Cień wchodzi w skład zimowo-karnawałowej kolekcji Misslyn. Ma ona być futurystyczna, łącząca tajemnicze barwy kosmosu z metalicznym połyskiem, przenosząca w zupełnie inny wymiar piękna. Oprócz lakierów do paznokci, błyszczyków, pomadek w skład kolekcji weszło sześć metalicznych cieni o przedłużonej trwałości z opalizującym efektem. Przyznam się, że cienie kupuję niezwykle rzadko, nie lubię ich nosić ze względu na problem z tłustą powieką. Nie umiem bawić się kolorami, nie wiem co z czym zestawić aby nie wyglądać komicznie. Cień Misslyn o tajemniczo brzmiącej nazwie Next Generation i numerku 14 wyglądał na pierwszy rzut oka zwyczajnie, ot taka brzoskwinka z fajnym tłoczeniem.
Misslyn to młodsza siostra Artdeco, a ten jak wiemy słynie z niebanalnych kasetek na swoje produkty. Sugerowałabym popracowanie nad jakimś lepszym wizerunkiem produktów Misslyn. Bo są plastikowe, słabe jakieś takie nijakie. Oczywiście po raz kolejny będę wielbić te produkty za to,że każdy produkt jest ofoliowany, mam zatem pewność,że produkt nie był używany.
Cieszę, się że przez zupełny przypadek w Hebe pomacałam tę brzoskwinkę. Kolor po roztarciu pięknie opalizuje na złoto a także różowo. Coś absolutnie fantastycznego, bo w ten sposób w zależności od stopnia padania światła kolor staje się wielowymiarowy. Z kwestii technicznych cień ma jedwabistą konstystencję, nic a nic nie osypuje się przy nakładaniu. Jest dosyć miękki, często nie korzystam z pędzla i nakładam go palcami. Brak tu jakichkolwiek drobin, drobinek i innych mogących dyskotekowo wyglądać efektów.Myślę, że z powodzeniem można by go zastosować dla podkreślenia policzków. Cień nakładam na bazę, trzyma się do wieczornego demakijażu, także to w moim przypadku sukces ogromny.
Cień jest dosyć drogi, tak mi się wydaje, bo jedna taka sztuka kosztuje około 29zł, dlatego ja wybrałam tylko odcień. Nie wiem czy kolekcja jest jeszcze dostępna, bo u nas w Hebe jest już wspaniała pastelowa wiosenna kolekcja marki.
Niestety efekt widoczny na dłoni nie do końca udało mi się uchwycić na zdjęciach w makijażu. W moim starym poczciwym Sony padł obiektyw, więc męczę się tylko z robieniem zdjęć na automacie. Coś mnie po prostu strzela. Po drugie zrobienie dobrego ujęcia mojej opadającej powiece graniczy z cudem.
uwielbiam takie duo-kolory :)
OdpowiedzUsuńwłaściwie to mój pierwszy tego typu kolor, jestem zachwycona:0
UsuńPrzepiękny kolorek :) Mam podobny ale z paletki Sleeka ;))
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news ;*
w której był taki kolor?;)
UsuńW Sunset i w Oh So Special jest coś podobnego :)
Usuńmam Sunset,ale nie wyczaiłam takiego efektu:D W ogóle w paletce Sunset te odcienie są dla jakieś takie za perłowe
UsuńW Sunset to ten pod niebieskim jest podobny :) Specjalnie sprawdziłam :D
Usuńidę też sprawdzić :D
UsuńJest między nimi różnica, Sleek jest nieco ciemniejszy, ale to coś w tym stylu :)
Usuńtak masz rację, Sleek jest ciemniejszy i wypada bardziej różowo,ale też bardzo ładnie. Misslyn wpada bardziej w złoto :)
UsuńSzczerze mówiąc to ładniejszy jest ten Twój :P Ale gdzie ja tam biedny student :P Nie stać mnie na takie ekscesy :D
Usuńkażda z nas miała kiedyś ten studencki chudy czas:D
UsuńBardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńAle faktycznie, opakowanie troszkę nijakie.
Coś na styl Catrice lub Essence.
Za 29 zł spodziewałabym się lepszego dopracowania.
należy zatem mieć nadzieję,że przykładają się wielce do jakości samego produktu :D
UsuńCudowny :) Muszę takiego poszukać w Inglocie :)
OdpowiedzUsuńo ciekawa jestem czy coś wypatrzysz:)
UsuńAleż jest piękny!
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie ,lubie takie rozswietlajace cienie-swietnie orzezwiaja oko.
OdpowiedzUsuńdokładnie takiego efektu szukam w cieniach:)
UsuńPiękny, delikatny cień. Też lubię takie świetliste kolory:)
OdpowiedzUsuńale piękny- kocham takie ♥
OdpowiedzUsuńŁadny kolor !
OdpowiedzUsuńA gdzie w ogóle można dostać Misslyn? Jakaś drogeria?
OdpowiedzUsuńCień fajny :D
Hebe:) ale w Kaliszu widziałam też w mniejszej bez żadnego znanego szyldu drogerii:)
UsuńSerio? Musze się przyglądnąć, jak kiedyś będę :)
Usuńpróbowałam tego cienia -jest rewelacyjny ,ale w oko wpadł mi jeszcze jeden taki bardziej intensywny różowo-brzoswiniowy - równiez połyskiwał złotą poświatą i mienił się pięknie wszystkimi odcieniami różu ,brzoskwini i złota !
OdpowiedzUsuńwiem o którym mówisz,piękny:)
Usuńpięknie opalizuje, zapraszam na rozdanie :)
OdpowiedzUsuńto trafiłaś z tym macaniem :)
OdpowiedzUsuńśliczny jest - może jak piszesz na polikach też mógłby wylądować... jako różo-rozświetlacz :)
bardzo ładny, tylko u mnie by wyglądał blado :P
OdpowiedzUsuńMuszę się przyjrzeć bliżej tym cieniom:) Twój wybór świetny, taki delikatny i rozświetlający, byłam wczoraj w hebe a dziś Twój post:)nastepnym razem nie ominę:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny kolorek :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tego typu cienie...ten kolor tez przypadł mi do gustu, mimo iż za różem na powiece nie przepadam ;)
OdpowiedzUsuńja lubie takie opalizujące cuda :]
OdpowiedzUsuńnawet by mozna od biedy jako rozświetlacz machnąć :] co nie?
też pomyślałam o tym wariancie:)
Usuńdelikatny, idealny na wewnętrzny kącik i pod łuk brwiowy :)
OdpowiedzUsuńŚliczny, mogłabym posiadać jako rozświetlacz :)
OdpowiedzUsuńEfekt na dłoni bardzo mi się podoba :) Wierzę, że na oku jest podobnie ;-)
OdpowiedzUsuńładny, lubię cienie z takim efektem :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny i delikatny, lubię takie :)
OdpowiedzUsuńdelikatnie na oku wyglada:)
OdpowiedzUsuńpiękny jest! cudnie będzie rozświetlał oczko :)
OdpowiedzUsuńpiękny cień, dawno mnie żaden tak nie zachwycił, w Poznaniu oczywiście Hebe ni widu ni słuchu :(
OdpowiedzUsuńwow jaki shine! :)
OdpowiedzUsuńznam ten ból ze zdjęciami...
Pięknie opalizuje :O Musze go zmacać ;D
OdpowiedzUsuńPiękny kolor i jak cudnie się mieni :)
OdpowiedzUsuńbardzo łądnie rożświetla ! :) /B.
OdpowiedzUsuń