piątek, 17 marca 2017

Aqua Luminous Perfecting Concealer/Becca.




  Znacie mnie trochę, wiecie więc, że nie przepadam za mocnym makijażem, cenię naturalność od jakiegoś czasu także lekki glow.  Korektor to jest produkt, który muszę mieć. Przez lata nie doceniałam jego właściwości, wszystko zmieniło się wraz wiekiem, no kurczę tak szybko się zmieniającym. Od korektora pod oczy oczekuję nie tyle spektakularnego krycia, nie mam takich problemów, co rozświetlenia, wyrównania tej okolicy czy czasem przykrycia lekkich opuchnięć (tak to ja, od ponad dwóch lat, nie przespałam nocy!). 
Aqua Luminous Perfecting Concealer Becca,  to mój ideał, piszę od razu na początku, gdyby nie chciało Wam się czytać. Bo Becca wie jak wydobyć piękno, rozświetlenie, glow z każdej cery i efekt ten nie jest przekombinowany, ciągle naturalny. Korektor o którym dziś piszę jest częścią kompletu z podkładem, o którym napiszę w jednym z kolejnych postów. Jego bazą jest woda w aż 32%, dzięki czemu otrzymujemy fajną, niezbyt cieżką konsystencję. Swój egzemplarz nabyłam tuż po premierze, sugerując się nielicznymi słoczami w sieci wybrałam odcień Porcelain, to jasny naturalny kolor z delikatnie różową poświatą. Bardzo dobry do rozświetlania. Korektor przychodzi do nas w formie błyszczyka z aplikatorem zakończonym gąbką. Podobny do Narsa, z tym, że Nars ma bardziej miękką gąbkę. 
Korektor bazuje na technologii odbijania światła, robi to znakomicie. Rzeczywiście upiększa, rozświetla, rozpromienia buzię. Wydawać by się mogło, że ze względu na sporą zawartość wody, będzie dość lejący. Konsystencja jest bardzo dobrze wyważona. Korektor rozświetla ale i świetnie radzi sobie z drobnymi niedoskonałościami, i to go różni od typowych rozświetlaczy. Dokładając produktu, możemy zbudować średnie krycie. To jest produkt, który nie potrzebuje bajerów do aplikacji, gąbek, specjalnych pędzli. Wystarczy nałożyć i delikatnie wklepać opuszkami palców. Zdarzało mi się to czynić w samochodzie bez użycia lusterka. 
Korektor poprzez swoją lekką konsystencję niezwykle łatwo łączy się ze skórą, dopasowywuje do jej odcienia. Nie podkreśla zmarszczek, nie uwidacznia ich, nie przesusza delikatnej okolicy oczu. Daje piękny efekt, jakby tafli w okolicy oczu, żadnym korektorem do tej pory nie udało mi się uzyskać tak fajnego efektu, zadowalającego mnie krycia i rozświetlenia jednocześnie. Korektora Becca starczy mi dosłownie na kilka użyć, skusiłam się więc na słynnego Narsa, ale ten jest o wiele cięższy, tępy w aplikacji, chyba szał w tym wypadku mnie nie będzie dotyczył :)


Znacie korektor Becca, chętnie poczytam o Waszych ulubionych produktach pod oczy (23funty, space.nk i inne)

Ściskam
Iwona  

11 komentarzy:

  1. Coś w sumie dla mnie:)
    Ja teraz uzywam korektor Maybelline ten z gąbkowym aplikatorem: to juz drugie opakowanie.Bardzo mi pasuje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam go też oczywiście, bardzo dobry korektor. Becca jest ciut lżejsza, teraz mam Nars i No nie wiem na razie mi nie pasuje. Potrzebuje dobrego kremu nawilżającego, inaczej podkreśli wszystkie zmarchy, ogólnie nie wiem czemu on taki popularny ;D

      Usuń
    2. Dla mnie tez Nars za ciezki:(

      Usuń
  2. Marka, której zdecydowanie brakuje w PL :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet Galilu rezygnuje z dystrybucji Becca buuu, ja za to dostępnością nie mam żadnych problemów se se :*

      Usuń
  3. no i masz, narobiłaś mi ochoty... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ponoć Becca ma sie pojawić w Sephorze, tak słyszałam.. oby, bo bardzo ich lubie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To byłaby dla Was świetna wiadomość:) teraz czaję się na bazę rozświetlającą :)

      Usuń
  5. Wygląda że to coś dla mnie, szczególnie pod oczy, bo z cieniami walczę wiecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaciekawił mnie, zwłaszcza tym rozświetleniem!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.