wtorek, 2 stycznia 2018

Kosmetyczne odkrycie roku. Moja Farma Urody/ recenzja olejków do demakijażu.




Gdyby ktoś spytał mnie jaka marka kosmetyczna zrobiła na mnie największe wrażenie w mininym roku. Po pierwsze powiedziałabym The Ordinary, przetestowałam koło 20 formuł, za jakiś czas podzielę się z Wami moimi "naj typami". Natomiast jeśli chodzi o produkty w pełni naturalne byłaby to Moja Farma Urody. Dawno z takim zaintersowaniem nie szukałam informacji o produktach, surowcach czy filozofii jaka przyświeca tworzeniu produktów w tej właśnie firmie. Sporo testuję, bo jest co. Rynek idąc za trendem ma do zaoferowania mnóstwo produktów, które no właśnie...często są po prostu okej, bez fajerwerków. Często  wysoka cena produktów nie ma odbicia w wyjatkowości ani jakości produktów. A ja szukam zachwytów, porywu serca, miłości i tego uczucia, że pragnęłabym wykupić całą ofertę danej marki.
Za marką Moja Farma Urody stoi kobieta, która zrezygnowała z kariery naukowej w USA (!!) i zdecydowała się wrócić na Podlasie aby przejąć rodzinne gospodarstwo i zająć się swoją pasją, czyli zielarstwem aby w konsekwencji stworzyć markę ultranaturalnych i świeżych kosmetyków. Na razie w ofercie marki dostępne są produkty bazowe: olejki do demakijażu, masła do ciała, olejki do pielęgnacji ciała i twarzy  ale jak czytałam w przygotowaniu są kolejne produkty, które dostępne będą za jakiś czas. Trzymam za słowo :). Właścicielka zajmuje się też przygotowywaniem receptur kosmetyków dla innych klientów. Swoją drogą ciekawa jestem jakie to konkretnie marki:).
Wyjątkowość marki wynika z kilku czynników. Moja Farma Urody to własne uprawy, własna tłocznia olejów, własne laboratorium i własna suszarnia. Można powiedzieć, że wiedzą o pochodzeniu każdego listka pokrzywy czy liścia jarmużu.  Czy można trafić lepiej jeśli o chodzi o świeżość i naturalność produktów? Nie można! Decydując się olejek Moja Farmy Urody mamy pewność, że był on tłoczony nie wczesniej niż 7 dni temu. Wiele produktów wytwarzane jest sezonowo na przykład masło marchwiowo-jarmużowe, tylko w okresie kiedy dostępny jest jarmuż. Wszystkie zioła, warzywa i owoce wykorzystywane do produkcji kosmetyków zbierane są z terenów Natura 2000. Rosną na czystej ziemi, uprawianej ekologicznie. Wydaje mi się, że Moja Farma Urody to jedyna marka korzystająca w pełni z własnych surowców ( mam tu na myśli wszystkie składniki z jakich tworzone są kosmetyki). 

Tyle tytułem przydługiego wstępu, ale chciałam Wam przedstawić na czym polega wyjątkowość marki i dlaczego to właśnie to ona jest moim odkryciem.
Na swoich pierwszych zakupach do koszyka online wrzuciłam hit marki masło marchwiowo-jarmużowe a także dwa olejki do demakijażu/mycia i to o nich chcę dziś napisać.  

