sobota, 8 lutego 2014

Tak się noszę na co dzień :)

Jak wiecie od jakiegoś czasu uskuteczniam bieganie. Matka się cieszy bo może to robić, bo nie ma zimy, Syn zaś niepocieszony bo chętnie zobaczyłby śnieg na żywo :) . Treningi plus odrobina więcej zdrowego jedzenia ( w końcu od nastu lat jem śniadania- niegrzeczna dziewczynka nie robiła tego wieki) sprawiają, że mam więcej energii, nie jestem ospała, powoli bardzo powoli normuje mi się poziom cukru. Wszystko to ma myślę także wpływ na wygląd mojej cery i włosów. Wkurzam się na nie coraz rzadziej, co po latach walki jest sukcesem niemałym. Jeżeli poczytujecie mnie, wiecie że stosuję naturalną pielęgnację, jeśli chodzi o każdą część ciała. Podobnie jakiś czas temu uczyniłam z makijażem. Tylko on zapewnia mi komfort jakiego nigdy nie doświadczyłam. Moja cera wygląda zdrowiej, czuję że oddycha, nie zapycha się. Pomimo nakładania czasem trzech warstw podkładu nie czuję abym miała na buzi maskę. Makijaż nie wyszukany uznacie pewnie, ale w takim właśnie czuję się najlepiej. Robię go wcześnie rano i często gęsto zdarza się, że nie wykonuję poprawek w ciągu dnia a on wygląda dobrze. Czasem zdradzam podkład mineralny z takim z drogerii ale potulnie wracam do tego pierwszego. To co prezentuję a fotkach poniżej ( przysięgam nauczę się kiedyś robić zdjęcia samej sobie!) to makijaż jaki towarzyszy mi każdego dnia. Żeby nudy nie było zmieniam tylko kolor na policzkach. Niestety wykonanie makijażu mineralnego wymaga ode mnie wstawania wcześniej ale znoszę to dzielnie.



Na oczyszczoną i nawilżoną buzię nakładam podkład Lily Lolo w odcieniu Blondie. Wreszcie udało mi się znaleźć odcień, który nie jest zbyt różowy ani też zbyt żółty. Bardzo dobrze stapia się z odcieniem mojej bladej cery. Na lato będzie za jasny ale na zimę jak najbardziej mi odpowiada.
 Do zatuszowania niewielkich opuchnięć pod oczami i wielkich opuchnięć powiek, z kórymi borykam się od jakiegoś czasu służy mi baza Prime Focus Eyelid Primer Lily Lolo. Używam jej od kilku dni, więc ciężko wypowiedzieć się na jej temat. Na razie ogarniam który kolor gdzie nałożyć. Wydaje mi się, że baza wymaga przypudrowania. Ciekawa jestem Waszych doświadczeń z tym produktem. Piszcie koniecznie w komentarzach.
 Do makijażu oka użyłam dwóch cieni mineralnych LL. Na ruchomą powiekę jest to neutralny odcień Cream Soda a w załamaniu zaś Soft Brown.  Tuż przy linii rzęs robię kreskę, którą delikatnie rozcieram. Do tego celu służy mi kredka Bourjois Khol&Contour Ultra Black. Na rzęsach miniatura tuszy Estee lauder Sumptous Extreme ( nie kupiłabym go w pełnowymiarowym opakowaniu i w regularnej cenie .
Na brwiach niezmiennie od miesięcy mam cień do brwi Inglot 560.
Na policzkach zaś króluje tym razem bronzer Wakiki LL. Wspaniały odcień, którego nasycenie można stopniować. Pod światło tworzy taflę, dzięki temu twarz wygląda świeżo.
Jako puder wykańczający służy mi primer matujący z Kolorówki.com. 
Na koniec usta, ciągle o nich zapominam przyznaję się bez bicia. Błyszczyk Whisper LL skutecznie niweluje problem pękających ust.



31 komentarzy:

  1. Zazdroszczę umiłowania do minerałów. Ja miałam jakieś podejścia do nich, ale zbyt niecierpliwa jestem i zarzuciłam poszukiwania idealnego odcienia i formuły. A szkoda, bo jak widać służą bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też z natury niecierpliwe dziewczę jestem, porzucałam je kilkakrotnie, jednak to właśnie one służą mi najbardziej i najlepiej :)

      Usuń
  2. Bardzo ładnie- świeżo i naturalnie! Również lubię minerały Lily Lolo- mój podkład to China Doll :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydaje mi się, że LL są najlżejsze spośród wszystkich minerałów, to moje drugie opakowanie. Za pierwszym razem nie polubiłam się z nimi, ale wtedy to ja gapa byłam, nie wiedziałam nic o nich :)

