Nie wiem od czego zacząć i jakoś sensownie wytłumaczyć swoją nieobecność. Żeby się nie rozwodzić, powiem Wam, że działo się Życie, skutecznie odwodząc mnie od pisania. Najmocniej dziękuję za wszystkie maile z prośbami, groźbami, pytaniami odnośnie pielęgnacji. Jest mi naprawdę miło, że ktoś pyta mnie co kupić, jak używać, mam nadzieję, że wielu z Was pomogłam w dokonaniu wyborów. Mam też nadzieję, że mój zapał okaże się na tyle skuteczny, że co jakiś czas uraczę Was wpisem na temat produktów, które używam.
Zaczynamy! Na początek cera i produkt, który absolutnie podbił moje serce. Mowa tu o serum z witaminą C marki Liqpharm.
Zacznę od tego, że moja cera bardzo lubi produkty z witaminą C, składnik ten postawiłabym wśród ulubieńców i tych, których często szukam w produktach do pielęgnacji. Poza tym przy moim delikatnie mówiąc problematycznym typie cery, lepiej wybierać te sprawdzone składniki, a witamina C do takich należy. Jej szerokie działanie ma naukowe poparcie, doczekała się także publikacji medycznych. Tak więc witamina C:
-rozjaśnia przebarwienia poprawiając koloryt cery
-stymuluje produkcję kalogenu, która spada z wiekiem
-zmniejsza zaczerwienienia
-jest silnym przeciwutleniaczem, opóźnia oznaki starzenia
-jest naturalnym filtrem UV, sprawia, że kremy z filtrem mają intensywniejsze działanie.
LIQ CC Serum Rich 15% Vitamin C Boost kupiłam po szeregu pozytwnych opinii krążących po internecie. Młoda polska firma Liqpharm, którą w dodatku można bezproblemowo kupić w Anglii stworzyła moim zdaniem świetne produkty, mające szansę stać się gwiazdami. Brawo!
Zastosowane w serum stężenie 15% witaminy C nie znalazło się bez powodu. Otóż daje optymalną koncentrację kwasu L-askorbinowego w skórze, ponadto pH na poziomie 3,0- 3,4 idealnie stabilizuje witaminę C przy jak najmniejszym podrażnieniu. Dlatego właśnie serum LIQ spełnia wszystkie warunki najlepszej stabilności, bo pamiętajmy, że witamina C należy do produktów nietrwałych, a tym samym gwarantuje najlepsze działanie.
Serum o pojemności 30 militrów zapakowano w buteleczkę z pipetką z ciemnego szkła, chroniącą przed promieniami słonecznymi, ja dodatkowo wkładam ją do oryginalnego kartonika, aby ochrona była jeszcze większa.
Do wyboru mamy dwa rodzaje serum, learge dla cer tłustych i rich dla cer z tendencją do przesuszania.Obydwa mają to samo stężenie witaminy C a tym co je różni to stężenie witaminy E w nich zawartej ( jest to odpowiednio 0,5% i ,1%) . Moja cera mimo, że się prztełuszcza, jest odwodniona, dlatego zdecydowałam się na bogatszą wersję. Sama konsystencja przyznam, zaskoczyła mnie, bo jest oleista gdybym wiedziała o tym wcześniej, nie dokonałabym zakupu, bo olejki w pielęgnacji mojej cery nie spradzają się kompletnie. Zrobiłabym wielki błąd, nie wiem doprawdy jak oni to zrobili, ale wyszło im świetnie, bo serum jest niezwykle lekkie. Oczywiście, między bajki można włożyć stwierdzenie, że wchłania się błyskawicznie, bo tak nie jest. Serum potrzebuje chwilki na wchłonięcie, zero tłustości, lepkości, zupełnie tak jak bym miała na sobie coś kremowego.
A działanie? no cóż, jest bosko! Nie to, że moje problemy z cerą zniknęły, jednak efekty jego stsowania widoczne są już po kilku zastosowaniach. Promienna, gładka, lepiej napięta z tym efektem glow, którego wszystkie szukamy w produktach do pielęgnacji cera. Jestem przekonana, że serum wpłynie spowolnienie oznak starzenia ( choć ja brak skłonności do wczesnych zmarszczek mam nadzieję mam zapisaną w genach :D). Serum idealnie nadaje się pod makijaż, który na tak przygtowanej cerze, lepiej wygląda i dłużej się trzyma.
Mam wrażenie, że produkty z witaminą C traktowane są dosyć lajtowo, pamiętamy, że stosując to serum czy też wszystkie inne z witaminą C, dostarczamy naszej cerze kuracji kwasowej. Dbajmy o jej nawilżenie, nie narażajmy jej na dodatkowe podrażnienia, jednym słowem obserwujmy. U mnie serum najlepiej sprawdza się stosowane raz dziennie, rano pod makijaż. Stosowanie go dwa razy dziennie, przynosiło skutek odwrotny do zamierzonego, powodując uczucie nieprzyjemnego ściągnięcia.
Podsumowując -kocham to serum! na pewno sprawdzę inne produkty marki, tym bardziej, że mogę je kupić w Anglii. Firma zapewnia płatność PayPal i błyskawiczną wysyłkę za free. Świetna jakość, za rozsądną cenę. To lubię!
Znacie to serum? a może testowałyście inne produkty marki, jestem ogromnie ciekawa waszych opinii :)
jeśli chodzi o produkty z witaminą C, to miałam kiedyś Flavo C i faktycznie świetnie się spisywało. Prezentowanego przez Ciebie produktu nie znam, ale być może na wiosnę zaopatrzę się we własną buteleczkę, skoro tak rewelacyjnie się sprawdza.
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciłaś! :)))
Właściwości witaminy C poznałam właśnie dzięki Flavo C, zużyłam go kilka opakowań. Wydaje mi się, że jednak to wygrywa i to polski produkt.
