Wczorajszy telefon od mamy przypomniał mi o tłustym czwartku. A przecież obiecałam sobie,że w tym roku zrobię swoje pierwsze faworki. Kupiłam wszystko co potrzeba, poczytałam przepisy i do roboty! Niezbyt dobrze czuję się w robieniu ciast i innych słodkości. Jestem z gatunku tych, co to muszę mieć zrobione wszystko od razu a takie faworki na przykład wymagają sporo czasu. No ale nic podjęłam się,wykonać muszę, tym bardziej że mój mały czteroletni pomocnik garnął się do pomocy. Powiem Wam,że skręcanie chałki w warkocz to pikuś przy wywijaniu faworków. O Jezu! topornie mi to szło. Ale wyszły, trochę niekształtne ale w smaku nie odbiegają od tych kupionych w cukierni. Jest jeszcze jeden plus robienia faworków, można dać upust złym emocjom, bo ciasto wymaga walenia wałkiem, tudzież uderzania o stół :D. Nie liczę godzin i lat ani też kalorii zabieram się więc za jedzenie moich wypieków. Smacznego !:)
Ja już pochłonęłam dwa pączki, na faworki nie mam cierpliwości niestety :/
OdpowiedzUsuńja stwierdzam,że też :P
UsuńMmmmm....pyszności :-D
OdpowiedzUsuńW moich okolicach mówi się na to chruściki. Bardzo lubię je robić i jeść oczywiście.
OdpowiedzUsuńNo pięknie wyszły :)
OdpowiedzUsuńSmacznego!
Wyglądają bardzo smakowicie :) Smacznego! :)
OdpowiedzUsuńSmacznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńZa pączkami nie przepadam,ale faworki uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńmniam! :) ale słodko dzisiaj na blogspocie. :)
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie :)
OdpowiedzUsuńpyszności mniam ♥
OdpowiedzUsuńAaaaaaa! Jak dobrze, ze u mnie nikt nie robi faworków :D Na razie tylko jeden pączek, czyli jest dobrze :D
OdpowiedzUsuńjak ja dawno faworków nie jadłam :(
OdpowiedzUsuńwyglądają pysznie i smakowicie :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, obserwujemy?
I znowu kusisz! :P
OdpowiedzUsuńoj tak troszeczkę :P
Usuńwieki nie robiłam, a umiałam zawijać całkiem nieźle faworki :)
OdpowiedzUsuń