Na Bahama to ja chętnie zawsze i o każdej porze, szczególnie patrząc na tę pogodę za oknem. A że się nie ma co się lubi to się lubi co się ma :D A ma się ulubieńca wśród broznzerów w dodatku z widokami prosto z Karaibów. Mówię oczywiście o Bahama Mama od The Balm. Od jakiegoś czasu produkty te można kupić w sieci, moja kosmetyczka więc w miarę możliwości ( finansowych!) zapełnia się nowymi nabytkami. Moim ulubieńcem jest oczywiście rozświetlacz (KLIK) a tuż za nim bardzo często sięgam po róż Hot Mama (KLIK).
Bahama Mama stworzona dla uzyskania pięknej naturalnie wyglądającej opalenizny na twarzy wykonana jest w podobnej stylistyce jak róże. Mamy tu zatem uroczy, stylowy kartonik a w nim opakowanie z pudrem zamykane na mocny magnes. Mamy tu też lusterko ale chyba jeszcze ani razu z niego nie skorzystałam, nie mniej jest duże i wygodne. Jedyne czego się "czepnę" odnośnie opakowania to ta zbyt jasna kolorystyka wokół pudru. Szybko się brudzi, wygląda to jakoś tak nieestetycznie. Opakowanie zawiera 7gram produktu, początkowo wydawało mi się mało, jednak puder okazuje się być niebywale wydajny poprzez pigmentację niezwykłą.
Najważniejsze kolor. Brąz, czekoladka w czystej postaci bez ceglastych, zółtych czy innych dodatków.Kolor jest bardzo intensywny, wydaje mi się,że dla bardzo jasnych cer mógłby być za ciemny. Mat idealny bez żadnych drobinek. Świetny zatem dla nadania konturu, ale równie często używam go także dla podkreślenia kości policzkowych. Do tego rozświetlacz i gotowe! Puder ma tendencję do delikatnego osypywania się przy nabieraniu go pędzlem do broznzera EcoTools . Sam efekt trzyma się długie godziny, bez nieprzyjemnych placków, czy plam. Puder dostaniecie za 50zł z groszami, lub w promocjach kiedy można go mieć nawet połowę taniej. Może to drogo,a le porównuje się go do bronzera Hola, więc na tym polu The Balm jest o wiele tańszy.
Na koniec prezentacja na policzku:
Mama nie z Bahama z małym pomocnikiem piekła dziś chałki :) wyszły wyśmienite pewnie dzięki pomocnikowi :D
Ja proszę o jedną chałkę przy następnym spotkaniu :) a ta czekoladka wyjątkowo mi się podoba. Właśnie szukam takiego cuda w miarę rozsądnej cenie bez ceglastych i brokatowych odcieni :)
OdpowiedzUsuńoo nowa focia:) okej chętnie przytaszczę chałkę dla Ciebie:) broznik jest idealny, warto spróbować:)
Usuńtrzymam Cię za słowo :*
Usuńno ba :* przywiozę co nie co :)
UsuńChałki pięknie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńZgłodniałam!
wygląda świetnie i do mnie bardzo przemawiają już same opakowania The Balm :)
OdpowiedzUsuńa chałkę bym zjadła mmm :D
Fajnie wygląda na twarzy:). Ja z The Balm uwielbiam Down Boy oraz Hot Mama:) chałki wyglądają przepysznie:))
OdpowiedzUsuńDown Boy to mój kolejny zakupowy cel :D
UsuńPiękny ten bronzer *.*
OdpowiedzUsuńPoproszę przepis na taką piękną chałkę :D
przepis zaczerpnięty stąd:http://zaciszekuchenne.blogspot.com/2012/12/chaka-drozdzowa.html. Wychodzi idealna :)
UsuńDzięki :* Lecę czytać i przyswajać :D
Usuńdaję w takich proporcjach jak w tym przepisie i zawsze się udaje :)
Usuńopakowanie to ma wprost cudowne
OdpowiedzUsuńwszystkie kuszą niemiłosiernie:)
UsuńBułeczka przysłoniła bronzer :) MNIAM!
OdpowiedzUsuńno właśnie, chałeczka miała być dodatkiem:)
UsuńCiągle choruję na Hoolę, bo ten może być dla mnie za ciemny. Jutro powinna przyjść do mnie paczuszka z czekoladką Burżuja w odcieniu 51.
OdpowiedzUsuńWidzę, że miłość do the Balm nie słabnie, ale to dobrze dla nas :D
Hola jest podobno ciut jaśniejsza. Burżuj jest boski!:D
Usuńchyba się na niego skuszę, bo szukam jakiegoś bronzera :)
OdpowiedzUsuńfajne opakowanie :DD
OdpowiedzUsuńmm kocham hałkę narobiłaś smaka chyba po prosze babcie żeby mi upiekła :(
extra ma kolor :)
OdpowiedzUsuńmmmm chałka pyszna ♥
pychaa:)
UsuńBardzo lubię theBalm, ale bronzer wybrałabym jaśniejszy :)
OdpowiedzUsuńA chałeczka jak ta lala ;) Piękna i bardzo apetycznie wygląda, a ta kruszonka... Mmm!
Miłego wieczoru Iwonko
on jest rzeczywiście dosyć ciemny, na początku mnie przeraził :D wzajemnie :*
UsuńWygląda świetnie! :) Nie mogę się doczekać kiedy zużyje swój bronzer W7, jakoś nie przypadł mi do gustu a co do chałek to wyglądają tak apetycznie, że aż zrobiłam się głodna :))
OdpowiedzUsuńBuziaki,Magda
oj, to będzie trudna sprawa go zużyć pewnie:)
UsuńPiękny ten bronzer planuję go zamówić:)
OdpowiedzUsuńświetnie wygląda na policzku :)
OdpowiedzUsuńLadnie wyglada na twarzy,a taka chalke z checia bym zjadla!
OdpowiedzUsuńwbrew pozorom nie jest trudna w przygotowaniu:)
UsuńJa chcę kawałek tej chałki! :D
OdpowiedzUsuńzapraszamy:) tak się wkręciłam,że robię ją 2-3 razy w tygodniu:D
UsuńWyglada przepieknie, chcialabym go miec w swoich zasobach, ale poki co troche za drogi jest, jak dla mnie :(
OdpowiedzUsuńmoże ktoś sprawi Ci prezent, nigdy nie wiadomo:)
Usuńtego jeszcze nie mam :D
OdpowiedzUsuńdla Ciebie stop na bronzery!:D
Usuńczemu??? mam tylko kilka, malutko :>
Usuńzawsze do Romka mówię w te słowa: "mało mam" XD
ja jestem lepsza, mówię,że nie mam wcale :P
Usuńej dobre to! muszę pożyczyć XD
Usuńpiękny! choć przyznaję, że myślałam, że on jednak ma w sobie coś z połysku :)
OdpowiedzUsuńi faktycznie tańszy niż Hoola... hmmm... ;)
Aż dziwię się sama sobie, że jeszcze nic z tej firmy nie mam. Bardzo ładnie prezentuje się na policzku. muszę się mu bliżej przyjrzeć. A chałka... narobiłaś mi ochoty!
OdpowiedzUsuńFantastyczny kolor.... taki jaki lubię. Hmm... a tak przy okazji, nie mogę żyć bez bronzera :)
OdpowiedzUsuńfajne te panienki, ale efekt wydaje mi się za słaby? a może to monitora ustawienia? yyy
OdpowiedzUsuńKurde no, chyba go zaraz kupię, na policzku wygląda ślicznie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie! :)