Oprócz opakowania henny przygotowane mam osiem cytryn. Przepis mówi o sześciu, kupiłam trochę więcej, nie zginie przecież. Ponadto przyda się oczywiście miseczka, zielona hmm mam nadzieję, że kolor ten po całym zabiegu nie zagości na moich włosach.
Już miałam sypnąć całą stu gramową zawartość proszku do miseczki, kiedy naszła mnie myśl, że na moje krótkie i cienkie a także rzadkie włosy może okazać się to jednak za dużo. Myślę, główkuję ile by tu sypnąć, żeby było dobrze. Połowa opakowania, tak będzie dobrze. Teraz już wiem, że i to za dużo, wystarczyłoby mniej.
Do takiej ilości pachnącego zgniłym sianem proszku dodałam cztery cytryny, piątą dodam tuż przed nałożeniem na włosy. Soczek wycisnęłam najpierw do szklanki. Trzeba by było się pozbyć pestek i miąższu najlepiej przy pomocy sitka. Zdaję, sobie sprawę iż w moim nie perfekcyjnym domu takiego urządzenia na ten moment brak. Szlak! Ostatecznie radzę sobie używając bawełnianej ściereczki.
Widok otrzymany po, nie nastraja mnie optymistycznie. Znowu wraca myśl, iż kolor ten mogę zastać po umyciu włosów. Zapalenie spojówek plus zieleń na włosach- moja przyszłość szczególnie w obliczu nadchodzących świąt nie rysuje się kolorowo. Ale nic, będzie co ma być! Powstałą papkę należy przechowywać w ciepłym miejscu 12 godzin, nie wpadłam żeby to zrobić. No cóż... Korzystam więc z opcji numer dwa, miseczkę okrywam ściereczką i kładę na ciepłym kaloryferze zastanawiając się ile to jest 35 stopni. Nie chcę aby papka się ugotowała przecież. Termostat nastawiam więc na cztery i czekam co będzie.
Chaos, chaos musi być.
W międzyczasie najpierw nakładam maskę oczyszczającą Phenome a następnie myję włosy szamponem bez SLS-ów także Phenome.
Próbuję zrobić fotki "przed", nie bardzo mi to wchodzi, kupię w końcu tego pilota, kupię! Jestem dwa miesiące po koloryzacji farbą drogeryjną. Włosy domagają się już odświeżenia ponadto są już dość mocno przesuszone na końcach od codziennego stosowania suszarki. Mówiąc krótko , dobrze nie jest.
Po upływie dwóch godzin mikstura jest gotowa, zaczynam więc nakładanie jej na włosy. Pomagam sobie pędzelkiem. Należ robić to bardzo dokładnie pasmo po paśmie, bo farba bardzo szybko zasycha, dokładanie jej więc jest niemożliwe.
Zajebiste mam zakola :D robię fotkę odkrywając przy okazji, iż zrobiłam to niedokładnie.
Przed założeniem czepka, przy pomocy wacika oczyszczam uszy i czoło z farby, która wlądowała podczas aplikacji.
Jeszcze tylko czapunia i czekamy. Ile to już zależy od nas samych. Henna zmyta do dwóch godzin od nałożenia nie spowoduje zmiany koloru włosów, trzymana dłużej nawet do sześciu ma nadać im ciepły miodowy odcień. Na tym właśnie mi zależy, więc mam plan trzymać ją jak najdłużej. Wytrzymuję trzy i pół godziny. Nerwy i ciekawość wzięły górę.
Przystąpiłam do zmywania samą wodą, bez użycia szamponu. Płynąca zielona woda doprowadza mnie do stanu przedzawałowego . Czułam jednak dosyć wyraźnie, że włosy są o wiele grubsze. Szybko do lustra, uff zieleni nie ma! Przystąpiłam do suszenia.
