
Usta pozostawiam samym sobie, nie dbam o nie za bardzo.Nie za bardzo lubię balsamy, wazeliny, rzadko używam też pomadek i błyszczyków. Moja kosmetyczka obfituje w dosłownie kilka takich produktów. Przychodzi jednak czas, szczególnie zimą kiedy usteczka zaczynają mi przypominać o swoim istnieniu. Stają się suche, spiechrznięte ogólnie widok nie napawający optymistycznie. Tak więc kiedy i tej zimy odczułam dyskomfort skierowałam swe kroki w drogerii ku produktom do ust. A że promocja była minus 40% wzięłam zachwalaną przez ogół pomadkę Rouge Caresse (KLIK). Pomyślałam, że kolor 03 Lovely Rose idealnie nada się na co dzień dla podkreślenia i nawilżenia warg.
No i wpadłam, przepadłam i ciągle się zastanawiam dlaczego ja się wcześniej opierałam temu produktowi. Miło wyciągnąć z torby tę pomadkę, a to dzięki eleganckiemu opakowaniu. W środku produkt przypomina mi bardziej balsam do ust niż pomadkę. Aplikacja to czysta bajka, można to zrobić bez lusterka, w biegu, w samochodzie na światłach. Niezwykle lekka konsystencja równiutko sunie po ustach pozostawiając kolor. Jego instensywność zależy już tylko i wyłącznie od naszych upodobań. Jedna warstwa daje subtelny loook z delikatnym kolorem i połyskiem. Dokładanie kolejnych warstw sprawia, że kolor wygląda intensywnie. Nie klei, się nie lepi, nie pozostawia nieprzyjemnego posmku to kolejne zalety. Z uwagi na to, że mam dosyć mocno spękane usta nakładam najczęściej dwie warstwy, jedna powoduje że skórki są niestety widoczne.
Co do trwałości, to picia i jedzenia raczej nie wytrzyma, ale nie jest to produkt o przedłużonej trwałości więc cudów nie można się spodziewać. Z kolorem trafiłam idealnie bo jest różowy :D ale nie jest nachalny widok, ot raczej taki niewinny. Świetny produkt, chcę więcej.
Mua:)
No i wpadłam, przepadłam i ciągle się zastanawiam dlaczego ja się wcześniej opierałam temu produktowi. Miło wyciągnąć z torby tę pomadkę, a to dzięki eleganckiemu opakowaniu. W środku produkt przypomina mi bardziej balsam do ust niż pomadkę. Aplikacja to czysta bajka, można to zrobić bez lusterka, w biegu, w samochodzie na światłach. Niezwykle lekka konsystencja równiutko sunie po ustach pozostawiając kolor. Jego instensywność zależy już tylko i wyłącznie od naszych upodobań. Jedna warstwa daje subtelny loook z delikatnym kolorem i połyskiem. Dokładanie kolejnych warstw sprawia, że kolor wygląda intensywnie. Nie klei, się nie lepi, nie pozostawia nieprzyjemnego posmku to kolejne zalety. Z uwagi na to, że mam dosyć mocno spękane usta nakładam najczęściej dwie warstwy, jedna powoduje że skórki są niestety widoczne.
Co do trwałości, to picia i jedzenia raczej nie wytrzyma, ale nie jest to produkt o przedłużonej trwałości więc cudów nie można się spodziewać. Z kolorem trafiłam idealnie bo jest różowy :D ale nie jest nachalny widok, ot raczej taki niewinny. Świetny produkt, chcę więcej.
Mua:)