
Pomadki trwale barwiące usta, czy też pisaki, czy też mazaki szturmem wchodzą do oferty większości firm. Mam nieodparte wrażenie, że dzieje się podobnie jak z kremami BB, wszyscy je muszą mieć. Sama idea tego typu produktów bardzo mi się podoba, makijaż ma wyglądać jak gdyby był pernametny, kolor wżera się w usta, dostosowując się do nich dając efekt naturalnie wyglądających ust. Dlatego tego typu najlepiej testować na ustach, nie na dłoni. Bo to co zobaczymy na dłoni nijak się będzie miało do efektu na ustach.
Bell Lip Tint idąc za głosem producenta dzięki specjalnie dobranym składnikom ma barwić naskórek dając bardzo trwały efekt. Czytając dalej dowiadujemy się iż kolory zostały tak dobrane aby usta wyglądały naturalnie i świeżo. Jak dla mnie ta kolorystyka jest bardzo jaskrawa, wręcz rażąca, widać to od razu po pierwszych testach na dłoni. Dla mnie te odcienie nie wyglądają naturalnie, raczej rzucają się w oczy.Wybrałam odcień o numerku 5 czyli bardzo jaskrawy róż z dodatkiem fuksji.
Na pewno nie jest to produkt, który da radę nałożyć na nie wypielęgnowane usta, na pewno nie jest to produkt które nałożymy na usta z wystającymi skórkami. Ja przed aplikacją nakładam balsam ochronny, czekam chwilę aż wygładzi i nawilży usta. Na pewno nie jest to produkt, który nałożymy w biegu, w samochodzie, bez użycia lusterka. Jest ono koniecznością aby prawidłowo i równo nałożyć produkt. Na pewno jest to produkt, który wymaga wprawy a także szybkości działania. Nakładany aplikatorem momentalnie wtapia się w usta, wszelkie niedociągnięcia będą widoczne. Jeżeli kolor rozłożymy nierównomiernie, tak już zostanie i tak też nierówno będzie schodził z ust.
Mój kolor akurat nie wiem jak inne wygląda podobnie na dłoni jak i na ustach. Jest żywy i intensywny. Na zdjęciu widzicie dwie warstwy produktu. Kolor po chwili od aplikacji stapia się z ustami. I jest nie do ruszenia, można pić i podjadać bez obaw. Piszę podjadać, bo obiadu złożonego z trzech dań to on nie wytrzyma. Kolor straci swoją intensywność. Na pewno nie brudzi szklanek ani filiżanek.
Ponieważ nakładanie lip tinta aplikatorem jest trochę kłopotliwe i dlatego że na co dzień nie lubię aż tak intensywnych ust , ja nakładam go palcami. Nabieram go odrobinę i rozcieram na ustach. Oczywiście pamiętam o zasadzie : robić to szybko i równomiernie. Aa palec trzeba szybko zmyć, produkt szybko wżera się w skórę. W efekcie uzyskuję efekt delikatniej podkreślonych, zdrowo wyglądających i na długo zabarwionych ust. Tak aplikowany produkt, trzyma się trochę krócej niż nałożony dwiema warstwami aplikatorem ale jest okej. Reasumując za niecałe 9,90 mamy dosyć dobry produkt trwale barwiący usta, jego nakładanie wymaga trochę zachodu, ale efekt i trwałość wszystko wynagradzają.