sobota, 15 października 2016

Beauty Elixir- Caudalie.


Beauty Elixir Caudalie, to produkt oparty na recepturze wody Królowej Węgier. Mieszanka stworzona z rozmarynu i tymianku zatopionych w spirytusie służyła królowej jako woda toaletowa a także tonik, bo ponoć miała ona problemy z cerą. Legenda mówi, iż to dzięki tej mieszance Królowa Ela, wyglądała 20 lat młodziej niż wskazywała by na to metryka. Świat zachwycił się miksturą, zaczęto ją więc modyfikować, dodawać różne substancje, tak aby jeszcze bardziej ubogacić, podkręcić jej działanie, aż do dziś. W moim posiadaniu wcześniej znalazła się woda Quenn of Hungary Mist Omorovicza, po użyciu której, stwierdziłam, że świat się pomylił, bo woda absolutnie nie zrobiła na mojej cerze żadnego wrażenia. Niestety w moim odczuciu  Omorovicza nie dała rady zmierzyć się z historią. Królowa Elżbieta zrobiła by wielkie oczy na cenę tegoż produktu (48 funtów/100lml)
Końcem końców postanowiłam dać szansę rozświetlającej wodzie Caudalie. Markę można powiedzieć darzę wielką sympatią, nie przypominam sobie aby coś w ofercie marki mnie zawiodło. Kupiłam mniejsze opakowanie o pojemności 30 militrów, w limitowanej edycji z niezmienionym składem, a jedynie innym opakowaniem stworzonym we współpracy z Jasonem Wo. Na dniach skończę moją buteleczkę i cholera, kupię znowu! Ja nie wiem jak Caudalie to zrobiło, ale udało im się stworzyć produkt znakomity. Kosmetyk ma jak przystało na Caudalie znakomity skład, oparty na ekstrakcie z winogron, mamy tu także: miętę, szałwię, hydrolat pomarańczowy, melisę, różę czy rzadziej spotykaną mirrę. Wszystko w formie olejków, to widać bo się wytrącają, dlatego przed każdym użyciem produkt należy wstrząsnąć. 
To co robi ta woda z moją najczęściej wymykającą się spod kontroli buzią to jest bajka! Stosuję ją zawsze rano po oczyszczeniu i zastosowaniu wody termalnej. Genialnie, po prostu genialnie ściąga pory, rozpromienia, dodaje blasku a także matowości. Wodę stosuję także w ciągu dnia, kiedy to po kilku godzinach od nałożenia makijaż zaczyna gorzej wyglądać, przez nadmierne wydzielanie sebum. Przykładam chusteczkę lub bibułkę matującą a następnie psikam mgiełką buzię, która zaczyna wyglądać znowu promiennie i zdrowo. Woda przez zawartość mięty daje przyjemne uczucie chłodu. 
Zatrzymać się muszę chwilę na zapachu, to na prawdę mocna ziołowa mieszanka. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek używała tak intensywnego mocnego zapachu. Ja kocham, działa na mnie niezwykle pobudzająco. Zdaję sobie jednak sprawę, że może on nie każemu nosowi przypaść do gustu.
Podsumowując, |Beauty Elixir Caudalie to produkt, który zawsze znajdzie miejsce w mojej kosmetyczce.

Znacie ten produkt?

Ściskam.

17 komentarzy:

  1. Ciekawy może być ten kosmetyk. Z tą "wodą królowej Węgier" jest ciekawa sprawa. Tyle firm robi jej współczesne wersje i tak różne są. :-) Aż by się chciało spróbować tej prawdziwej... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, ciekawe jak się miala ta pierwotna wersja do tego co jest dzisiaj. Dzisiaj alkohol w kometykach to zło, więc jak by Elżbieta z taki produktem wyskoczyła, zostałaby pożarta przez maniaczki składów :)

      Usuń
  2. Nie znam, ale kiedyś miałam kilka kosmetyków tej marki i miło wspominam. Jeśli ten Beauty Elixir jest taki znakomity to będę chciała go mieć na przyszłe lato - to jeszcze trochę niestety...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, do lata jeszcze sporo czasu,ta mięta w nim zawarta dziala bardzo orzeźwiająco :)

      Usuń
  3. Ja nie wiem dlaczego jeszcze tej marki nie poznałam na własnej skórze ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też nie wiem jak Ty sie uchowałaś :D ja miałam na nia świra jak była dostępna tylko online i to nie wszędzie :)

      Usuń
  4. Mówisz, że jest moc? Muszę pomyśleć zatem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest, jest ;) na takiej ładnej buzi jak Twoja może dać prawdziwego czadu:*

      Usuń
    2. Pomyślę zatem :*
      Używam od jakiś dwóch tygodni Liq C serum rich na dzień pod krem i to dopiero jest czad!!!

      Usuń
  5. Bardzo ciekawie się zapowiada, polecę córce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej zacząć testowanie od mniejszej pojemności :)

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. nie znam niestety, ale brzmi rewelacyjnie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Czuję się skuszona Twoim opisem :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.