czwartek, 30 sierpnia 2012

Witaminowe tonizowanie z Bourjois

Tonik do twarzy to prawdziwy sprzymierzeniec w walce o czystą, zdrową i młodą cerę. Przyznam, że nie zawsze tak było, były czasy kiedy uznawałam że jest mi on zupełnie zbędny, potem przerzuciłam się na toniki matujące, te niestety dodatkowo wysuszały mi skórę. Od pewnego czasu sięgam więc po łagodne toniki przeznaczone dla cery normalnej lub wrażliwej.Dzięki temu moja cera jest ukojona, nawilżona i świetnie oczyszczona. Na ostatniej promocji w Rossmanie nabyłam Witaminowy tonik Boujrois, pomyślałam że skoro jego micelarny kolega zbiera pochlebne opinie i ten produkt dobrze się sprawdzi.




Tonik przeznaczony jest dla każdego typu cery i został przebadany dermatologicznie, nie zawiera też alkoholu. Wzbogacony ekstraktem z witaminy C, która ma działanie pobudzające. Opakowanie wygodne identyczne jak u micela, sprawia że produkt łatwo wydobyć na wacik bez rozlewania. Mam wrażenie, że nakrętka jest bardzo delikatna i się odłamie z czasem, ale może mi się wydaje tylko.


Zapach bardzo przyjemny mandarynkowo-pomaranczowy jednak delikatny i nie utrzymujący się na skórze. Trochę przeszkadza mi kolor pomarańczowy produktu, nigdy nie wiem czy kolor na waciku jest kolorem toniku czy też podkładu.Nakładam go rano i wieczorem w celu ukojenia cery po dosyć silnie działających i wysuszających żelach do cery tłustej. Po nałożeniu go na twarz czuję momentalne ukojenie i odprężenie poprzez cytrusowy zapach. Czuję przyjemne mrowienie na twarzy. Tonik świetnie oczyszcza na ostatnim etapie demakijażu.Efekt nawilżenia nie trwa jakoś specjalnie długo, potrzebne jest więc kremu. Tonik nie klei się i nie zostawia żadnych nieprzyjemnych warstewek na skórze. Co bardzo ważne nie zapycha mojej mieszanej skóry.To czego się czepię, to długi czas wsiąkania w skórę, jest to szczegolnie uciążliwe rano kiedy trzeba szybko robić makijaż. Zmywam więc pozostałość chusteczką. Szczególnych dobroczynnych właściwości na skórze jak na razie nie odnotowałam, ale nie szukam ich też w tonikach więc zawiedziona nie jestem. Cena i dostępność sprawia,że warto zwrócić na niego uwagę. 





17 komentarzy:

  1. miałam kilka razy wersję fioletowową tylko, płyn do demakijażu - świetny jest. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. muszę go nabyć w końcu, tak głupio wszyscy znają tego micela tylko nie ja:)

      Usuń
    2. Ja też jeszcze nie miałam, więc sama nie jesteś :P

      Usuń
    3. Ja też :P Chociaż dla mnie micel z Yves Rocher pewnie i tak jest nie do przebicia. Ktoś się licytuje? :)

      Usuń
    4. w kwestii miceli to ja ciemna jestem:) więc się nie będę licytować:D

      Usuń
    5. ja też już kilka razy zamierzałam kupić tego fioletowego micela i nie kupiłam do tej pory:) chyba czas to zmienić ;p

      Usuń
  2. miałam go i lubiłam :) nakrętka mi się nie odkłamała!

    OdpowiedzUsuń
  3. Od jakiegoś czasu go używam i jestem zadowolona :) W ogóle odkąd przerzuciłam się na toniki bezalkoholowe moja cera odżyła.

    OdpowiedzUsuń
  4. pierwsze o czym pomyślałam to to, że ma taki soczysty i piękny kolor. Ale masz rację, w konsekwencji rzeczywiście można się pogubić w odróżnieniu toniku i zmytego podkładu.
    I chciałabym się przypomnieć, że próbka kremu już na Ciebie czeka, a ja czekam tylko na Twój adres :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fioletowego brata znam i bardzo lubię :] tego tutaj nie ale może czas to zmienić, toniki mi się kończą :]

    OdpowiedzUsuń
  6. ja na razie meczę fioletową butlę ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. fioletowa, będzie moim kolejnym zakupem:)

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo ciekawy :) musze na niego spojrzec kolejnym razem w drogerii :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.