środa, 19 lipca 2017

Detoksykujący żel pod prysznic/Organique.






Ulubiony produkt do mycia ciała mam jeden, muszę kiedyś w końcu o nim napisać. Nie będę ukrywać, że czasem z ciekawości, czy też po prostu chęci zmiany sięgam po inne produkty. Wybieram wtedy ciekawe konsystencje, musów, galaretek, pianek czy też żele z drobinkami. Oczywiście w trosce o swoje zdrowie a także otoczenie unikam mikrogranulek. Detoksykujący  żel peelingujący Organique o boskim zapachu zielonej herbaty oczywiście ich nie posiada. Co zatem odpowiada za lekkie właściwości peelingujące w tym produkcie? Śpieszę donieść iż są drobinki czerowonych alg wapiennych. Glony te rosną bardzo wolnym tempem, jest to około tylko 1mm w ciągu roku. Potem obumierają i pokrywają się drobinkami wapnia. Zawierają wiele cennych dla urody minerałów, aminokwasów, witamin i antyutleniaczy. Drobinki alg zatem w naturalny sposób oczyszczają skórę. Robią to skutecznie ale też są niezwykle łagodne. Żel w swoim składzie ma także kwas mlekowy ( och jak ja kocham kwasy!), który pomaga utrzymać lekko kwaśny odczyn skóry, który sprzyja rozwojowi korzystnej flory bakteryjnej,  a także kwas fitowy, posiadający niezwykłe działanie antyrodnikowe. Poprawia nawilżenie i elastyczność skóry.
 Nie mogłabym nie wspomnieć o ekstrakcie z białej herbaty, wykazującym prócz działania antyoksydacyjnego, wspaniałe właściwości przeciwzapalne, oczyszczające i detoksykujące. Zawarta w ekstrakcie teina pobudza i przyśpiesza krążenie.
I to właśnie ten ekstrakt odpowiada za zapach w tym żelu, który jest niezwykle przyjemny, orzeźwiający, taki prawdziwie letni. Lub też przywodzący na myśl wspomnienie letnich chwil, kiedy sięgniemy po niego w mniej przyjemnej porze roku. 
Żel ma dosyć bogatą, przyjemną konsystencję nasyconą drobinkami. Mikromasaż nimi pomaga oczyścić, wygładzić i poprawić ukrwienie skóry. Oczywiście nie oczekujcie, że tego typu produkt zapewni Wam porządny cukrowy czy też solny peeling. Tak nie jest, dzięki temu żel można stosować częściej czy też bez obaw o zachowanie szczególnie wrażliwych skór. Bardzo go lubię stosować teraz latem, kiedy wracam z plaży i mam na sobie wielokrotnie aplikowane filtry. Peeling pomaga mi w głębszym oczyszczeniu skóry tak aby mogła zacząć swobodnie znowu oddychać.  Taki delikatny peeling pozwoli także głębiej wniknąć, szybciej zadziałać produktom po opalaniu.
Jeszcze nie wiem gdzie, jeszcze nie wiem kiedy, jeszcze nie wiem czy w ogóle, ale zaczynam myśleć o wakacyjnej kosmetyczce wyjazdowej. Odlewka tego żelu pojedzie na pewno ze mną :) (250ml/41,90zł)

Ściskam. Iwona. 

18 komentarzy:

  1. Tak pięknie wszystko opisałaś, że sama wyobraziłam sobie kąpiel z tym żelem w roli głównej :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ze przez monitor nie mogę oddać zapachu. Byłabyś kupiona po sekundzie ;)

      Usuń
  2. uwielbiam produkty tej firmy, więc na ten produkt chętnie bym się skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z Organique znam głownie produkty do włosów. Teraz zapoznaje się z serią kawową i winogronową do ciała. Może i na algi przyjdzie pora. Peelingi myjące nigdy mnie nie intetesowały, ale teraz mam takiego zawodnika z Zielonego Laboratorium, i muszę przyznać, że chyba zmienię zdanie. Bo jest fajny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja wcześniej miałam tego typu produkty drogeryjnych marek ale średnio mi podchodziły. W tym przypadku jestem bardzo zadowolona. Zielone Laboratorium mówisz? Hmmm

      Usuń
  4. Zawsze tak jest, że kosmetyki które najbardziej się lubi i najczęściej po nie sięga ... rzadko pojawiają się na blogu ;) Dlatego jestem ciekawa jaki produkt miałaś na myśli. A co do opisywanego żelu, to jest on kolejnym kosmetykiem który dołączam do zakupowej listy z Organique.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. btw błąd wkradł Ci się w tytule posta.

      Usuń
    2. Od lat jestem wierna Olejkowi z serii Lipikar od La Roche Posay. Świetny, uniwersalny, nie wysuszający produkt dla całej rodziny.
      Jeezu, dzięki za czujność :*

      Usuń
  5. bardzo ciekawy produkt, same dobrocie w nim :) u mnie na polce w lazience niestety same zwyklaki typu Nivea czy Palmlive, ale nie za bardzo przykladam do produktów myjacych cialo uwagi :) wiem, ze powinnam ale jakos tak ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja Ci powiem, że muszę nabyć te nowe żele w piance Dove, super mogą być:)

      Usuń
  6. Kilka produktów z Organique oczywiście miałam, ale Twojego cudaka jeszcze nie;) Jeśli zahaczę o Organique w Pl to pewnie sobie sprawię:)
    Buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Ty niedługo w Polsce, już zazdroszczę możliwości odwiedzenia tych wszystkich polskich sklepów :)

      Usuń
  7. Mydło 7 ziół HB - u nas mega się sprawdziło i zrobiło dużą różnicę, ale oczywiste, że wcale nie każdemu musi odpowiadać. U nas wszyscy mamy cerę w zdecydowanie lepszym stanie, wygląda zdrowiej, ładniej, jest pozytywnie odmieniona. I tak powinno być.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam, ale dziękuję za typ. Tym bardziej czuję zainteresowanie, że sprawdził się nie tylko na jednej osobie :)

      Usuń
  8. U mnie numerem jeden jest żel elancyl z bluszczem. Ale kusisz :) Weronika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że z bluszczem? O rany czuję podniecenie, idę googlować :)

      Usuń
  9. Nie miałam pojęcia o tym żelu, a brzmi naprawdę fajnie. I mnie teraz króluje nowy żel Yope w wersji Dziurawiec. Uwielbiam ❤️

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.