Ciemność, widzę ciemność ! takiego widoku spodziewałam się odpalając dziś Bloggera. Bo trzeba wiedzieć, że ja nie zabezpieczyłam się wcale i nie skopiowałam sobie listy czytelniczej. Wczoraj zaczęły mnie nachodzić mnie myśli, że może by jednak dać się ponieść fali i przenieś się na Bloglovin, ale nie uczyniłam tego. Przyznać się muszę, że nie do końca ogarniam co zniknęło i jaki to ma wpływ na moje blogowanie, w tym listę czytelniczą. Nawet nie umiałam do końca Tomkowi wytłumaczyć problemu, z którym boryka się od jakiegoś czasu cała blogosfera. A może ciemność dopiero się stanie? Mam nadzieję, że Wy też widzicie mnie w eterze, bo dziś przybywam jak co miesiąc ze zużyciami. Nie ma tego dużo, ale ważne że coś opuściło szeregi mojej łazienki zużyte a nie na przykład przeterminowane.
Twarz
Tutaj jak zwykle znaleźć musiały się płyny micelarne. Aż ciśnie się na usta, że idą jak woda. W ubiegłym miesiącu był to słynny, kultowy płyn micelarny z Biedronki BeBeauty. Aż głupio mi się zrobiło, że ma go nie być a ja go nie poczułam na swym licu. Na szczęście informacja o jego wycofaniu ze sprzedaży to chyba plotka, bo nadal można go kupić w dodatku za gorsze. Co ja o nim myślę? Jak na płyn za tak niewiele to jest świetny, nie szczypie w oczy i dobrze zmywa makijaż. Trochę się lepi, taką wadę mu przypisuję. Drugi produkt to nie tylko micel ale także peeling. Takie dwa w jednym z kwasami AHa dla cery meiszanej. Szersza relacja o nim tutaj. Piankę Himalaya Herbals zaliczę do moich małych tegorocznych odkryć. Świetny skład, pełny komfort podczas jej stosowania ( mam tu na myśli brak ściągnięcia czy wysuszenia) sprawiają, że będę ją wielbić. Pisałam o niej tu. Z wielkim żalem pożegnałam się także, z kremem na dzień a raczej fluidem odświeżającym dla cery mieszanej Lierac.Swoje zdanie o nim wyraziłam w tej recenzji.
Skończyłam także mniejsze opakowanie (4gramy) podkładu matującego Annabelle Minerals. Zbieram się do pełniejszej recenzji na jego temat, a także o moich odczuciach co do produktów mineralnych. Napiszę, tylko że jakoś szczególnie na poprawę stanu mojej cery nie wpłynęły, moje zainteresowanie nimi to efekt ogólnego nimi zachwytu. Kryją to fakt, matują to fakt ale mają też wady. Więcej w recenzji wkrótce.
Ciało
Żele Balea uwielbiam, to już fakt powszechnie znany. Wersja letnia z ananasem i kokosem szczególnie przypadła mi do gustu. Niestety na jakiś czas muszę pożegnać się z wszelakimi żelami z SLS w składzie z powodu łuszczycy z którą się zmagam. Peeling do ciała AA Sensitive z serii Nature Spa do dobry pomysł dla osób, które w drogeriach szukają w miarę przyjaznego składowo produktu. Peeling zawiera drobinki z łupin migdała i delikatnie pachnie limonką. Nie jest to produkt mocno zdzierający. Kosztuje około 30 złotych. Szampon Caudalie to mój ulubieniec, szkoda że się skończył. Pisałam o nim w tej recenzji. Udało mi się też skończyć płyn do higieny intymnej Bielenda z żurawiną. Płyn ten miał poza myciem chronić także drogi moczowe. Nie stosowałam go codziennie, ze względu na SLS w składzie. Umieszczenie tego składnika w płynach dla tak delikatnych okolic to lekka przesada mogąca zakończyć się zupełnie odwrotnie, nie ochroną ale zwiększoną częstotliwością występowania infekcji. Przekonałam się o tym na samej sobie, latami leczyłam się z infekcji, z którymi nikt nie mógł sobie poradzić. Dopiero lekarz uświadomił mnie jaki wpływ mogą mieć te płyny na okolice intymne. Teraz używam tych płynów tylko podczas okresu, poza tym podstawą mojej higieny jest zwykłe szare mydło.
Ja nie odczułam jakiejś zmiany z bloggerem ;) ale zabezpieczyłam się na wszelki wypadek.
