piątek, 21 lipca 2017

Świetny tonik z kwasami AHA / Bravura London.

Dobry tonik z kwasami to jeden z tych produktów, które uważam za obowiązkowe w swojej codziennej rutynie pielęgnacyjnej.  Bardzo je lubię, dzięki tonikom z kwasami, peelingom z kwasami, maseczkom z kwasami na zawsze pożegnałam mechaniczne peelingi, które często podrażniały moją cerę i w konsekwencji pogarszały stan mojej cery. Toniki z kwasami działają łagodniej ale są przy tym znacznie bardziej efektywne niż peelingi mechaniczne. Koniec. Kropka. Zdania nie zmienię już nigdy.
Od toników z kwasami nie oczekujcie głębokiego złuszczania. Kwasy w nich zwarte są z reguły w niskich stężeniach, dzięki temu są łatwe i przyjemne do stosowania na co dzień. To świetna opcja dla tych z Was, którzy chcieliby zacząć przygodę z kwasami ale boją się podrażnień, szczypania, schodzącej skóry. Generalnie testuję sporo produktów kwasowych, są one coraz lepsze, ubogacane składnikami łagodzącymi, na prawdę szczególnie w niskich stężeniach nie ma się czego obawiać. Choć jak zawsze na początku zalecam ostrożność. Zacznijcie stosowanie toniku od nakładania na noc, dwa, trzy razy w tygodniu. Obserwujcie jak zachowuje się Wasza cera. Podobnie jest z rodzajem kwasu jaki będziecie nakładać. To, że pół internetu kocha kwas glikolowy, wcale nie musi oznaczać, że Wasza cera zacznie odczuwać podobnie. Być może będziecie potrzebować innego stężenia, innych substancji dodatkowych lub po prostu innego rodzaju kwasu. Lubię mieć w swojej kosmetyczcce kilka rodzai kwasów, stosować je zamiennie w zależności od preferencji i stanu skóry. Lubię też mieszanki kwasów. Nie mam reguły obserwuję stan skóry i tak dobieram rodzaj kwasu jaki nałożę. 
Po tym przydługim wstępie, czas na konkrety. W dzisiejszym poście opowiem Wam o toniku z kwasami AHA angielskiej marki Bravura London. W ich ofercie znajdziecie tylko produkty z kwasami, dokładnie podają ich stężenia a także co niezwykle istotne w przypadku tego rodzaju produktów ich PH ( im niższe tym lepiej, pamiętajcie!). Marka nie testuje na zwierzętach, ma przystępne ceny i ciekawą ofertę zawierającą wiele kombinacji kwasów.
Dla siebie wybrałam tonik z zawartością 10% kwasu glikolowego i 3% kwasu mlekowego wraz łagodzącym aloesem a także nagietkiem. Kwas glikolowy i mlekowy należą do grupy kwasów AHA. Polecane są w pielęgnacji skóry dojrzałej i trądzikowej i wykazują się efektywnym działaniem. Kwas mlekowy zawarty w tym toniku będzie miał działanie antybakteryjne natomiast glikolowy, pobudza odnowę komórkową, rozjaśnia przebarwienia i przyśpiesza produkcję kalogenu. Stężenie procentowe kwasów w tym toniku nie należy do tych najniższych ( najniższa przyjęta norma w produktach z kwasami wynosi 5%), jego działanie będzie dosyć szybkie i widoczne. 
Tonik nakładam na wacik a następnie bez pocierania przykładam miejsce po miejscu na buzi i szyi, która jak wszystkie wiemy kończy się na biuście :D. Można poczekać jakiś czas i go zneutralizować tonikiem o prostym składzie lub wodą termalną. Zmniejszymy tym samym ryzyko podrażnień. 
Czasem po aplikacji tego toniku kończę pielęgnację często działam dalej, nakładając wybrany krem. Zwiększam tym samym jego działanie nawilżające. 
Tonik Bravura London to jeden z lepszych produktów na produktów tego typu jakie stosowałam. Lubię jasne sytuacje, tutaj wiem jakie są stężenia kwasów, jakie PH produktu, wiem nawet że procentowa zawartość ekstraktu z nagietka to 10%. Często producenci dają nam produkt bez tych wartości, rozumieć wtedy wtedy że zawartość kwasów będzie dopuszczalnie najniższa. Rzadko który produkt zawiera informacje o PH ( Love The Ordinary!), a to jest wartość obowiązkowa w tego typu produktach.
Tonik Bravura London świetnie rozpromienia zmęczoną, szarą skórę. Każdego ranka po aplikacji widzę różnicę. Pory są wyraźnie zmniejszone, cera jest wyraźnie rozświetlona. A jeśli zastosowałam także odpowiedni krem jest odpowiednio nawilżona i nawodniona. Spora zawartość kwasu glikolowego na pewno korzystnie wpływa na oznaki upływającego czasu. Cera wygląda na świeżą i zadbaną.
Tonik nie wysusza i nie podrażnia mojej cery, ale to nie pierwszy tego typu produkt na mojej drodze, śmiem twierdzić więc że jestem już doświadczona w tym względzie. Moja cera toleruje znacznie wyższe stężenia kwasów. 
Mam kapryśną, wymagającą i nie pierwszej młodości cerę, ten tonik sprawdza się świetnie.
( 12,40 Funta, 150ml, wysyłają na cały swiat klik).

