Ostatnie trzy miesiące niestety muszę zaliczyć do wyjątkowo nieudanych pod względem zdrowotnym.Walczę z zakażeniem a także huśtawką hormonalną. Wszystko to przełożyło się na stan cery, która wyglądała na prawdę źle. Stany zapalne wraz z okropnymi bolącymi pryszczami pojawiły się w nowych miejscach czyli na przykład na szyi. Innym okiem spojrzałam w związku z tym na moje dotychczasowe problemy, które jednak chyba nie były tak wielkie jak mi się wydawało. Czara goryczy myślę się przelała, jestem zmęczona, wkurzona i zła na to jak wyglądam. Śledzę, czytam najczęściej blogi, wprowadzam co rusz nowe kosmetyki a wszystko to daje efekt mam wrażenie doraźny i powierzchowny. Co z tego, że uda mi się zwalczyć chwilowo niespodzianki gdy wstaję dnia kolejnego z nowym problemem. Nie neguję pielęgnacji, szczególnie tej naturalnej, jest ona bardzo ważna i istotna w przypadku zwłaszcza problematycznej cery ale ja potrzebuję bardziej długotrwałych efektów. Tutaj raczej kosmetyki sobie nie poradzą. Przyczyny moich problemów postanowiliśmy poszukać wraz z moim lekarzem od zbadania hormonów. Mogę je zrobić dopiero w przyszłym miesiącu i szczerze mówiąc nie mogę się doczekać. Tymczasem pokażę Wam jak wygląda aktualna pielęgnacja mojej cery. Poprzednie moje wpisy na temat mogłyście zobaczyć tu i tu . Jak zwykle ilość stosowanych produktów ograniczam do minimum. Pamiętam o oczyszczaniu a także nawilżaniu cery. Jedyne nad czym udało mi się zapanować to zmniejszenie jej przetłuszczania. Cieszy mnie to ogromnie, bo mój makijaż trzyma się większość dnia.
Rano:
Skupiam się na zmyciu sebum jakie zebrało się po nocy, stonizowaniu a także użyciu serum i kremu.
1. Lekka pianka z bio miętą i oczarem wirginijskim Logona bardzo dobrze wpisuje się w me poranne wymagania. Myje, oczyszcza, odświeża i matuje. Naturalny skład i przyjemny lekko miętowy zapach uprzyjemniają mi poranną pielęgnację (recenzja).
2. Tonik Pat&Rub z wodą różną, wodą rozmarynową i lawendową to moje nowe odkrycie. Nawilża, chroni, koi a przy tym przyjemnie pachnie. Produkt idealny.
3. Wspominałam już kilka razy na blogu o moim uwielbieniu dla witaminy C. Tym razem stosuję Serum z tą witaminą z Biochemii Urody. Ten odpowiednik słynnego Flavo C wygładza i rozjaśnia cerę. Wyraźnie przedłuża trwałość makijażu.
Po serum czas na kremy, tutaj mam dwa od Caudalie. Fluide Matyfing fluid, czyli krem matujący nakładam mniej więcej w połowie cyklu i tuż przed okresem, kiedy moja cera zaczyna szaleć i szybko błyszczeć. Szybko się wchłania, cera nie jest po nim tępo matowa. Nadaje się więc po makijaż mineralny. W pozostałe dni miesiąca sięgam po sorbet nawilżający (recenzja).
2. Tonik Pat&Rub z wodą różną, wodą rozmarynową i lawendową to moje nowe odkrycie. Nawilża, chroni, koi a przy tym przyjemnie pachnie. Produkt idealny.
3. Wspominałam już kilka razy na blogu o moim uwielbieniu dla witaminy C. Tym razem stosuję Serum z tą witaminą z Biochemii Urody. Ten odpowiednik słynnego Flavo C wygładza i rozjaśnia cerę. Wyraźnie przedłuża trwałość makijażu.
Po serum czas na kremy, tutaj mam dwa od Caudalie. Fluide Matyfing fluid, czyli krem matujący nakładam mniej więcej w połowie cyklu i tuż przed okresem, kiedy moja cera zaczyna szaleć i szybko błyszczeć. Szybko się wchłania, cera nie jest po nim tępo matowa. Nadaje się więc po makijaż mineralny. W pozostałe dni miesiąca sięgam po sorbet nawilżający (recenzja).
Wieczór :
Makijaż wykonuję codziennie, stąd o tej porze szczególnie ważny staje się demakijaż. Pozwoli on cerze się zregenerować podczas nocy.
1i2. Do demakijażu oczu obecnie używam micela z Biedronki Bebauty, jest tani, skuteczny i powszechnie dostępny. Zmywanie reszty makijażu odbywa się przy pomocy Deszczyku micelarnego Sanoflore. Lubię jego naturalny skład i kwiatowy zapach (recenzja).