OdpowiedzUsuńno ja właśnie też, ciągle się jednak zastanawiam czy zło dopiero nie nastąpi:D
UsuńJa również nie mam Bloglovina jedynie Facebook'a. Jakoś nie ruszyła mnie ta wiadomość o zniknięciu obserwatorów... Jasne, na początku strach i w ogóle, ale potem doczytałam co nieco i się uspokoiłam :)
OdpowiedzUsuńtego gadżetu obserwatorzy nie ma już jakiś czas, moja koleżanka zakładał niedawno bloga i teraz to się nazywa czytelnicy Google+ czy jakoś tak, obawiałam się więc innych nieszczęść :P
UsuńO widzę moje ulubione płyny micelarne. :)
OdpowiedzUsuńJa też nie odczułam zmiany jak narazie w blogowaniu, i oby tak zostało jak jest. :)
oby, nie lubię zmian :D
UsuńNiby to ma się dziać "po 1 lipca" się okaże... denko bardzo ładne, współczuję łuszczycy, bo o ile szampony bez SLS łatwo znaleźć tak z myjadłami do ciała chyba trochę ciężej. Pamiętam, że rok temu kolega z pracy walczył z tą chorobą to na solarium chodził i całkiem mu to pomagało:)
OdpowiedzUsuńa więc zło dopiero może najść? hmm może jednak się zabezpieczę. masz rację teraz w słoneczne dni jest o wiele lepiej, zmiany są mniejsze. Do mycia mam Alep, chyba teraz kupię Cethapil :)
UsuńTa pianka z Himalaya mnie zaintrygowała..hm..:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajna delikatna jest :)
UsuńPodkład z Annabelle Minerals miałam i miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńpolecasz szczególnie jakieś minerały?:)
UsuńJa w weekend prawie osiwiałam, gdy mój blog został usunięty z niewiadomej mi przyczyny ... jak tylko powrócił po 24h to szybko się zabezpieczyłam i zrobiłam jego kopię ;)
OdpowiedzUsuńW przypadku Bloglovin .... mam w razie w ... jednak przyzwyczajona jestem do przeglądania z bloggera.
Pianka himalaya mnie zaciekawiła...
Usuńmyślę, że wiele z nas miało problem ze zniknięciem bloga. Ja też miałam prawie stan zawału jak mój zniknął, na szczęście wszystkow wróciło. Piankę bardzo poelcam:)
UsuńWszyscy tak polecają ten płyn z BeBeauty, że chyba się w końcu skuszę ;) Bardzo mnie też zainteresowała na pianka Himalaya ;D
OdpowiedzUsuńmi na dobre zniknęła lista aktualizacji wpisów w panelu/pulpicie nawigacyjnym :( teraz tylko to co mam w blogroll pozostaje jako aktualizacja postów na innych blogach no i Bloglovin który mam od zawsze
OdpowiedzUsuńuuu lipka, pewnie i u mnie nastąpi kres dobrego :D
Usuńlubię letnie żele Balea
OdpowiedzUsuńNawiązując do ..ciemność..widzę ciemność ...można powiedzieć DENKOOOO uratowaniii :)) mam ochotę bliżej poznać się z Caudalie
OdpowiedzUsuńuff ulga, na razie ciemność nie zapanowała:P Caudalie bardzo lubię i zawsze jeśli mam możliwość ( finansową) coś od nich przygarnę. Niedawno nabyłam sorbet nawilżający, bosski :)
UsuńSpodobala mi sie ta pianka Himalaya oraz ten peeling AA :)
OdpowiedzUsuńgratuluje denka :)
OdpowiedzUsuńja mam nadzieje, że wszystko zostanie jak jest bo zmian nie lubie ;d
też lubię micel z Biedronki :)
OdpowiedzUsuńA mnie jakoś żele Balea nie powaliły, może miałam akurat jakąś mało fajną wersję :(
OdpowiedzUsuńFajne denko, wspaniałe produkty zużyłaś, a w ich miejsce zawsze jest coś jeszcze lepszego ;)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu skusić się na coś od Caudalie...
OdpowiedzUsuńTeż lubię micela z Biedronki :)
Piankę Himalaya Herbals wpisuję na listę :D
Jedynie micelka mam, ale jeszcze nie używałam;)
OdpowiedzUsuńJa póki co jeszcze widzę listę czytelniczą, a na bloglovin` pojawiłam się już jakiś czas temu. Zobaczymy co to będzie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię micelka z Biedronki, ale w mojej niestety już go nie ma.
Biedronkowy płyn micelarny genialnie się u mnie sprawdza do demakijażu oczu :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że Himalaya ma taką piankę, muszę zbadać sprawę bliżej ;D
OdpowiedzUsuńNie mam luszczycy, ale mnie zele Balea tez przesuszaja, dlatego uprzyjemniam sobie kapiel tylko raz lub 2 w tygodniu ;)
OdpowiedzUsuńI ten szampon Caudalie po raz kolejny mnie atakuje! ;-)))
OdpowiedzUsuńPłyn micelarny bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten płyn micelarny z Biedronki :) Został wycofany, ale sklepy wyprzedają chyba swoje zapasy :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie na denko :)
nie wiedzialam ze himalaya ma takie cos:P zapraszam
OdpowiedzUsuń