UsuńAż, sama nie wierze, że to zrobiłam :)
Jeśli jest aż tak dobrze, to faktycznie warto sięgnąć po ten produkt, chociażby dla samego porównania. Dzięki za fajną propozycję zastępstwa dla Flavo C :)
UsuńNie ma za co, polecam bardzo ten produkt :). Wydaje mi się, że jest tańszy niż flavo :)
UsuńWe make the custom synthesis process more efficient and cost effective while maintaining the highest standards of quality and reliability. Liq
UsuńFajnie, że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jaka to radość, czytać takie komentarze. Dziękuję :)
UsuńJest na moim celowniku od dłuższego czasu. Obecnie zachwycam się serum z Iossi i sama jestem ciekawa czy Liq CC okaże się lepsze.
OdpowiedzUsuńW przyszłości kupię jeszcze tę opcję z kwasem glikolowym, choć ta maska nocna z witaminą C też wygląda ciekawie :)
UsuńSuper, że Iossi Ci się sprawdza, marka ma ciekawą ofertę :)
Nie słyszałam wcześniej o marce Liqpharm, a teraz dzięki Tobie nabrałam ochoty na ich serum w wersji rich:).
OdpowiedzUsuńOlejowe formuły sprawdzają się w pielęgnacji mojej cery.
Cieszę się, że wróciłaś:).
U mnie z tymi olejakmi jest najczęściej katarstrofa, tutaj jest zaskakująco dobrze. Mam olejek już jakiś czas i nic się nie dzieje.
UsuńDziękuję za słowa otuchy, na prawdę było ciężko wrócić i pewnie za jakiś czas nie wróciłabym wcale :*
Mam na nie ogromną chęć ;)
OdpowiedzUsuńGorąco Ci go polecam :)
UsuńMam je na liście od bardzo dawna, ale jakoś ciągle coś nowego się pojawiało :) Wykończę olejek Kiehl's (chociaż nie wiem kiedy), to na pewno skuszę sie na to :)
OdpowiedzUsuńP.S. Pisz częściej!
Nie znam za bardzo pielęgnacji Kiehl`s, pewnie masz ten olejke w niebieskiej butelce? To ich wielki hit :)
UsuńPostram się pisać częściej :)
Tak, dokładnie ten, Midnight Recovery Concentrate. Nie robi u mnie takiego szału jak wszyscy piszą, ale rozwinę więcej w poście ;)
UsuńOby, oby!:)
Czekałam na Ciebie :* Widzę też zmiany, tak trzymaj :)
OdpowiedzUsuńOjjj czuję, się jak bym była tu poraz pierwszy. Dziękuję Marta :*
UsuńBardzo mnie kusi, ale wybiorę chyba wersję lekką na początek.
OdpowiedzUsuńPodobno obie wersje nie różnią się jeśli chodzi o konstsytencję,pytanie tylko jak Twoja cera reaguje na witaminę E, do niedawna uznawano ją za zapychającą, teraz to się zmieniło,ale wiadomo każda cera reaguje inaczej :)
UsuńJa obecnie używam serum liposomowe z witaminą C od Cosmabell i jestem zadowolona. Tę markę wypatrzyłam na IG, ale jeszcze na nic się nie skusiłam :D
OdpowiedzUsuńNie znam marki Cosmabell, ale zaraz będę googlować, bo produktom z witaminą C, mówię zdecydowane TAK!. Ja też markę poznałam dzięki Instagramowi :)
UsuńJuż tyle dobrego czytałam o tym serum, od miesięcy wisi na mojej wishliście... czas na zakupy! :) Super, że u Ciebie też się sprawdziło.
OdpowiedzUsuńNo ja też najpierw czytałam, czytałam i coraz bardziej pragnęłam,musiałam jednak skończyć inne produkty. W końcu mam, spróbuj może i Ty zostaniesz jego fanką:)
UsuńJa tez i Liqpharm nie słyszałam, ale z ciekawości bliżej się przyjrzę :)
OdpowiedzUsuńTo młoda polska firma, lubię takim kibicować :)
UsuńJuż wiesz, że cieszę się bardzo Twojego powrotu! :***
OdpowiedzUsuńCo do serum to mam je w planach, bo brzmi wybornie. Na razie jednak raczę się serum Resibo i pewnie do wiosny mi zejdzie :)
Dziękuję Daga, mam nadzieję, że odnajdę się tu na nowo :*
UsuńCo do Resibo...to dumam intensywnie, w głowie ciągle siedzi myśl, że olejki rzadko się u mnie sprawdzają ale ciekawość robi swoje \:)
miałam i tak samo się w nim zakochałam, powrócę do niego na pewno :)
OdpowiedzUsuńTak, to jeden z tych produktów do kórych chce się wracać:)
UsuńWitam, kupiłam to serum (Vit.C Light), kiedy byłam w Polsce, po przeczytaniu artykułu, gdzie polecała go kosmetyczka. Zauważyłam różnicę po pierwszym użyciu. Jest MEGA! Właśnie mi sie skończyła buteleczka, więc planuje kupić kolejną, a może skuszę się na to z witaminą E. Skóra po serum jest rozświetlona, nawilżona i mniej na niej "przykrych niespodzianek". Był to jeden z produktów, który zainspirowało mnie, aby otworzyć własny sklep i z pewnością umieszcze go pośród innych wspaniałych kosmetyków (https://www.almarinatural.co.uk/).
OdpowiedzUsuńBardzo kuszą mnie sera z tej marki, ale wstrzymuję się z ich zakupem ze względu na którki termin przydatności. Nie wiem, czy zdążyła bym je zużyć w określonym przez producenta terminie ;)
OdpowiedzUsuń