Złuszczcie się? jestem ciekawa Waszych typów :)

Ściskam. Iwona.

12 komentarzy:

  1. Iwona, super wpis! Zgadzam się z Tobą w zupełności, peelingi z kwasami są najlepsze, kocham i nie zamienię :) Swoją drogą, Ty i inne dziewczyny ze wszystkich stron robicie mi ostatnio ochotę na kwasy -
    zastanawiam się nad The Ordinary, ale chyba zamówię w końcu coś z Biochemii Urody (ale to dopiero we wrześniu). Ciekawi mnie jeszcze jedna sprawa - nie boisz się stosować ich latem? Jestem wrażliwcem, miałam już przygody z przebarwieniami po słońcu i szczerze mówiąc zawsze odkładam eksperymenty z nowymi kwasami do jesieni. Strasznie ciężko się tego pozbyć po fakcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na lato zostawiam sobie właśnie te niższe stężenia,odstawiłam na przykład peeling 30% z kwasami od The Ordinary. Natomiast jeśli nakładam taki tonik czy na przykład kwas salicylowy na niespodzianki, w ciągu dnia nie zapominam o filtrze 50SPF. Oczywiście jeśli wiem, że spędzę dzień czy dni na plaży o kwasach nie ma mowy.
      Uważam, że kwasy można stosować cały rok, ale robić to należy rozsądnie. Ja mam taką cerę, że niewiele rzeczy ją uczula, więc mmam też mniejsze obawy.Tobie sugerowałabym poczekać do jesieni lub ewentualnie teraz stosować kwasy z minimalnym ich stężeniem.
      Dzięki za komplement :*

      Usuń
    2. Ja zrobiłam sobie małą krzywdę pomimo stosowania filtrów - przebarwienia wylazły w wokół oczu - na granicy stosowania kremu. Na 90% jestem pewna że to kwasy - ale mam podejrzenia, że w pewnym stopniu przyczynił się do tego krem ze ślimaka (pod oczy) - może jedno zareagowało z drugim, tego do końca nie wiem, bo dalsze eksperymenty porzuciłam ;)

      Usuń
    3. Być może taka mieszanka wpłynęła na pojawienie się przebarwień. Ogólnie ja za ślimaka się nie biorę, bo słyszałam ze może właśnie wywoływać podrażnienia ;)

      Usuń
  2. U mnie obecnie gości tonik Pixi, który jest na bazie kwasu glikolowego :) Wróciłam ponownie do toników z kwasem... w sumie nie wiem dlaczego zaprzestałam, bo regularne używanie przynosi wyłącznie dobre efekty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam Pixie, nie miałam natomiast słynnego Liqid Gold, teraz wyszła limitowana wersja, chyba się w końcu skuszę :)

      Usuń
  3. Bardzo mądry post i piękne zdjęcia.
    Toniku nie znam.
    Ale z kwasami praktykuję już od kilku lat.
    Zaopatrzyłam się w cały zestaw od The Ordinary, ale te piękne buteleczki czekają, aż skończę to co mam.
    Zawsze łączyłam retinoidy z kwasami, ale Liqid Gold pokazało mi, że rutyna w pielęgnacji to błąd. Dosłownie poparzyłam sobie twarz. Lewy policzek długo dochodził do siebie.
    Poranek lubię zaczynać z tonikiem z kwasem migdałowym od Pharmaceris.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od jakiegoś czasu obserwuję cerę i zależnie od jej kondycji wybieram pielęgnacje.
      Z retinolem dopiero zaczęłam przygodę, dwa razy połączyłam go z tym tonikiem, póki co jest okej. Ale będę ostrożna skoro u Ciebie tonik zrobił kuku.
      Właśnie szukam czegoś z kwasem migdałowym, przypomniałaś mi o Pharmaceris, super!
      Na koniec dziękuję za komplement :*

      Usuń
  4. ja mam w zapasie gtowy na jesien tonik aplha h, ale z checia wyproboje bohateraz z Twojego posta :) i cena i opis, super!
    btw swietne fotki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo zaciekawił mnie ten tonik z kwasami AHA jednak mam pytanie jak wygląda jego stosowanie na cerę wrażliwą? Nie ukrywam, że już wiele razy "sparzyłam" się na kosmetykach i mam spoe obawy czy taki tonik można stosować bez przeszkód?

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam Liquid Gold, ale czuję, że już jest za słabe dla mnie :) Za Bravurę się jeszcze nie brałam, czas to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super wartościowy post! U mnie przygoda z kwasami zaczęła się od Liq CC Rich. Przegięłam z częstotliwością i nabawiłam się podrażnienia, ale pretensje mam tylko do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.