      Usuń
  3. Właśnie zaczynam testowanie minerałów i zauważyłam, że ładnie wychodzą na zdjęciach - no chyba, że tak sobie wmawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ejjj ja mam nadzieję, że na żywo też tak wyglądam :P a tak serio, to różnie bywa, na zdjęciach dobrze wypadły u mnie też AM najgorzej Amilie Minerals :)

      Usuń
  4. Pięknie :) delikatnie, świeżo, promiennie, idealnie na co dzień - taki makijaż lubię najbardziej. Zasadę "mniej znaczy więcej" stosuję już od dawna i najlepiej na tym wychodzę. A minerały? kocham miłością bezgraniczną ;) ja używam minerałów Annabelle Minerals, które bardzo mi służą. Na pewno do płynnych podkładów nie wrócę już nigdy... ślicznie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie, że minerały Ci służą :) Jak widać po używanych przeze mnie kosmetykach i ja je wielbię :)

      Usuń
  5. Pięknie! Błyszczyk podoba mi się ogromnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. błyszczyk mmm pachnie czekoladką, uwielbiam :)

      Usuń
  6. Wyglądasz bardzo ładnie i naturalnie :)
    Podziwiam Cię za bieganie, dla mnie to wciąż abstrakcja, ale podobnie jak Ty, staram się codziennie jeść śniadanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda co mówią i piszą, bieganie wciąga. Biegam nawet o 21 jeśli w dzień nie mogę, odpuszczenie treningu jak na razie nie wchodzi w grę. Mam nadzieję, że sroga zima nie przyjdzie :)

      Usuń
  7. Taki delikatesowy makijaż lubię bardzo :) Świetnie się Matka prezentujesz :P
    Ja jakoś na razie o minerałach nie myślę, używam jedynie odrobinkę podkładu Lancome Teint Miracle i dla zmatowienia Max Factor Creme Puff.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matka dużo seksu uprawia, dzięki temu nie potrzebuje botoksu :P z płynnych lubię Chanel Vitalumiere Aqua, daje super promienny wygląd, ale trzyma się krócej niż minerały :)

      Usuń
    2. Uprawianie seksu ma wiele pozytywnych skutków, zgadzam się :P
      Co do Vitalumiere Aqua to wzięłam próbkę i jakoś tak nie polubiliśmy się.

      Usuń
    3. seks dobry na wszystko, tak mówią, ja tam nie wiem :P eee a co Ci nie podpasowało w Chanelku ? cmok

      Usuń
    4. Coś w tym jest :)
      Po pierwsze w gamie kolorystycznej nie ma koloru odpowiedniego dla mnie, a po drugie jakoś tak nie stapiał się że skórą tak jak trzeba.

      Usuń
  8. Mój mejkap codzienny wygląda bardzo podobnie, tyle że w wydaniu różnorakim, nie tylko mineralnym :)
    Wyjścia z domu bez śniadania nie praktykuję i gdy tylko słyszę, że ktoś tak robi, natychmiast nauczam dobrych nawyków :D

    A tak w ogóle, to podoba mi się ten błyszczol Lily, dalej, niech no zużyję jakąś pomadkę, będę mogła sobie coś w jej miejsce kupić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zużywanie pomadek w moim wykonaniu raczej jest nierealne. Dla uśpienia wyrzutów sumienia, chowam część z nich gdzieś głęboko i zapominam wkrótce i mogę tym sposobem czynić nowe zakupy :*

      Usuń
  9. u mnie podkład mineralny średnio się spisał, ale jeszcze leży i czeka , może po oczyszczaniu twarzy wrócę na trochę

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam takie delikatne makijaże.
    Jest świeżo i naturalnie :)
    Wyglądasz bardzo ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię takie naturalne makijaże:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ślicznie i bardzo naturalnie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. mineralnie i u mnie pomału się robi, na razie troszkę mi się schodzi z podkładem...

    OdpowiedzUsuń
  14. Pięknie wyglądasz :* Świeżo, promiennie, no cud malina. Już nie mogę się doczekać aż zobaczę Cię na żywo :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Ogromnie mi się podoba Twoja wersja dziennego makijażu:) Wyglądasz w niej naturalnie, nie przerysowana. Ten makijaż delikatnie upiększa to co już piękne:)

    p.s. jak gdy biegam/ ćwiczę również zauważam ogromną poprawę cery, pewnie dlatego, że te wszystkie toksyny wypacam przez te kilka godzin w tyg.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.