niedziela, 25 września 2016

Pixi. Glow Tonic.



Pixie Glow Tonic, to najbardziej rozpoznawalny produkt marki. Myślę, że zbytnią przesadą nie będzie jeśli zaliczę go do grona produktów kultowych. Zdobywca wielu nagród w kategorii najlepszy kosmetyk, rekomendowany przez znanych blogerów i jutjuberów, w tym moją ulubioną Carolinę Hirons. Lubię babkę i ufam jej wyborom, bo jest szczera, normalna, zdystansowana i ma często dość sarkastyczne podejście do wielu spraw. Ponad 70 milionów odsłon bloga, to chyba coś znaczy? Wiecie, nieszczerość, niekonsekwencję i wciskanie ludziom kitu, to się da wyczuć, tylko kwestią czasu aby ludzie to wychwycili.
Tonizowanie to dla mnie ważny etap pielęgnacji, wbrew obiegowej opinii, nie uważam, że to produkt zbędny lub w zasadzie tylko przywracający odpowiednie PH skóry.  Nieodpowiednie PH  zaburza prawidłowe funkcjonowanie skóry, nasila trądzik, zwiększa ilość przebarwień, przyśpiesza się jej starzenie. Jak widzicie, przywrócenie równowagi skórze po myciu jej najczęściej produktami, które podnoszą jej PH jest elementem niezwykle ważnym w prawidłowej, przemyślanej pielęgnacji. Toniki dostarczają skórze wielu składników, oczywiście nie w jakimś spektakularnym wymiarze, to nie ten typ produktu, ale zawsze. W swojej łazience toników mam kilka, każdy na inny problem, często stosuję je jednocześnie. Zaczynam najczęściej od czegoś z kwasami, tak  aby pobudzić skórę do działania i umożliwić pozostałym produktom jakie nałożę lepsze w nią wnikanie. 
Po skończonych dwóch butelkach Pixie Glow Tonik, dzisiaj postanowiłam odpowiedzieć na pytanie : czym jest i czy warto stosować ten pomarańczowy, dla wielu cud. Szata graficzna tegoż nie jest jakoś specjalnie wyszukana, prosto i schludnie. Nic to, przecież liczy się wnętrze! A w nim znajdziemy mieszankę kwasu glikolowego ( 5%) , który pozyskiwany jest naturalnie z trzciny cukrowej i należy do rodziny Alfa-hydrokwasów, aloesu, imbiru, żeń-szenia, a także innych składników, które mają odświeżyć i zregenerować cerę. Ilość procentowa kwasu nie jest wysoka, decydując się na ten produkt, nie oczekujmy, że nasza cera zyska nowe oblicze w krótkim czasie. Plus jest taki, że złuszczanie będzie się odbywać delikatnie bez nieprzyjemnych skutków ubocznych typu łuszcząca czy podrażniona cera. To jest produkt przeznaczony do stosowania na co dzień. Osobiście nie lubię eksperymentować ze zbyt wysokimi stężeniami kwasów, boję się podrażnień. Tonik Pixie idealnie sprawdza się zarówno wieczorem jak i rano. Rano szczególnie, bo ma niezwykle przyjemny, odświeżający, pobudzający zapach. Bardzo udana mieszanka! To produkt, który daje kopa zmęczonej cerze, pobudza ją do regeneracji a pozostałym produktom, które nakładam umożliwia lepsze działanie, zapewniając w efekcie lepszy wygląd cery. Oczyszcza, odświeża, delikatnie matuje, szczególnie przydatnym staje się więc pod makijaż. Pixie Glow tonik to produkt na którego efekty trzeba poczekać. To czekanie jest wynagrodzone ciut jaśniejszą, zdrowszą, cerą. Staje się ona promienna i więcej w niej blasku. Tonik nie zawiera w swoim składzie ni odrobiny alkoholu, nie ściąga, nie podrażnia, w moim odczuciu jest dość łagodny. Oczywiście stopień wrażliwości to sprawa indywidualna, podobnie jak rezultaty, jakie można uzyskać danym produktem.
Polecam, polecam Pixie, tak jak pisałam wyżej zużyłam dwa jego opakowania. Kobieca natura jest jednak dość pokrętna, nie kupiłam kolejnej butelki, eksperymentuje dalej. Tym razem jest to Bravura London, też kwas glikolowy ale wyższe jego stężenie:)


12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Na szczęście Cult Beauty wysyła do Polski,no chyba, ze mieszkasz w UK tutaj nie ma problemów za zakupem :)

      Usuń
  2. ja właśnie się zabieram za tonik złuszczjący Alpha H. Jakoś mnie nigdy nie ciągnęło do drogich toników, ale może się przekonam, szczególnie do tych skutecznych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, daj znać jak Ci się sprawdza Alpha H, ciagle mi szkoda na niego kasy...teraz mam bravura london 12% kwasu glikolowego, lubię go :*

      Usuń
  3. Nie miałam go, ale używam Liquid Gold, i czekam na to wygładzenie cery... ;) Teraz chyba pokuszę się na jakieś inne kwasy w formie serum, zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serum będzie na pewno przynosić bardziej zauważalne i szybsze efekty. Też się za czymś rozgladam, pójdę chyba w stronę aptecznych propozycji:)

      Usuń
  4. Zużyłam już witaminowy Norel i używam teraz Phenome. Norel był spoko, fajnie rozjaśniał cerę, ale oczywiście szukam dalej. A jak porównujesz Norel i Pixie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo podobne produkty jeśli chodzi o działanie :) > Phenome ma też z kwasami tonik?:*

      Usuń
  5. Nie, niestety Phenomé nie ma nic z kwasami :/
    P.S. Kupiłam sobie Melbę, jest boski <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Thanks for the info, ( obat miom ) very helpful and useful. ( obat miom ) I will try it . thanks.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja na jakiś czas zrezygnowałam z toników, ale firma Naturative przypomniała mi ostatnio o moim ogromnym ulubieńcu... ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja na jakiś czas zrezygnowałam z toników, ale firma Naturative przypomniała mi ostatnio o moim ogromnym ulubieńcu... ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.