niedziela, 1 grudnia 2013

Wieczorny Pierwiosnek. Szampon do włosów suchych John Masters Organics.

Historia marki zaczyna się w roku 1991 nie gdzie indziej jak w Ameryce, wtedy to John Masters z zawodu fryzjer postanowił wprowadzić do profesjonalnego użytku w salonach fryzjerskich eko kosmetyki. Zaczął od szamponu, dziś marka John Masters Organics to ponad trzydzieści produktów do włosów i ciała. Wszystkie one wyprodukowane zgodnie z ekologicznym trendem i wymaganiami, bez użycia szkodliwych składników drażniących. Sama marka to trochę ewenement albowiem wszystkie produkty opatrzone jej logo charakteryzuje niezwykle bogaty naturalny skład połączony ze skutecznością jaką możemy uzyskać w salonie fryzjerskim. Jak jest na prawdę i czy to, że produkty JMO uwielbiają amerykańskie gwiazdy (  m. in gościł on w  łazience samej Carry z " Seksu w wielkim mieście") wynika z na prawdę wysokiej skuteczności tychże produktów a nie dobrze pomyślanego i opłaconego marketingu, postanowiłam przekonać się sama nabywając jeden z  czterech flagowych szamponów ekofryzjera. Wieczorny pierwiosnek to idealnie skomponowany produkt przeznaczony dla włosów suchych. Aminikwasy, proteiny a także mieszanka ziół ma zmiękczyć, nawilżyć i odżywić ten właśnie typ włosów. 




Moje Drogie, przedstawiam Wam produkt absolutnie fanastyczny, najlepszy z najlepszych wśród wszystkich szamponów ekologicznych jakie przyszło mi stosować. Ba, powiem więcej to najlepszy szampon wśród produktów jakie stosowałam w ogóle. Przypomnieć muszę iż dogodzić moim włosom to nie lada wyzwanie. Są cienke, rzadkie, przetłuszczające się przy skórze głowy a suche przy końcówkach. Dosłownie wszystko jest je w stanie obciążyć i sprawić, że wyglądają byle jak. Ten szampon daje im wszystko, czego trzeba aby były miękkie i puszyste no i grubsze. Wykonany z najlepszej jakości ziraen pszenicy a także owoców kokosa z dodatkiem całej masy ekstraktów organicznych a także aż jedenastu rodzajów olejków eterycznych pozbawiony oczywiście SlS-u, oraz innych mogących działać drażniąco na skórę głowy, idealnie wpisuje się w Moje potrzeby. Tytułowy Wieczorny Pierwiosnek to nic innego jak znany pewnie części z Was wyciąg z kwiatów wiesiołka. Wieczorny Pierwiosnek czy inaczej Wieczorna gwiazda nazwę swą zawdzięcza temu iż kwiaty wiesiołka rozwijają się dopiero po godzinie osiemnastej i kwitną bardzo krótko. To temu wyciągowi szampon zawdzięcza ciemną, brązową barwę. 
To co urzekło mnie i na co często zwracam uwagę kupując kosmetyki to zapach. Jest nieziemski, ziołowy, pachnie mi kwiatami łąkowymi. Z każdą aplikacją produktu czuję niebywały relaks i odprężenie, które chciałabym aby trwało wiecznie. Sam szampon ma dosyć gęstą konsystencję, nie musicie mieć obaw, że jakaś część zamiast na głowie wyląduje w odpływie. Byłoby to, biorąc pod uwagę cenę szalenie nieekonomiczne.  Do umycia włosów wystarczy odrobinka szamponu albowiem jak na produkt naturalny pieni się dosyć dobrze i mocno. 
Po tradycyjnie dwukrotnym umyciu włosów i skóry głowy a także przyjemnym relaksie związanym z zapachem tegoż produktu czas spojrzeć na to co z rzeczonymi częściami mego ciała robi. Otóż jest dobrze a rzekłabym, że wręcz znakomicie. Moje włosy są czyściutkie, mięciutkie a skóra głowy bez podrażnień. Szampon nie tylko odbija włosy od nasady ale wyraźnie dodaje im grubości na cały dzień. A jeśli dodam do tego niebywałą lekkość i blask jest idealnie. Wszystko to uzyskuję bez stosowania jakiejkolwiek odżywki. Bez problemu można rozczesać i wymodelować pożądaną fryzurę. Lubię to co ten szampon robi z moimi włosami. I jak nigdy żal mi ogromnie, że moja butla dobiega właśnie końca. 
Szampon ten jak i inne prodkty JMO z tego co mi wiadomo kupicie tylko drogą internetową. Nie jest to mały wydatek, albowiem szampon o pojemności 236 ml kosztuje około siedemdziesięciu złotych. Z reguły w użyciu mam jeden, góra dwa szampony tak więc finansowej katastrofy nie odczuwam.



