piątek, 2 sierpnia 2013

To już jest koniec, czyli zużycia lipcowe.

Mniej kilka kilogramów ( tak ze trzy!), połamane wszystkie paznokcie, pryszcze- bez zmian, była ich niezliczona ilość, plus tak samo nie policzona  ilość ukąszeń komarów na skutek wizyty u babci , która przy lesie mieszka. AA zaliczyłam też już kleszcze w sobie, dokładniej były to dwie sztuki. Jeden w piersi lewej, drugi w piersi prawej. Jak już mi się wbiły to konkretnie. Chyba nie lubię natury, za dużo robactwa się pałęta tego roku. Tak w skrócie wyglądał lipiec. Kończę go tradycyjnie małym podsumowaniem tego co zużyłam a potem grzecznie odniosę puste opakowania do pojemnika z napisem "Plastik", następnie wrócę i dojdę do smutnych wniosków, że ilość segregowanych śmieci u mnie w blokach jest równa zeru. 


Ciało:
Isana płyn do kąpieli, tym razem z ekstraktem z jedwabiu. Kupuję go, bo dobrze się pieni i jest tani. Żadnych właściwości pielęgnacyjnych nie uświadczam po jego stosowaniu. Dłuższe z nim przebywanie powoduje przesuszenie skóry. 

Bath& Body Works, krem do ciała Twiling Woods. Jak napisali tak i jest jeśli chodzi o konsystencję. Nie jest to masło nie jest to balsam, to gęsty krem, który znakomicie nawilża skórę. A do tego zapach, który trwa cały dzień. Wiecej tu

Pat&Rub , rewitalizujący płyn myjący z żurawiną i cytryną. Świetny, orzeźwiający zapach idealnie sprawdzi się w upalne lato. Pobudza i delikatnie myje. Na razie nie kupię ponownie, bo jest dla mnie za drogi. Więcej tu.

Pat&Rub, Oliwka do ciała dla niemowląt i dzieci. Świetny skład, same naturalne składniki poparte certyfikatami, wszystko to przedkłada się również na świetne działanie. Produkt ma jednak pewną wadę o której napiszę szerzej w recenzji.

Venus, Pianka do golenia. Kupiłam bo była promocja, spisywała się całkiem nieźle. Nie oczekuję wiele po tego typu produktach. Równie dobrze w tej kwestii spisuje się odżywka do włosów.



Twarz:

La Roche- Posay, Tonik mikrozłuszczający Effaclar. Zawarte w nim kwasy LHA bardzo dobrze radzą sobie z niespodziankami na mojej twarzy bez wysuszenia. Stosowałam go zawsze na noc. Wrócę na pewno do niego jesienią. Latem wszelkie kwasy stosuję oszczędnie.

Yves Rocher, Pur Bleutet, Woda do demakijązu twarzy i oczu. Produktem tym obdarowała mnie Aneta :* Dosyć dziwna to woda, bo w rzeczywistości to żel, którym ciężko zmyć makijaż przy pomocy wacika bez użycia wody. Potraktowałam więc tę niby wodę jako żel i zmywałam wszystko wodą.

BeBeuaty, Płyn micelarny. Tani i mało wydajny. Poza tym nie mam zarzutów, lubię testować nowości, więc kupuję go gdy skończy mi się micel i nie mam nic na oku a także  w czasie kryzysu finansowego.


Makijaż:

Dior, Forever, Podkład.  Jak dla mnie za słabo kryje, poza tym szybko zastyga więc trzeba się śpieszyć z jego nakładaniem. Nie marzę, aby go kupić drugi raz. Nie jest wart pieniędzy jakie się za niego żąda.


Włosy:

Klorane, Szampon na bazie wyciągu z granatu do włosów farbowanych. Ta marka to moje odkrycie, szampon nie tylko świetnie oczyszcza włosy ale i także je odżywia. Jest gęsty i wydajny. Na pewno spróbuję innych wariantów.


