Wśród zużyć tego miesiąca , oprócz produktów Balea, których jestem wierną fanką nie znalazły się produkty, które mnie zachwyciły że och ach i będę chlipać. Są to produkty warte uwagi, ale nie wprawiły mnie w zachwyt.
Zacznę od moich ulubionych produktów kąpielowych. Nowości od Bielendy kupiłam z niezwykłą ciekawością. Po olejku w nazwie spodziewałam się olejku, to raczej logiczne. Tymczasem to zwykły płyn z pianką. Plus za dość trwały zapach i soczystą pianę jaką tworzy w wannie. Szału nie ma. Balea Guave, podobne jak inne żele marki jest znakomity, świetnie się pieni, świetnie myje i świetnie pachnie. Moja opinia,że są to najlepsze żele z jakimi przyszło mi obcować pozostaje w mocy. Olejek Isany znają wszyscy , mnie nie zachwycił aż tak bardzo,abym miała ochotę do niego wracać. Zapach okropny, przypomina mi zapach jaki pozostaje na ciele, gdy leżę na słońcu wysmarowana olejkiem, czyli spalony olej w skrócie.
Kolejny produkt Balea, który żegnam z żalem, to szampon do włosów farbowanych kokos z mlekiem, pachnie jak...kokos z mlekiem, dobrze oczyszcza i nawilża włosy, nie wymaga nawet odżywki.Włosy są miękkie i dobrze się rozczesują. Biały Jeleń to produkt poza właściwościami typowymi dla szamponów, wydaje mi się,że przedłuża trwałość koloru.
Żel myjący Bandi świetnie zmywa i pozostawiam miękką skórę twarzy. Minus za cenę i dostępność. Z dostępnością podobnie jest z produktami Biały jeleń a szkoda, bo to dobre tanie, polskie i hipoalergiczne produkty.
Mleczka Corine de Farme używałam jako emulsji do mycia twarzy rano, tzn. nakładałam na twarz jak żel i potem zmywałam. Świetnie się sprawdził. Do demakijażu oczu przynajmniej moich się nie nadaje, bo szczypie okrutnie. Wracam do oczyszczania cery micelami, ten od Dermiki, pozostawia czystą i miękką cerę, a przy tym jest wydajny. Jestem pozytywnie zaskoczona.
Nie przekonuje mnie to, że serum może dobrze nawilżać i kosztować 7zł. I tak jest w przypadku serum Delia, niezbyt sprawdził się na mieszanej cerze, także suchej nie nawilży w ogóle.Maseczka z glinką Oriflame dobrze oczyszcza, ale niestety podrażnia, nie kupię ponownie.
Miłego dnia, idę Jaśkowi kupić buty, pewnie przy okazji przygarnę coś dla siebie :)
a właśnie przymierzałam się do tej maseczki z glinką z Oriflame, dobrze wiedzieć, że może podrażnić :)
OdpowiedzUsuńwiesz każda cera reaguje inaczej... mi akurat coś w niej nie podpasowało
UsuńTo serum z Delii chyba wpadło mi gdzieś w oko ale teraz już wiem że raczej go nie zakupię.
OdpowiedzUsuńszału nie nie robi, baardzo słabo nawilża:)
Usuńo właśnie ty też masz problemy z kupnem kosmetyków "biały Jeleń" , ostatnio rozglądałam się za tym żelem do mycia twarzy, ale kompletnie go nie widuje :/
OdpowiedzUsuńkupno Białego jelenia graniczy z cudem :D
Usuńchyba kupię ten olejek z isany. :)
OdpowiedzUsuńŁadne denko :) Patrzyłam ostatnio na ten micel od Dermiki i zapomniałam, że miałam o nim poczytać :)
OdpowiedzUsuńBuziaki,Magda
PS.Udanych zakupów :)
dziękuję:)
Usuńgratuluje denka :)
OdpowiedzUsuńCoraz więcej słychać o kosmetykach Bandi, podobno są bardzo dobre :)
OdpowiedzUsuńja jestem ciekawa kremu z kwasami:)
UsuńMnie maseczka z glinką nie podrażniała.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować coś więcej z marki Biały Jeleń niż mydło w kostce i płynie
dobrze wiedzieć co i jak z tym serum delii, jako posiadaczka suchej cery nie zainwestuję
OdpowiedzUsuńI po raz kolejny czytam o firmie Bandi, nigdzie jej w Poznaniu nie widziałam. Jak wiesz na Białego Jelenia bezskutecznie poluję, ale chyba będę musiała zajrzeć do jakiś małych drogerii a nie molochów pokroju Rossmann, żeby go w końcu upolować. Pozdrawiam i trzymaj się dzielnie!!
OdpowiedzUsuńBandi jest w hebe...a Wy nie macie hebe :P
Usuńnie kuś mnie Belea bo zwariuję:P
OdpowiedzUsuńnie będzie kuszenia, na razie nie mam nic nowego:P
OdpowiedzUsuń