Skład:
Aloe barbadensis (aloe vera leaf juice) gel,* aqua (water), decyl glucoside, disodium cocoamphodiacetate, sodium cocoyl sulfoacetate, babassuamidopropyl betaine, panthenol (vitamin B5), sorbitol, symphytum officinale (comfrey) leaf extract,* lavandula angustifolia (lavender) flower/leaf/ stem extract,* urtica dioica (nettle) root extract,* equisetum hiemale (horsetail) leaf/stem extract,* chamomilla recutica (chamomile) flower extract,* achillea millefolium (yarrow) extract,* camellia sinensis (white tea) leaf extract,* salix alba (willow) bark extract,* lonicera caprifolium (honeysuckle) flower extract, hydrolyzed soy protein, cananga odorata (ylang ylang) flower oil,* pogostemon cablin (patchouli) oil,* citrus grandis (grapefruit) peel oil,* juniperus mexicana (cedarwood) oil,* citrus medica limonum (lemon) peel oil,* pelargonium graveolens (geranium) flower oil,* santalum album (sandalwood) oil*, guar hydroxypropyltrimonium chloride, wheat amino acids, sodium pca, arginine, serine & threonine (amino acids), potassium sorbate, sodium benzoate, sodium hyaluronate (hyaluronic acid), glycerin, oenothera biennis (evening primrose) oil,* helianthus annuus (sunflower) seed oil,* linum usitatissimum (flaxseed) seed oil,* borago officinalis (borage) seed oil,* simmondsia chinensis (jojoba) seed oil,* tocopherol, sulfur

26 komentarzy:

  1. Nie ważne jakże jest fantastyczny, jest to wydatek taki że na szampon nie mogę sobie aż tak zaszaleć :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam go, lecz moje włosy trochę plątał.
    Ale! Moim absolutnym odkryciem szamponowym jest ten z serii Miód i Hibiskus, z JMO oczywiście :) Oczyszcza włosy ze wszystkiego, z olejami nie ma najmniejszego problemu, nie plącze włosów, a na dodatek delikatnie je nawilża (czasami mam wrażenie, że mogłabym pominąć odżywkowanie, co przy moim sucharach jest nie do pomyślenia :)).
    Polecam Ci go!

    OdpowiedzUsuń
  3. Poki co nie znam JMO, ale widzialam ostatnio te produkty w Marionnaud :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no co Ty gadasz? Boszz gdzie ja mieszkam, żadnych normalnych sklepów :D

      Usuń
    2. Widzialam, widzialam i nawet ogladalam z bliska ;)

      Usuń
    3. W poznańskim Marionnaud nie ma kosmetyków JMO, a dopytywałam się o nie tyle razy, że aż dziw, iż nic z tym nie zrobili ;D

      Usuń
    4. W Koszalinie jest spory asorthment JMO :) dziwna sprawa.

      Usuń
    5. co Mario to inne obyczaje jak widać :D no do Koszalina to ja nie pojadę, za daleko :D

      Usuń
  4. nie miałam go jeszcze w łapkach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak opisałaś ten szampon, że go bardzo chcę! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oby był taki jak piszesz, bo teraz bankowo go wypróbuję;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no na moje włosy działa tak jak napisałam, ja nigdy nie ściemniam :)

      Usuń
  7. No po opisie to najchętniej od razu poleciałabym go kupić ;) Na razie jednak mam zapas aloesowych Equilibrii i na razie nie zmieniam. Może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. brzmi swietnie,no ale troszke drogi jak na szampon-chociaż kto wie,może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mówię, że ja drogie szampony kupuję non stop :) od czasu do czasu robię małą odskocznię. To na prawdę porządny produkt:)

      Usuń
  9. mam przyjemność obcować teraz z innym Johnem, ale jest on troszkę napakowany chemią ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janki to fajne chłopaki, tej wersji się trzymajmy :D

      Usuń
  10. ze względu na cenę, raczej go nie spróbuję ;/

    OdpowiedzUsuń
  11. jeżeli chodzi o szampony eko to używałam już takich, nie zawsze byłam zadowolona. jeśli chodzi o szampony to nie wydaję na nie zbyt wiele pieniędzy, 70 zł to wg mnie za dużo nawet na takie cudeńko. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Carrie ;) Na bank go spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie króluję teraz pielęgnacja Joico, napakowana silikonami, o dziwo genialnie spisuje się na moich włosach. JMO obiecuję sobie, że kupie na dobry początek nowego roku :))

    OdpowiedzUsuń
  14. This is a different sort of opinion that many people dont usually talk about. Generally when I come across these sort of things I like to post them on Digg. This article probably wont do well with that crowd. Ill look around and find another article that may work.
    giochi di cucina

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiesiołek mi się bardzo dobrze kojarzy :) Chyba nie miałam kosmetyku z nim w składzie, który by się u mnie nie sprawdził :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.