Te 250 ml produktu zamknięte w typowym dla marki opakowaniu to prawdziwa uczta nie tylko dla ciała ale i przede wszystkim dla zmysłów. Niezwykle naturalny, prawdziwy, bez sztuczności zapach maliny odpręża i relaksuje. Wszystko za sprawą pestek malin, które tu znajdziemy, ponadto skład raczy nas także pestkami moreli, łupinami orzechów a także ekstraktem z dobroczynnych dla skóry alg morskich a także pomidorów. Peeling ze względu na SLS należy do produktów myjących, po zmieszaniu go z wodą tworzy delikatną pianę.
Tym co wyróżnia ten peeling od jego kolegów solnych czy cukrowych, to to,że pestki po aplikacji nie rozpuszczą nam się w wodzie. Po wykonaniu masażu wszystko należy dokładnie spłukać.Sam peeling należy do średnich zdzieraków, pestki są dosyć mocno zmielone, przez co myślę, że nadadzą się dla każdej skóry. Malinka skutecznie oczyszcza i odświeża skórę, która staje się cudownie miękka i aksamitna. Nie wysusza ani nie podrażnia skóry. Można zrezygnować z nałożenia balsamu po aplikacji tego peelingu, choć oczywiście jest to wskazane ze względu na lepszą wchłanialność tego typu produktów.Sama aplikacja przebiega bezproblemowo, za sprawą odpowiedniej konsystencji produktu. Pestki dobrze przylegają do skóry, co pozwala na masaż w takiej długości jaką chcemy.
Peeling kosztuje 29,90 cena może niezbyt przyjazna, ale mam świadomość o wyższości produktów Starej Mydlarni nad innymi drogeryjnymi produktami, więc cena mnie nie przeraża. Do plusów dodałabym lepszą wydajność niż w przypadku peelingów solnych czy cukrowych. Myślę,że słuszny jest znaczek na opakowaniu z przekreślonym widelcem i nożykiem, można się zapomnieć...:)
cena taka sobie, ale kurczę Stara Mydlarnia kusi mnie niesamowicie i w końcu na pewno popełnię tam jakieś zamówionko. :)
OdpowiedzUsuńja ją uwielbiam:)
UsuńUwielbiam peelingi ze stalej mydlarni, są boooskie! :D Ta konfitura wygląda nieco dziwnie, ale może się kiedyś za nią oglądne ;D
OdpowiedzUsuńzapach boski:)
UsuńMam podobne zdanie, kiedyś jakieś 10 lat temu Astor był według mojej opinii firmą bardziej przykładająca się do swoich produktów :/
UsuńO matko,gratuluję,że jeszcze go nie zjadłaś:)Wygląda przepysznie:)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka z Cypru:)
jakoś dałam radę :D
UsuńLubię takie smakowite kosmetyki;)
OdpowiedzUsuńWygląda jak prawdziwa konfitura :D
OdpowiedzUsuńna pewno pachnie nieziemsko :)
OdpowiedzUsuńnieziemsko-to dobre określenie:)
UsuńFajnie wygląda.
OdpowiedzUsuńale bym takie coś chciała miec u siebie w łazience :)
OdpowiedzUsuńmusisz już zacząc pisać list do Mikołaja :D
UsuńUwielbiam takie peelingi! Wyglądają jak galaretki do zjedzenia, cudownie pachną i co najważniejsze faktycznie ścierają. Stara Mydlarnia, może nie należy do najtańszych, ale to co tam można kupić jest warte swojej ceny.
OdpowiedzUsuńto prawda, te produkty są warte swojej ceny:)
Usuńale ciekawie wygląda, jak prawdziwy dżemik :)
OdpowiedzUsuńMmmmm.... mam na niego ochotę! Jak jest dużo kosmetyków które bym chciała mieć ale kiedy ja to zużyję ;p
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam nic ze Starej Mydlarni, mimo, że mamy w Opolu. A przynajmniej była :D
OdpowiedzUsuńKusisz mnie :)
widzisz gdzie nie gdzie są droższe, bo wiem że w złotych tarasach są droższe niż w arkadii a w arkadii chyba droższe niż w galerii krakowskiej :D musisz obadać, nie wiem dlaczego ten ceny się różnią :P
OdpowiedzUsuńwygląda apetycznie :). Nie mam jeszcze niczego ze Starej Mydlarni ale może się rozejże
OdpowiedzUsuńwyglada jak dobry dzemik :D tylko smarowac kanpki :D
OdpowiedzUsuńa tak serio to wyglada bardzo naturalnie i musi byc strasznie mily w uzywaniu :D