sobota, 6 lipca 2013

Kawowy piling do ust. Pat&Rub.

Kalendarz nie kłamie i dziś całować się każe. Szósty dzień lipca uczyniono Światowym Dniem Pocałunku ( podobnie jak 6 czerwca czy 28 grudnia). Ale, ale jak tu biec do Tomasza po całusa jak usta takie spierzchnięte, i skórek pełno i suche jakieś takie? Lato, wysokie temperatury i słońce zdecydowanie nie służy moim ustom, chyba jest gorzej niż zimą. Na szczęście jest ze mną od jakiegoś czasu mój mały wybawca, który szybko i łatwo pomaga ustom wrócić do stanu normalności. Mogę nie tylko oddać się pocałunkom ale i swobodnie nałożyć szmminkę w jednym z żywych, letnich kolorów. Piling do ust to jedna z tych rzeczy z oferty Pat&Rub, kóra kusiła mnie ogromnie. Uważam, że peelingi i scruby do ciała to produkty, kóre spośród całej oferty marki zasługują na szczególne miejsce i uwagę. Decydując się na zakup pilingu przeznaczonego do ust nie myślałam czy warto, wiedziałam że się nie zawiodę. Spośród trzech opcji smakowych wybrałam oczywiście wersję kawową, albowiem uwielbiam ten zapach i smak. Dla osób, kórym aromat kawy nie służy Pat&Rub oferuje jeszcze wersję z różą a także pomarńczą. 



Piling przychodzi do nas zapakowany w kartonik a na nim wszystki niezbędne informacje na jego temat. Skład, sposób użycia, waga, certyfikaty, czyli prosto, jasno i czytelnie o produkcie który będziemy stosować. Sam piling zamknięty jest odkręcanym słoiczku. Jest on na tyle szeroki, że z łatowością będzie można go wydobywać do samego końca. Jego pojemność to 25 millitrów.


Skład jak przystało na Pat&Rub iście wyborny i prawdziwie naturalny, wszystko przypieczętowane odpowiednimi certyfikatami. Głównym składdnikiem pilingu jest ksylitol ( Xylitol). To cukier z brzozy znany ze swych właściwości przeciwpóchniczych. Jest on na tyle bezpieczny, że nie ustalono górnej granicy jego spożycia. Można go stosować zatem do woli bez konsekwensji dla zdrowia i zębów. Poza tym mamy tu masło kawowe a także olej migdałowy. Skład to krótki ale bogaty w cenne składniki. Poza tym pozostałe składniki dodane są w takiej proporcji, aby nadać odpowiednią konsystencję produktowi. Nie jest ona ani zbyt twarda ani też lejąca. Produkt nakładam z umiarem inaczej czasem drobinki cukru potrafią migrować. A jak robię dobrze sywm ustom? Uprzejmie donoszę iż sprawa wygląda bardzo prosto, wystraczy nabrać odrobinę pilingu na palec i rozsamrować na ustach. A po skończonym zabiegu deliktanie się oblizać a resztę zjeść. Będzie słodko, kawowo i pysznie. A usta odzyskają blask, miękkość i super gładkość. Staram się, choć nie zawsze mi to wychodzi ze względu na moją sklerozę robić piling tuż przed pomalowaniem ust. Efekt wtedy jest powalający. Piling jest na tyle wygodny, że noszę go w torbie i nakładam w ciągu dnia. Cena tegoż produktu może mała nie jest ( 49 złotych), ale za jego zakupem przemawia oprócz świetnego składu i działania bardzo dobra wydajność. No i oczywiście warto polować na promocje. A tymczasem z pięknymi ustami biegnę sprzedać buziaki moim chłopcom, którzy soboty celebrują graniem na konsoli ech. Miłej soboty:)






Skład: Xylitol, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Coffea Arabica (Coffe) Seed Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Tocopherol (Mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, Mica, Iron Oxide.

31 komentarzy:

  1. To już chyba drugi peeling z tej firmy który recenzjujesz, tak mi się kojarzy? Coraz bardziej jestem przychylna jeśli chodzi o jego zakup, troszkę ta cena mi nie odpowiada, ale co tam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kilka produktów marki recenzowałam, ale piling pierwszy raz. Pisałam o nim przy okazji nowości w mojej kosmetyczce. Ja wyczekuję promocji w sklepie internetowym i wtedy robię zakupy:)

      Usuń
  2. ja mam wersję różaną od kilku dni i jest bardzo smaczna ^^ ale troche za sypka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno spróbuję różnaje wersji. Nakładam odrobinkę na palec inaczej reczywiście potrafi się ospypywać:)

      Usuń
  3. Ja mam ochotę na różany, kiedyś będzie mój :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę chyba w końcu się na niego skuszę, tylko może na inną wersję...chyba tą pomarańczową;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie ona najmniej kusi,ale dwie pzoostałe oj tak:)

      Usuń
  5. Jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby robić peeling ustom, ale brzmi smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teraz peelinguje się wszystko, więc i usta czasem warto :D

      Usuń
  6. Nie używałam jeszcze czegoś takiego do ust i nie zamierzam.Jak dla mnie to niepotrzebny wydatek,wolę szczoteczkę do zebów heh :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o usta nie dbam, przynaję się bez bicia dlatego ciągle są suche, wiem że szczoteczka też jest dobra ale ciągle zapominam jej używac:)

      Usuń
  7. wygląda mega smakowicie w tym słoiczku. ale mi dałaś cynk z tym sklepem dzisiaj. ceny są chyba najniższe ze wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ceny są ektra i super oferta. A co najważniejsze byłam, sprawdziłam, warto kupować:* lowam

      Usuń
  8. Mnie akurat z tych 3 wersji smakowych, najbardziej kusi różany. Za pomarańczą i kawą za bardzo nie przepadam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja kawę uwielbiam, ten smak, aromat mmmm pycha :)

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. myślałam,że to zbędny, drogi gadżet ale na moje spierzchnięta usta to prawdziwe cudo :)

      Usuń
  10. Jezeli zdecyduje sie na ten peeling, to wlasnie na wersje kawowa :)
    Mam blyszczyki z Pat&Rub, wszystkie 3 wersje, i wlasnie ta kawowa podoba mi sie najbardziej!
    Mimo, ze ja kawy wogole nie pije ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kawy nie cierpię, więc ta wersja odpada.
    Mam piling różany i bardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam podobnie kawa w kosmetykach nie, ale różyczka duże tak! :)

      Usuń
  12. Uuuu... a jaka ładną poświatę daje ten peeling na ustach! Swoją drogą marzy mi się on, cały czas dumam czy wybrać sobie wersję kawową czy pomarańczową, bo różana raczej nie wchodzi w grę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja mam różaną wersję tego peelingu i uwielbiam go. Dzięki niemu mam idealnie gładkie wargi, mogę nosić kolorowe pomadki bez obawy o suche skórki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. AAa kawusiowy peeling <3 pychota

    OdpowiedzUsuń
  15. Planuję jego zakup, wersja grejpfrutowa też brzmi nieźle ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do nas,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  16. dziś pisałam o jego pomarańczowym braciszku, ale szczerze mówiąc wersja kawowa też kusi - mam tylko wrażenie ze jest odrobinę zbyt suchy - czasami po prostu spada z palca :D nie wiem czy mam jakieś "schizy" czy tylko moje opakowanie tak ma :D a może średnio radzę sobie z jego obsługa ?:)

    OdpowiedzUsuń
  17. świetne peelingi:)szczególnie kawowy:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.