36 komentarzy:

  1. Oliwkę z P&R lubię, ale też mam pewne "ale". Ciekawe, czy to samo :))

    Produkty z Klorane lubię, dawno temu poznałam firmę i z przyjemnością kupowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oliwka, ta ma jedną wadę, które sprawia że nie sięgnę po nią ponownie mimo że świetnie działa:)

      Usuń
    2. Chciałam ją kupic,więc czekam z niecierpliwością co to za wada:)

      Usuń
  2. Czyli ciut nietrafiony prezent ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mile mnie zaskoczyłaś, to jest najważniejsze o tym będę pamiętać:)

      Usuń
  3. Nie znam nic oprócz micela z Biedry ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. micela z Biedry, chyba poznałam jako jedna z ostatnich :)

      Usuń
  4. Lubię panki z Venus :) Dobry, polski produkt. Nie raz przyglądałam się produktom Klorane, ale cena skutecznie mnie odstrasza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szukaj na Allegro lub w aptekach internetowych, często można kupić miniatury po parę złotych:)

      Usuń
  5. soro tego ciekawa tonik jestem do twarzy LR

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tonik jest świetny, dla problematycznej cery idelany:)

      Usuń
  6. Jestem ciekawa, jaką wadę ma ta oliwka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, właśnie :) - cenę?

      Usuń
    2. ja swoją kupiłam w promocji za pół ceny, więc cena do przełknięcia. Nie chodzi o cenę:D

      Usuń
  7. Zaciekawił mnie ten szampon Klorane - miałam żel z tej firmy i byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm muszę żel nabyć,nigdy nie zwróćiłam na nie uwagi:)

      Usuń
  8. nie wiem, może zbyt mało produktów z tej firmy wypróbowałam, ale Yves Rocher dla mnie mogłoby nie istnieć. Kiedyś miałam jakiś olejek orientalny, krem do rąk, żel pod prysznic, a teraz dwufazowy płyn, który jak dla mnie bardzo średnio radzi sobie ze zmywaniem makijażu oczu. Wszystko dość przeciętne, a ceny czasami z kosmosu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie też wyjątkowo nie ciągnie do YR zbytnio, wszystkie produkty które próbowałam są takie se:)

      Usuń
  9. Wyglądają bardzo interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na ten tonik z LRP na pewno się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja miałam/ mam piankę żurawinową z venus cudnie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. pat & rub na tak, czaję sie od jakiegoś czasu na effaclar, może się w końcu zdecydję;)) pozdrawiam vermilionmcq.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. mam piankę żurawinową zapach jest boski

    OdpowiedzUsuń
  14. Też nie znoszę komarów! O kleszczach już nie wspomnę! Tego roku na szczęście żaden mi się nie wbił, ale dwa razy w porę wyczułam jak łaziły pod moimi getrami w poszukiwaniu dogodnego miejsca :/
    A z Klorane bardzo lubię szampon na bazie wyciągu z chininy - świetnie oczyszcza i moje włosy pięknie po nim wyglądają. Akurat teraz go u siebie nie mam, ale zużyłam już wiele butelek :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nigdy tych gnid kleszczy nie wyczuwam jak po mnie łażą, dlatego mi się wbijają. Wiem,że lubisz chininę, jutro pójdę do Hebe może bedą mieli tę wersję:)

      Usuń
  15. Przyznaję, że te żele do kąpieli/pod prysznic (zwał jak zwał) udały się P&R :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja lubię łono natury, szczególnie spacery w lesie (także grzybobranie), ale kleszcze skutecznie mnie odstraszają. Wolę trzymać się od nich z daleka ;)
    Wczoraj wyciągnęłam wodę żelową YR z szuflady (czyli z zapasów :P) i użyłam po raz pierwszy. osobiście jestem zachwycona. Nie wsiąka tak szybko w wacik i doskonale zmywa wszystko co wodoodporne na oczach. Chociaż rozumiem, że zdania na jej temat mogą być podzielone, bo z takimi się spotkałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ta konsystencja, którą nazwano wodą nie przekonuje:)

      Usuń
  17. płyn z biedry jest świetny, zwłaszcza jeszcze przy tej cenie. W mojej rodzinie kupowany w ilościach hurtowych jeśli udaj się na niego trafić

    OdpowiedzUsuń
  18. ooo jeden z moich ulubionych zapach B&BW :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Klorane to dobra i niedoceniana (przynajmniej w Polsce) marka. Miałam szampon z piwonią, który był bardzo delikatny dla mojej wrażliwej skóry głowy i miał bardzo ładny, niespotykany zapach a potem rumiankowy, który był jeszcze lepszy - przepiękny zapach, dobrze oczyszczał, nie wysuszał włosów ani skóry głowy, genialna konsystencja i wydajność. Aż mam ochotę do niego wrócić :) Odżywka rumiankowa też godna polecenia.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo, bardzo nie lubię płynu micelarnego z Biedronki. Nie kumam zachwytów nad nim :]

    Tonik LRP miałam i lubiłam, chętnie do niego wrócę w zimie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja dopiero mam zamiar zmierzyć się z legendą - zakupiłam micel z Biedry :D mój pierwszy raz :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.