Efekt "po" wynagrodził cały stres "przed". Włosy nie tylko nabrały pięknych miodowych refleksów, ale były jak by odbudowane. Śliskie, błyszczące i gładkie. I ta objętość, dwa razy więcej włosów niż dotychczas. Cały czas zastanawiałam się czy to oby swoich włosów dotykam. A dotykać chcę ich non stop, są tak lśniące i miękkie. Zero problemów z suchymi końcówkami czy rozczesywaniem. Mówię łał i hennę wprowadzam jako stał zabieg na włosy. Nie lękajcie się i spróbujcie i Wy :)
Najważniejsze, że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJest takie coś dla brunetek niefarbowanych? :) Uzyskałaś świetny efekt!
OdpowiedzUsuńmyślę, że mogłabyś spróbować tej opcji, tylko trzymać do dwóch godzin. Henna wtedy nie zmieni Twojego koloru włosów a podziała jak super odżywka:)
UsuńFaktycznie efekt jest fajny! Błyszczące te włosy, że ho ho:)
OdpowiedzUsuńbłysk jak ta lala :P
Usuńbardzo ładny masz kolor włosów :)
OdpowiedzUsuńUff, zapowiadała się tragiczna opowieść ;)
OdpowiedzUsuńskończyło się na szczęście poztywnie:)
UsuńFajny kolor!
OdpowiedzUsuńŚliczny odcień Ci wyszedł! Moja Mama od dłuższego czasu farbuje włosy henną i jest bardzo zadowolona z rezultatów :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że tak mało opcji jest dla blond włosów :)
UsuńWidać różnicę! Zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy też były mi wdzięczne za hennę :) Ich blask przyćmił nerwy, strach i pypciowaty miąższ z cytryn (cóż, wizja z sitkiem przyszła za późno :P), które towarzyszyły całemu procesowi. Jestem wdzięczna samej sobie, że się na to zdecydowałam, mimo oczywistych obaw :D
Ja zużyłam całe opakowanie, choć pewnie przy wprawnej aplikacji wystarczyłoby mi znacznie mniej. Ale nałożyłam 'na bogato' (zielony kask mocno obciążył mi kark ;)
Henna i u mnie znajduje swoje stałe miejsce! Będę ją sobie regularnie fundować :))
o sitku pomyślałam, problem w tym, że nie mam takiego urządzenia w domu :D Nałożyłam dosyć oszczędnie, ale mogłam więcej, sporo papki wyrzuciłam :)
UsuńCo Ty mówisz, że grubsze się robią ? Muszę zaciągnąć Mareckiego, żeby mi te moje kłaki henną wysmarował. Na moją długość to chyba bym musiała wiadro tego urobić :D
OdpowiedzUsuńGrubsze serio serio, w końcu widać że mam włosy :D Na Twoje włosy spokojnie wystarczyłoby całe opakowanie. Mój Tomasz większość dnia się ze mnie nabijał, że Shrekową będę i takie tam :P
UsuńPonad rok temu farbowalam henna włosy dwa razy. Byłam tak samo zaskoczona objetoscia!! Były mega puszyste. Nakładanie było dla mnie zbyt duża męką, No i ten zapach.. Efekty u Ciebie super, tym bardziej ze masz takie cieniutkie włoski
OdpowiedzUsuńRobiłaś hennę? nie wiedziałam :) a tę bezbarwną czy jakiś inny kolor? Ile efekt się u Ciebie utrzymywał? :*
Usuńnie wiedziałam, że hennę można zrobić samemu w domu,,.
