Jakiś czas temu prezentowałam Wam jedną z nowości jaką jakiś czas temu zaoferowało nam Lily Lolo (klik). Prócz cieni, dostałyśmy dwie rozświetlające paletki. Z uwagi na małą słabość do różowego na policzkach zdecydowałam się tę o nazwie Rose Glow. Paletkę Honey Glow polecam szczególnie wielbicielkom brązu i beżu. Całość jest o tyle ciekawa iż wszystkie produkty z kolekcji dostajemy w wersji sprasowanej. Wiem, że wiele z Was boi się sypkich formuł kosmetyków mineralnych. Problem został rozwiązany, mam nadzieję że z czasem pojawi się więcej produktów w takim wydaniu.
Rozświetlacz otrzymałam w kartoniku a w nim produkt właściwy składający się pasków w różnych odcieniach różu do których dołączono także jeden w kolorze białym. Nie zapomniano także o lusterku, mamy więc produkt prezentujący się niezwykle okazale i praktycznie. Prasowana formuła pozwoli nam na noszenie paletki w torebce
Wszystkie produkty Lily Lolo w tym także oczywiście ten jest całkowicie naturalny pozbawiony substancji chemicznych czy sztucznych barwników. Zatrzymując się na chwilę przy konsystencji produktu stwierdzić muszę iż jest ona niezwykle przyjemna, dość miękka przypominająca mi rozświetlacz Mary Lou The Balm. Sprawia to, że produkt nakłada się łatwo i przyjemnie. Ja robię to miękkim pędzlem do różu EcoTools. Delikatne muśnięcie nim po produkcie, sprawia że paletka zachowuje swoje estetyczne właściwości.
Produkt należy do tych wielozadaniowych. Stosuję go jako typowy rozświetlacz nad kości policzkowe. Przyjemnie wygląda też nałożony na kości policzkowe zamiast różu. W słońcu będą one tworzyć przyjemną, delikatną taflę. Oczywiście możemy poszczególnych pasków użyć jako cieni do powiek a także rozświetlić łuk brwiowy.
Pożądany efekt jaki można uzyskać przy pomocy tej paletki może być delikatny do mocniejszego poprzez dokładanie kolejnych warstw.
Paletkę kupicie na stronie Costasy w cenie 109,90.
cena mnie dobija. a na Ciebie nie mogę się napatrzeć, piękna! Jakiego różu użyłaś? Świetny wybór obiektywu, zdjęcia bardzo mi się podobają. ja się teraz napaliłam na bobbi brown shimmer brick "nectar", na lato muszę go mieć
OdpowiedzUsuńProszę Cię nie zawstydzaj mnie :* Na policzkach mam Chanel Joues Contraste 74 Ultra Rose, idealnie współgra z tym rozświetlaczem. Od bobbi też chętnie coś bym przygarnęła na policzki :) ściskam :)
Usuńpilotka sobie fundnęłaś? :)
OdpowiedzUsuńnie :D na razie cykam se ze statywu ale upierdliwe to trochę jest. Pilot to konieczność, najpierw musze obadać czy mój wiekowy aparat obsługuje takie gadżety :P
Usuńwięc Ci tu odpiszę :) te zdjęcia np. z dzisiaj to ma z pilotka i Ci powiem, że super sprawa
UsuńAparat na statyw, ja sobie mini strzelam i ręka nie boli :D jak masz okazję to kup tym bardziej że kilka złotych to kosztuje więc jak coś to strata niewielka :)
piękne te Twoje zdjęcia, więc muszę nabyć pilota. Bez niego wkurw mnie czasem bierze okrutny jak robię fotki:*
UsuńBardzo mi się podoba efekt na policzkach :)
OdpowiedzUsuńNo i Ty prezentujesz się pięknie.
Fryzurka niezwykle twarzowa, idealnie do Ciebie pasuje.
ojj Anetko jesteś wspaniała:* a gdzieś czytałam, że i Ty skróciłaś włosy:)
UsuńTaaak :))) Poleciało 15 cm!
Usuńo łał musisz się koniecznie zaprezentować :*
UsuńFajny produkt, cena już mniej :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie mam dużo takich produktów w swojej kolekcji więc jakoś poradziłam sobie z wydaniem takiej kwoty:)
UsuńWygląda ślicznie i w opakowaniu i na twarzy ale cena mnie odstrasza na razie.
