
Odkąd stałam się szczęśliwą posiadaczką dziecka stałam się również posiadaczką dużego auta z dużym bagażnikiem co by dziecko szczęśliwe było także podczas wyjazdów. A żeby dziecko szczęśliwe wtedy było musi zabrać ze sobą rowerek, jeden traktor, drugi traktor, ze trzy łopaty prawie tak duże jak on. Wszystko to plus inne gadżety mamy i taty sprawiają, że nasze wydawać by się mogło duże kombi staje się wypełnione po brzegi, nawet jeśli wyjazd jest krótki, weekendowy. Mama więc nie chcąc unieszczęśliwiać dziecka, ograniczać musi więc inne bagaże. Dzięki kremowej emulsji Babydream z Rossmanna, którą kupić można za jakieś pięć złotych pozbywamy się kilku butelek z walizki. Produkt to bardzo uniwersalny, służyć będzie z powodzeniem całej rodzinie. Przyjazny skład z wyciągiem z aloesu, neutralnym PH, bez parabenów, olei mineralnych czy barwników sprawia, że świetnie nadaje się dla dzieci a także dla dorosłych, szczególnie kiedy ma się problemy z łuszczycą jak ja. O ile szampony można dość łatwo kupić bez dodatku SLSów, tak z żelami nie jest tak łatwo. Jeśli już coś znajdziemy, to cenowo nie zawsze przystępnie to wypada. A w przypadku tego płynu mamy łagodność i delikatność w rozsądnej cenie.
Całość to aż 300 militrów kremowo- białej emulsji w typowej dla serii kolorystyce. Produkt upakowano w tubie zamykanej na klapeczkę. Opakowanie jest dosyć sztywne i mma delikatny problem z wydobyciem produktu pod koniec jego żywotności. Sama emulsja jest gęsta, koloru białego. Nie bójcie się, że może przeciekać przez palce. Nic takiego nie ma miejsca, można spokojnie używac nie tylko w wannie ale i pod umywalką bez rozlewania wszedzie wokół. To produkt o dość delikatnym zapachu, myślę że jest on dosyć neutralny i nie będzie wadził nikomu. A jeżeli tak będzie, to dodam tylko że na skórze trzyma się dosyć krótko. Ze względu na brak substancji pianotówrczych nie spodziewajmy się tu wielkiej piany czy pełnej wanny bąbelek po dodaniu go do kąpieli.
Emulsji używam na kilka sposobów. Po pierwsze jako płyn do kąpieli. Nie uświadczam tu wielkiej piany. Ale cieszy mnie fakt, że po dodaniu emulsji do kąpieli, moja skóra nie jest wysuszona ale przyjmenie miekka. Jeśli dodatkowo umyję nią ciało, skóra nabiera delikatności i miękkości a zmiany łuszczycowe nie pogłebiają się. Emulsja z powodzeniem nadaje się do umycia twarzy. Po uprzednim wykonaniu demakijażu, nakładam ją na twarz i delikatnie masuję. Czuję jak bym myła buzię super delikatnym kremem a nie żelem. Wszystko spłukuję wodą i mogę cieszyć się skórą bez przesuszeń. Nie muszę w pośpiechu szukać toniku czy kremu w celu jej ukojenia. Płynem tym myję także włosy, robię to jednak tylko podczas wspomnianych wyjazdów. Normalnie nie stronię od szamponów z SLS. Babydream służy mi także do higieny intymnej. Czy wiecie, że większość drogeryjnych płynów do higieny intymnej ma w składzie SLS? To karygodne, żeby w produktach do tak wrażliwych miejsc używać tak drażniącego detrgentu. Ten produkt jest dla mnie wystarczający, mój ginekolog nie grozi mi już palcem, że używam drogeryjnych płynów.
Jak widzicie ten niepozorny biały płyn ma wiele zastosowań. To dobra, tania i ogólniedostępna alternatywa dla innych droższych produktów. Nie oceniam jego wydajności, bo przy tak szerokim zastosowaniu u nas szybko się kończy.
Całość to aż 300 militrów kremowo- białej emulsji w typowej dla serii kolorystyce. Produkt upakowano w tubie zamykanej na klapeczkę. Opakowanie jest dosyć sztywne i mma delikatny problem z wydobyciem produktu pod koniec jego żywotności. Sama emulsja jest gęsta, koloru białego. Nie bójcie się, że może przeciekać przez palce. Nic takiego nie ma miejsca, można spokojnie używac nie tylko w wannie ale i pod umywalką bez rozlewania wszedzie wokół. To produkt o dość delikatnym zapachu, myślę że jest on dosyć neutralny i nie będzie wadził nikomu. A jeżeli tak będzie, to dodam tylko że na skórze trzyma się dosyć krótko. Ze względu na brak substancji pianotówrczych nie spodziewajmy się tu wielkiej piany czy pełnej wanny bąbelek po dodaniu go do kąpieli.
Emulsji używam na kilka sposobów. Po pierwsze jako płyn do kąpieli. Nie uświadczam tu wielkiej piany. Ale cieszy mnie fakt, że po dodaniu emulsji do kąpieli, moja skóra nie jest wysuszona ale przyjmenie miekka. Jeśli dodatkowo umyję nią ciało, skóra nabiera delikatności i miękkości a zmiany łuszczycowe nie pogłebiają się. Emulsja z powodzeniem nadaje się do umycia twarzy. Po uprzednim wykonaniu demakijażu, nakładam ją na twarz i delikatnie masuję. Czuję jak bym myła buzię super delikatnym kremem a nie żelem. Wszystko spłukuję wodą i mogę cieszyć się skórą bez przesuszeń. Nie muszę w pośpiechu szukać toniku czy kremu w celu jej ukojenia. Płynem tym myję także włosy, robię to jednak tylko podczas wspomnianych wyjazdów. Normalnie nie stronię od szamponów z SLS. Babydream służy mi także do higieny intymnej. Czy wiecie, że większość drogeryjnych płynów do higieny intymnej ma w składzie SLS? To karygodne, żeby w produktach do tak wrażliwych miejsc używać tak drażniącego detrgentu. Ten produkt jest dla mnie wystarczający, mój ginekolog nie grozi mi już palcem, że używam drogeryjnych płynów.
Jak widzicie ten niepozorny biały płyn ma wiele zastosowań. To dobra, tania i ogólniedostępna alternatywa dla innych droższych produktów. Nie oceniam jego wydajności, bo przy tak szerokim zastosowaniu u nas szybko się kończy.
Skład: Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Sodium Cocoamphoacetate, Acrylates Copolymer, Parfum, Cocoglucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Cocoyl Glutamate, Sodium Lauryl Glucose Carboxylate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Styrene/Acrylates Copolymer, Glyceryl Caprylate, Sodium Hydroxide, Citric Acid.