęciach w makijażu. W moim starym poczciwym Sony padł obiektyw, więc męczę się tylko z robieniem zdjęć na automacie. Coś mnie po prostu strzela. Po drugie zrobienie dobrego ujęcia mojej opadającej powiece graniczy z cudem.










47 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. właściwie to mój pierwszy tego typu kolor, jestem zachwycona:0

      Usuń
  2. Przepiękny kolorek :) Mam podobny ale z paletki Sleeka ;))

    W wolnej chwili zapraszam do mnie na news ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w której był taki kolor?;)

      Usuń
    2. W Sunset i w Oh So Special jest coś podobnego :)

      Usuń
    3. mam Sunset,ale nie wyczaiłam takiego efektu:D W ogóle w paletce Sunset te odcienie są dla jakieś takie za perłowe

      Usuń
    4. W Sunset to ten pod niebieskim jest podobny :) Specjalnie sprawdziłam :D

      Usuń
    5. idę też sprawdzić :D

      Usuń
    6. Jest między nimi różnica, Sleek jest nieco ciemniejszy, ale to coś w tym stylu :)

      Usuń
    7. tak masz rację, Sleek jest ciemniejszy i wypada bardziej różowo,ale też bardzo ładnie. Misslyn wpada bardziej w złoto :)

      Usuń
    8. Szczerze mówiąc to ładniejszy jest ten Twój :P Ale gdzie ja tam biedny student :P Nie stać mnie na takie ekscesy :D

      Usuń
    9. każda z nas miała kiedyś ten studencki chudy czas:D

      Usuń
  3. Bardzo mi się podoba :)
    Ale faktycznie, opakowanie troszkę nijakie.
    Coś na styl Catrice lub Essence.
    Za 29 zł spodziewałabym się lepszego dopracowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. należy zatem mieć nadzieję,że przykładają się wielce do jakości samego produktu :D

      Usuń
  4. Cudowny :) Muszę takiego poszukać w Inglocie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. podoba mi sie ,lubie takie rozswietlajace cienie-swietnie orzezwiaja oko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny, delikatny cień. Też lubię takie świetliste kolory:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ale piękny- kocham takie ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. A gdzie w ogóle można dostać Misslyn? Jakaś drogeria?
    Cień fajny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hebe:) ale w Kaliszu widziałam też w mniejszej bez żadnego znanego szyldu drogerii:)

      Usuń
    2. Serio? Musze się przyglądnąć, jak kiedyś będę :)

      Usuń
  9. próbowałam tego cienia -jest rewelacyjny ,ale w oko wpadł mi jeszcze jeden taki bardziej intensywny różowo-brzoswiniowy - równiez połyskiwał złotą poświatą i mienił się pięknie wszystkimi odcieniami różu ,brzoskwini i złota !

    OdpowiedzUsuń
  10. pięknie opalizuje, zapraszam na rozdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. to trafiłaś z tym macaniem :)
    śliczny jest - może jak piszesz na polikach też mógłby wylądować... jako różo-rozświetlacz :)

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo ładny, tylko u mnie by wyglądał blado :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę się przyjrzeć bliżej tym cieniom:) Twój wybór świetny, taki delikatny i rozświetlający, byłam wczoraj w hebe a dziś Twój post:)nastepnym razem nie ominę:)

    OdpowiedzUsuń
  14. uwielbiam tego typu cienie...ten kolor tez przypadł mi do gustu, mimo iż za różem na powiece nie przepadam ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja lubie takie opalizujące cuda :]
    nawet by mozna od biedy jako rozświetlacz machnąć :] co nie?

    OdpowiedzUsuń
  16. delikatny, idealny na wewnętrzny kącik i pod łuk brwiowy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Śliczny, mogłabym posiadać jako rozświetlacz :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Efekt na dłoni bardzo mi się podoba :) Wierzę, że na oku jest podobnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. ładny, lubię cienie z takim efektem :)

    OdpowiedzUsuń
  20. bardzo ładny i delikatny, lubię takie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. piękny jest! cudnie będzie rozświetlał oczko :)

    OdpowiedzUsuń
  22. piękny cień, dawno mnie żaden tak nie zachwycił, w Poznaniu oczywiście Hebe ni widu ni słuchu :(

    OdpowiedzUsuń
  23. wow jaki shine! :)
    znam ten ból ze zdjęciami...

    OdpowiedzUsuń
  24. Pięknie opalizuje :O Musze go zmacać ;D

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękny kolor i jak cudnie się mieni :)

    OdpowiedzUsuń
  26. bardzo łądnie rożświetla ! :) /B.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.