OdpowiedzUsuńchyba widziałam ostatnio promocję na niego na Costasy. Faktem jednak jest, że minerały do tanich nie należą:)
UsuńFajnie sie prezentuje :)
OdpowiedzUsuńto prawda:)
UsuńJa wciąż czekam na prasowany mineralny puder matujący, ciekawam, kiedy się takich udogodnień doczekamy :)
OdpowiedzUsuńRose glow jest piękny i godny, byś nosiła go na swym licu :) W duecie z tym zjawiskowym różem od Chanel (wzdycham sobie do niego od jakiegoś czasu) zyskuje w moich oczach jeszcze bardziej! Pięknie wyglądasz :*
prasowany puder to byłoby coś :) . Mam jednego Chanelka, piękny jest i ten cudowny zapach róż, czuć go naprawdę długo. Dziękuję za komplement, nie jest idealnie ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Poza tym zdałam sobie sprawę iż wspaniale nie będzie nigdy:)
UsuńJa czekam na ciepłe dni i rzucam się na minerały, w tym sezonie chyba właśnie strzelę w LL :)
OdpowiedzUsuńa ja Ci powiem moja Droga, że zrobiłam powrót do LL. Podkład plus pędzelek Super Kabuki i jest bosko:)
UsuńKolor przepiękny, ale mnie się bardziej widzi jako róż aniżeli kosmetyk na szczyty kości policzkowych:) bardzo ładnie wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńtak, można go z powodzeniem stosować jako róż. Nałożony delikatnie na szczyty kości policzkowych jest rozświetlaczem:)
UsuńBardzo ładnie wygląda na twarzy, lubię takie delikatne efekty.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny efekt na licu. Taki odświeżający lekki look :) Dawno mnie tu nie było, więc dopiero teraz widzę przyciemnione włosy. Wersja naturalna bardzo twarzowa. Ja jednak mam jakiś taki sentyment do tych jasnych blondów. Jak się czujesz w tym kolorze? Często spotykam się z tym, że po czasie jednak jest powrót do tego bardziej ''sztucznego'' blondu. Teraz kumpela z pracy pofarbowała na taki naturalny blond, ale już mówi, że na wiosnę wraca do jasnego blondu. Ja też miałam próby z naturalnym kolorem i to jednak nie to. Nijako się czułam :/ Mam nadzieje, że Twoja zmiana jest trafiona :)
OdpowiedzUsuńczuję się jak na razie bardzo dobrze, aczkolwiek ja lubię zmiany więc nie wiem ile wytrzymam :). Henna jednak poprawiła stan moich włosów, są miękkie i błyszczące :)
UsuńA to henna jest? Nie bałaś się? Naczytałam się, że u farbowanych blondynek henna może dać nawet wściekłą zieleń. Faktycznie włoski wyglądają bardzo dobrze i zdrowo :)
Usuńo eksperymencie z henną pisałam kilka postów wstecz. Jasne, że się bałam, okrutnie się bałam że zieleń mi wyjdzie, tym bardziej że mam cienkie i rozjaśniane włosy. Na szczęście skonczyło się dobrze, następnym razem potrzymam ją jeszcze dłużej :)
Usuńładne cacko ;)
OdpowiedzUsuńdelikatny efekt daje ;))
efekt można stopniować, ja preferuję jednak ten delikatniejszy:)
UsuńMogłabym go polubić, pierwsze zdjęcie oddaje cały promienny urok:)
OdpowiedzUsuńmyślę, że stworzyłabyś z pomocą tej paletki jakiś cudny makijaż:)
UsuńŚwietny jest ten róż :) Piękna Ty :) Mam też w pamięci Twój róż Nouba w cudownym, żywym kolorze.
OdpowiedzUsuńTfu, LL to przecie paletka rozświetlająca a nie róż :)
Usuńjak pojawiły się zapowiedzi tych paletek, myślałam że to róż, zresztą tak jej używam najczęściej :)
UsuńPrzypomina mi troche pryzme Marizy :)
OdpowiedzUsuńwizualnie rzeczywiście podobne:)
UsuńBardzo przyjemny efekt! Podoba mi się to, że Lily Lolo idzie trochę w kierunku prasowańców - zawsze to jednak ciut wygodniejsza formuła :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, muszę się jeszcze skusić na zakup cieni prasowanych :)
UsuńFajny efekt, fajna fryzura, fajna Ty.
OdpowiedzUsuńDzięki Juicy, sprawiłaś mi wielką radość takim komplementem :*
UsuńCo tam rozświetlacz - buźka piękna:)
OdpowiedzUsuńoj bez przesady :)
UsuńBardzo mi się podoba, ale wszystkiego mieć nie można ;)
OdpowiedzUsuńBardziej od rozświetlacza zaintrygowało mnie to co masz na policzkach ;> Bo z tego co zrozumiałam to nałożyłaś go tylko jak typowy rozświetlacz a nie produkt 2w1 ;P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWygląda prześlicznie na Twym poliku!
Usuńśliczny :)
OdpowiedzUsuń