OdpowiedzUsuńfajny efekt
pozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
:)
Można, można :)
Usuńja kupiłam swoją hennę a później jak zaczęłam czytać to jest tyle z tym babrania że mi się odechciało :D
OdpowiedzUsuńpóki co kartonik leży i się kurzy XD
u mnie też się kurzyła jakiś czas. No fakt babrania jest, umywalka uwalona, wanna uwalona, nawet dywanik w łazience uwaliłam :P
UsuńZmiana stanu czupryny bardzo na plus:) Ciekawa jak taka henna zadziałałaby na moje ciemne włosy? No i ta objętość- moje marzenie:)
OdpowiedzUsuńEfekt jaki uzyskałaś jest świetny :) Sama jak miałam włosy blond zastanawiałam się nad użyciem tej henny, ale bałam się, że wyjdzie mi zielony :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie farbowałam włosów henną :)
OdpowiedzUsuńzapraszam też do mnie na rozdanie :)
Nabrały połysku :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać relacje z "hennowania". Roślinne farby to moja pasja. :-)
jakoś przeraża mnie że musiałabym z całym majdanem na głowie bujać się pół dnia. Chociaż z ciekowości z raz bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńale piekny błysk !
OdpowiedzUsuńJak świetnie to opisałaś! :)
OdpowiedzUsuńKiedyś, wiem to na pewno - wypróbuję henny! :D
świetny efekt ;)
OdpowiedzUsuńahahaha wspaniała relacja! przeżywałam to razem z Tobą :)
OdpowiedzUsuńsuper, że wszystko się dobrze skończyło! miodek jak się patrzy :)
Interesting point of view. Im curious to think what type of impact this would have globally? People obviously get frustrated when it begins to affect them locally. Ill check back to see what you have to say.
OdpowiedzUsuńAddicting Cheer Leading Games
Za hennami nie przepadam, na moich włosach zwykle wychodzi rudość, ale nic dziwnego, że ciężko współpracują jak i normalna farba sobie momentami nie radzi z odrostami.
OdpowiedzUsuńZerkam i zerkam i czekam na posta i doczekać się nie mogę :*
Och Buka, miło mi że tu zaglądasz. Niestety padł mi aparat, a że nie lubię/nie chce mi się robić postów na zapas jest jak jest :) Muszę się podnieść finansowo po świętach, kupić obiektyw i wrócę :* ściskam
UsuńIlość pracy lekko mnie zniechęca, jak i zapach henny. Ale chylę czoła, że Ci się chciało. No i masz maskę phenome nad którą mocno się zastanawiam ;)) Zadowolona jesteś?
OdpowiedzUsuńdla poprawy kondycji swoich włosów zrobię wszystko :) O ile szampon Phenome jest beznadziejny, to maska jest bardzo dobra, po jej użyciu skóra głowy jest czysta a i włosy miękkie i odbite od nasady. Początkowo obawiałam się tych drobinek, czy nie będzie ich trudno wypłukać z włosów, ale nie ma z tym najmniejszego problemu. Maska jest bardzo wydajna, nie wiem kiedy ją skończę :)
UsuńDzięki za wnikliwą relację. Mam nadzieję, że mogę dodać go do mojej listy blogów o urodzie: http://ciekawe-blogi-o-urodzie-w-sieci.blogspot.com/. Czekam na następne wpisy.
OdpowiedzUsuńRóżnica przed i po jest oczywista ale nie wiem czy jestem na tyle cierpliwa by taką henne zrobić.
OdpowiedzUsuńGdzie jest Iwona !!!!???? :(
OdpowiedzUsuńjestem jestem, trochę choruję, stąd mnie mniej poza tym padł mi aparat. Niedługo wrócę. Kocham :*
Usuńto dobrze :) już myślałam, że zapomniałaś o mnie :) ja teraz nie ma internetu na nowej chacie także też jestem delikatnie odcięta ale i tak czekam na Twój come back :D
UsuńWłosy po niej wyglądają bardzo ładnie i zdrowo ! :)
OdpowiedzUsuńKolor mnie się bardziej podobał przed farbowaniem, ale najważniejsze, że Ci się podoba :)
OdpowiedzUsuńEfekty są świetne, włosy są pełne blasku i głębokiej barwy ;)
OdpowiedzUsuńWow, kolor wyszedł naprawdę świetny.
OdpowiedzUsuńAle ja bym się chyba nie odważyła:)