Pierwszy z nich przeznaczony jest do stosowania rano celu oczyszczenia buzi po intensywnej nocnej regeneracji a także z nadmiaru nagromadzonego w tym czasie sebum czy resztek wieczornej pielegnacji. Zawiera olejek marchwiowy a także olejek z kwiatów kończyny czerwonej. Pierwszy stosowany systematycznie poprawi koloryt cery, drugi zaś wyrówna drobne zmarszczki, napnie skórę i doda jej jędrności. Olejek nie zawiera wody, w celu przedłużenia jego trwałości zastosowano witaminę E. Pamiętajcie, że produkty Moja Farma Urody nie zawierają innych kosnerwantów, powinny być zatem odpowiednio traktowane. Najlepiej przechowywać je w miejscu nie dostępnym dla promieni słonecznych. 
Olejek ma naturalny ziołowy zapach, wynikający z użytych w nim składników. Nie jest on intensywny, właściwie to go nie czuję. Nakładam go na suchą buzię i wykonuję delikatny masaż a następnie pozwalam mu pozostać na buzi minutkę lub dwie. Skoro mam do czynienia z tak świeżym produktem, szkoda od razu go zmywać, niech troszkę popracuje :)/ W tym czasie myję zęby lub popijam kawkę ( częściej stosuję opcję numer dwa) a następnie zmywam wszystko ciepłą wodą. Olejek dzięki zastosowaniu w nim delikatnego emolientu w kontakcie z wodą tworzy delikatną emulsję i bez problemu zmywa się wodą. Nie wysusza, nie ściąga, nie powoduje dyskomfortu, a poprzez to, że olejek zostawiam na buzi, moja cera nabrała pięknego kolorytu. Teraz kiedy szaruga za oknem i moja buzia nie wygląda blado, absolutnie uwielbiam ten olejek.  ( 100ml/29zł, buteleczka z załączoną oddzielnie pompką)

Olejek do demakijażu na wieczór to mieszanka zawierajaca tylko ultraświeże olejki z kocanki, rumianku a także nagietka. Zastosowanie jej właśnie wieczorem nie tylko zmyje resztki dnia, nagromadzone sebum,kurz, brud i resztki makijażu ale i pozwoli cerze na wyciszenie, spokój a także pozwoli jej się przygotować do nocnej regeneracji, która właśnie o tej porze przebiega szczególnie intensywnie. Olejek rumiankowy pomoże złagodzić stany zapalne, a nagietek jest wspaniały jeśli chodzi o blizny i mikrouszkodzenia, które powstały między innymi w pomieszczeniach w klimatyzowanych pomieszczeniach. W przypadku tego olejku stosuję te same zasady jak o poranku. Nakładam na suchą buzię, wykonuję masaż, zostawiam na chwilę, emulguję i zmywam a następnie wycieram buzię w ręczniczek bawełniany. Olejek świetnie radzi sobie z demakijażem oczu jak i wstępnym/pierwszym oczyszczaniem buzi. Jest ona czysta, miękka i bez jakiegokolwiek dyskomfortu. Często produkt ten stosuję także do drugiego mycia.  Cera jest zmatowiona, napięta i gotowa na dalszą pielęgnację. 

Obydwa produkty, są niezwykle wydajne, na prawdę niewielka ilość wystarczy na jednorazową aplikację. Na pewno kupię kolejne warianty, spróbuję olejku marchwiowego i rumiankowego. Szkoda,że w ofercie już od dłuższego czasu nie ma wersji z pokrzywą.

To co idziecie na zakupy ze mną? Dla dziewczyn mieszkających w UK, powiem, że firma wysyła za granicę za około 40zł. Na paczkę czekałam tydzień. 

Ściskam. Iwona.

4 komentarze:

  1. Obadałam ofertę już jakiś czas temu i złożę zamówienie za parę dni :) To, co mi się podoba, to czytelny opis kosztów przesyłki itd. a nie tak jak z Alkemie, które na dodatek olewa e-maile :/ Miałam ochotę na zakupy u nich, po czym szybko straciłam zapał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dzisiaj byłam na stronie Mojej Farmy i widzę, ze pojawiły się balsamy do ust. Jeszcze mam ochotę na olejek pokrzywowy.
      Widzę, ze nie tylko mi Alkemie nie odpisało. Nie wiem co to za problem zrobić cennik na stronie także dla wysyłek zagranicznych. Oni się tłumacza, ze to zależne od wagi. No bez przesady nikt kilkogramow nie kupuje, a na Poczcie czy w firmach kurierskich i tak są przedziały, wiec spokojnie można to ustalić ;)

      Usuń
  2. Kupiłam oba olejki, czekam tylko na dostawę i olejek makowy do włosów. Bardzo przejrzysta strona i dobrze opisane produkty:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.