3. Oczyszczanie przy pomocy ściereczki muślinowej i kremu Liz Earle to prawdziwa przyjemność. Teraz na prawdę czuję, że moja buzia jest czysta, nie przesuszona i miękka.
4. Na koniec przecieram całość tonikiem a raczej hyrolatem z zielonej herbaty do kórego na Biochemii Urody dokupiłam zestaw składników dla cery tłustej, czyli ekstrakt z rozmarynu, witaminę B3 a także aminokwasy siarkowe. Wszystko może i działa ale wyszła z tego mieszanka, której mój nos nie jest w stanie strawić. Nie sięgnę po ten zestaw ponownie.


Nie mogę nie wspomnieć o produktach z kwasami w mojej pielęgnacji. Niesamowicie oczyszczają i goją niespodzianki. Obecnie postawiłam na tonik mleczny z kwasami AHA 8 % Biochemia Urody. Stosuję go co drugi dzień najczęściej po wczesniejszym użyciu glinki. Po przetarciu buzi czuję lekkie mrowienie, nie jest to męczące ani długie uczucie. Po trzytygodniowej kuracji widzę poprawę. W końcu mam nadzieję pozbyłam się części zaskórników na brodzie, mam nadzieję że wraz z długością stosowania toniku znikną one całkowicie.
Uwielbiam tonik z P&R:)
OdpowiedzUsuńfenomenalny jest:)
UsuńBiedronkowy zmywak najlepszy ! :)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie zbyt mocno się lepi, ale zmywa wszystko dobrze:)
UsuńBędziesz robiła oddzielną recenzję na temat tego serum ?
OdpowiedzUsuńJestem go bardzo ciekawa :)
Mogę zrobić dla Ciebie :*
UsuńBaaaardzo proszę :*
UsuńCzaję się na nie :)
Zrobię porównanie chyba między Flavo a tym z BU :*
UsuńIdealnie! :)
UsuńWłasnie miałam pisać na temat tego serum. Jestem strasznie ciekawa, a niedługo będę robić zakupy na BU. Zbankrutuję przez tę blogosferę!
Usuńja już jestem bliska bankructwa :P . Moim zdaniem nie ma różnicy między tymi dwoma produktami, a to z BU wychodzi taniej. Oczywiście działania na przykład przeciwzmarszczkowego nie jestem w stanie sprawdzić ani w jednym przypadku ani drugim. jedyne co mnie nurtuje to witamina C jak wiadomo jest bardzo niestabilna, mam nadzieję, że jest odpowiednio przechowywana:)
UsuńBardzo podoba mi się Twoja pielęgnacja i nie ukrywam, że część produktów chętnie bym od Ciebie zgapiła :-) Zaciekawił mnie zwłaszcza tonik różany z Pat&Rub, krem do demakijażu i jakiś nawilżacz Caudalie też bym sobie wypróbowała ;-)
OdpowiedzUsuńtonik na prawdę polecam, wiem że nie każdemu może pasować jego cena, sama nie zawsze mogę sobie na niego pzowolić ale wart jest tych pieniędzy. Niezwykle łagodzi. Caudalie uwielbiam :)
UsuńTonik z P&R to mój idealny ukochaniec :) Nie wiem już, które opakowanie zużywam :)
OdpowiedzUsuńGlinkę Ghassoul również baaaardzo lubię - stały punkt u mnie :) A używałaś zielonej? Ta oczyszcza jeszcze bardziej, jeśli nie próbowałaś, koniecznie to zmień przy okazji, myślę, że powinnaś być zadowolona tak, jak ja jestem :)
Trzymam kciuki za poprawę stanu cery! Wiem, ile to nerwów i nieprzyjemności kosztuje :*
czekam na promocje i kupię kolejne butle toniku, nie myślałam że akurat tonik może mnie tak zachwycić. Zieloną glinkę oczywiście znam, kupuję ją na przemiennie z Ghassoul. Masz rację zielona ma moc! :*
UsuńNarazie testuję krem z Phenome, ale kiedy go wykończę chętnie sięgnę po ten nawilżający z Caudalie, brzmi bardzo ciekawie. Czytam i czytam i mam wrażenie, jakbym czytała o mojej cerze, dlatego wydaje mi się, że mógłby się u mnie sprawdzić :) Powodzenia w walce z niedoskonałościami! Ja z moimi też cały czas walczę :<
OdpowiedzUsuńdzięki, Tobie też życzę powodzenia. Który krem masz od Pheome? Jak widzisz kończę Caudalie i mam ochotę na ten w wersji regulującej phenome:)
