piątek, 30 listopada 2012

Czas na mineralną przygodę. Lily Lolo

Tak, tak ja zwolenniczka mocnego krycia czyli. tzw. tapety czy też betonu na twarzy podkładami Double Wear czy Colorstay zapragnęłam minerałów. Podobno jak się raz ich spróbuje nie chce się wracać do płynnych mazideł, które wydaje mi się są głównym powodem zapychania przynajmniej mojej cery. Kuracja kwasami jaką stosuję powoli przynosi efekty, chcę zatem aby efekt ten utrzymywał się stale, więc minerały będą idealnym rozwiązaniem.Oczywiście jak niejedna z Was obawiałam się,że kupię nieodpowiedni kolor, bo ja jestem tak uzdolniona,że nawet dobierając odcień w prefumerii potrafię wrócić z podkładem, który nijak nie pasuje kolorystycznie do mojej cery. Są swache na wielu blogach,ale wiadomo co monitor to inaczej pokazuje kolory. Na stronie Costasy można było zamówić próbki, ale pod warunkiem zakupu określonego produktu. Pomysł trafiony średnio, przyznacie. Na szczęście od jakiegoś czasu można zamówić próbki w słoiczkach o pojemności 0,75grama za 9,90 plus oczywiście wysyłka. Tanio to nie jest, ale przynajmniej jest możliwość spróbowania na sobie wybranych odcieni. W ostatni weekend produkty Lily Lolo kupiłam 10% procent taniej. Czaję się jeszcze na promocję 3 grudnia z darmową przesyłką w sklepie Costasy (KLIK),aby nabyć pełnowymiarowy podkład.  


Oprócz dwóch próbek podkładu do koszyka nie mogłam nie wrzucić różu i rozświetlacza. których nigdy za wiele w kosmetyczce:D

Nie mogłam sobie za bardzo wyobrazić ile to będzie to 0,75 grama sypkiego podkładu. Teraz już wiem,że to bardzo malutko tzn. wystarczy na sprawdzenie koloru. Ja aplikuję 2-3 warstwy, tak więc wystarczy mi może na trzy użycia. Wybrałam odcienie jasne, czyli Warm Peach -jasny mineralny podkład o ciepłym kolorycie dla cery jasnej oraz Blondie- podkład mineralny o jasnym odcieniu ze zbalansowanym kolorytem dla jaśniejszej cer. Zdecydowanie przypasował mi ten pierwszy i to ten odcień kupię w pełnowymiarowym opakowaniu.




Róż, róż bez niego ani rusz! Odcień Surfer Girl  to matowy chłodny, róż. Oj jak on mi się podoba :). Kosztował 39,90.


Z rozświetlaczem Star Dust mam na razie kłopot, albowiem pędzel którym go nakładam jest za miękki, uniemożliwia mi to zrobienie tafli. Muszę kupić pędzel do niego, to mój plan.Kosztuje 69,90.


Kupię jedno, okazuje się że brakuje mi czegoś innego. Kupiłam minerały okazało się,że nie mam pędzla do ich aplikacji. Hakuro H50S na pewno świetnie się sprawdzi do tej roli. 


Zmalowałam się dziś mienrałami ( ujęcie  numer 300001...) . Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne. Czas pokaże czy moja cera je polubi :)

Udanych Andrzejek:)





 





24 komentarze:

  1. a podobno na Szntelka odkłada :P z minerałków mam róże i cienie i jestem zadowolona choć przy tych pierwszych trzeba uważać by placków sobie nie narobić :D podkłady mnie kuszą ale krycie? boję się, że jest jednak za słabe jak na moje wymagania :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mamy podobne prefernecje w tym temacie, więc Ci powiem że jest okej, tylko ja nakładam trzy warstwy;) no różem można se krzywdę zrobić ha. Cii kupiłam Chanela, to chyba już uzależnienie:P

      Usuń
    2. o Ty kurna! a mi tu mydli oczy mineralkami :D
      pokazuj szybko!!!

      Usuń
    3. wysłałam Ci słit focie ma maila:)

      Usuń
  2. muszę się w końcu na nie skusic :)

    OdpowiedzUsuń
  3. całkowicie się zgadzam z tym co napisałaś, że jak ktoś raz wypróbuje minerałów to płynne podkłady idą w odstawkę :D tych jeszcze nie miałam, ale pewnie kiedyś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję,że i ja się zachwycę tymi "zdrowymi"podkładami:)

      Usuń
  4. Od dawna czaję się i czaję :D może pora zaryzykować :D

    OdpowiedzUsuń
  5. wczoraj któraś z dziewczyn pokazywała właśnie zestaw Lily Lolo i byłam zauroczona samym widokiem ,ale po twoim wpisie i pokazaniu tego różu rozpłynęłam się i też chcę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. LL jeszcze nie miałam
    ale w tym roku zafascynowały mnie minerały, póki co Annabelle minerals używam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam Annabell testery, dobrze że zrobili te nowe jaśniejsze odcienie, bo tylko z nich jeden mi pasuje:) Lily jak dla mnie jednak lepiej kryje:)

      Usuń
  7. I kiedyś nadejdzie dzień, kiedy złożę zamówienie :) mam kilka kosmetyków z tej firmy na oku. Pięknie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Twoje oczy są hipnotajzing :D. A ja jestem małą dziewczynką w kwestii różu... wszystko wtedy wydaje się piękniejsze i łatwo mnie omamić,co za tym idzie również różem do policzków... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hipnotajzing haa :D nie wiem jak kiedyś żyłam bez róży:)

      Usuń
  9. Pierwszy odcień mi się najbardziej podoba.

    OdpowiedzUsuń
  10. też używam koloru warm peach. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. z mineralow to najbardziej mam ochote na roz :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.