UsuńPodoba mi się Twoja pielęgnacja widać, że poważnie podchodzisz do kwestii pielęgnacji. Dziwi mnie jak niektórzy mogą stosować tylko krem nivea i myć się woda z mydłem ;/
OdpowiedzUsuńmam koleżanki, które stosują tylko mleczko i mają ładne, gładkie buzie. Ciekawe co z takiej pielęgnacji wyniknie w przyszłości:)
Usuńktoś tu był w Bierdonie :] mi te duże pudła wykupili :(
OdpowiedzUsuńW Biedrze bywam regularnie po szpinak i kiełki rzodkiewki pycha :) Micelki stały i czekały na mnie:*
Usuńu mnie ten krem od Liz Earle się nie sprawdzał niestety ;/
OdpowiedzUsuńczemu? generalnie w przypadku mojego typu cery sprawdza się tylko wraz ze ściereczką, stosowany solo pozostawia warstewkę, która mnie drażni:)
UsuńLiz Earle uwielbiam i od kilku miesięcy nie wyobrażam sobie wieczornego demakijażu bez ich kremu. Tonik też jest świetny :) Do Caudalie też się ostatnio przekonuje. Od kilku tygodni stosuję serum nawilżające, które bardzo dobrze mi służy, więc kolejne zakupy pewnie są kwestią czasu :)
OdpowiedzUsuńJa teraz czaję się na to serum rozjaśniające od Caudalie. Wiem, ze uwielbiasz Liz, czytałam :)
UsuńZbadanie hormonów to dobre posunięcie - wykwity w okolicach żuchwy i szyi mogą świadczyć o zaburzeniach tarczycy (wiem, bo sama się z tym problemem borykam). Od kiedy biorę leki wspomagające pracę tarczycy już nie straszę wyglądem :)
OdpowiedzUsuńTo prawda! Mogą też świadczyć o zaburzeniach innych gruczołów, więc zbadaj to lepiej!
UsuńNad tym serum z witaminą C się właśnie zastanawiam...
coś jest na rzeczy, bo mam też problemy z zajściem w ciążę. Dzięki dziewczyny za radę:)
UsuńMiałam z Lagony glinkę białą w tubie i bardzo ją lubiłam. Też kocham glinki :)
OdpowiedzUsuńte gotowe glinki, to dobry pomysł. Czasem nie ma siły na mieszanie a cera się prosi o oczyszczanie, więc można szybko nałożyć :)
UsuńDokładnie, mnie też czasem leń lub zmęczenie dopada :)
UsuńMuszę wypróbować tonik P&R i kwasy :)
OdpowiedzUsuńno musisz musisz koniecznie, jesień i zima idealna na kwasy, chociaż ja się kwaszę w zasadzie cały rok:)
UsuńMi się udało odstawić retinoidy na rzecz naturalnej pielęgnacji. Chociaz nadal kusi mnie to serum z wit. C ;)
OdpowiedzUsuńserum z witaminą C to najlepsze serum jakie używałam, polecam Ci go:)
UsuńTonik z P&R to jeden moich ulubieńców i chyba nie znam drugiego o takim pozytywnym działaniu na moją skórę.
OdpowiedzUsuńże też mu się tak długo opierałam:)
UsuńZastanawiałam się ostatnio nad tym tonikiem mlecznym, muszę się trochę zacząć kwasić na zimę, bo moja skóra ewidentnie tego potrzebuję.Mam nadzieję, że szybko wyzdrowiejesz zupełnie<3
OdpowiedzUsuńtak jeszcze pół roku i powino być okej jeśli chodzi o zakażenie, którego się nabawiłam. Ściskam i dzięki za troskę :* co do kwasów, to one na prawdę działają :)
Usuńteż jestem ciekawa tego toniku. Do migdałowego który sobie robię nadal nie jestem w 100% przekonana. może za dużo oczekuję.
UsuńTrzymam kciuki za poprawę cery! Tak dobrze o nią dbasz, że na pewno niedługo to nastąpi! :)
OdpowiedzUsuńLiz Earle mam na swojej liście, ale zainteresowałaś mnie tą lekką pianką z bio miętą. Nigdy nie słyszałam o tym produkcie, ale fakt, że skład jest naturalny, bardziej mnie kusi :)
stosowałaś oryginalne serum flavo-c ? jak porównujesz z tym z BU
OdpowiedzUsuńmiałam oryginalne 8%. Moim zdaniem nie ma różnicy, watpliwości mam co do witaminy C BU która jest niestabilna wyjątkowo. Mam nadzieję, że ją odpowiednio przechowują. Z tej niepewności chyba kolejnym razem sięgnę jednak po oryginał, mam do niego zaufanie:)
Usuń