wtorek, 12 września 2017

The Univeil Cleasner Concentrate/ Mahalo.






Aloha,
Przywitałam się z Wami po hawajsku nie bez przyczyny, albowiem produkt o którym dziś postanowiłam napisać tworzony jest właśnie w tym uroczym zakątku świata.  Założycielką  Mahalo jest mieszkanka  Kauai, jednej z hawajskich wysp. Wszystkie kosmetyki wytwarzane pod szyldem Mahalo są wytwarzane ręcznie. Do tego firma jest w pełni niezależna, począwszy od znajdowania składników, tworzenia olei czy wstępne mieszanie kosmetyków, to wszystko robi we własnym zakresie. Właścicielka Mahalo często pokazuje się na Instagramie, polecam Wam obejrzeć Instastory, być może i Wy wczujecie się w ten hawajski klimat :)
Produkty Mahalo, określiłabym mianem luksusowych. To czym wyróżnia je na tle innych to, to że tworzy produkty łącząc starożytną wiedzę z nowoczesnymi technologiami, gwarantując przy tym wysoką skuteczność w na przykład zwalczaniu stanów zapalnych skóry czy zapobieganiu przedwczesnemu się jej starzeniu.
Każdy z produktów Mahalo inspirowany jest inną hawajską wyspą, właścicielka stara się także aby dany produkt zawierał składnik pochodzący z danej wyspy.
Na pewno wyjątkowo prezentują się opakowania, które są w pełni bambusowe. Wyglądają na prawdę wspaniale na łazienkowej półce, choć z uwagi na materiał nie służy im zbyt wilgotne powietrze.
Testowanie marki zaczęłam oczywiście od zakupu produktu oczyszczającego. The Unveil to skoncentrowany balsam oczyszczający, zawierający na prawdę całe mnóstwo wspaniałych, naturalnych i dobroczynnych dla skóry składników. Może być używany zarówno do demakijażu jak i drugiego mycia. Decydując się na jego zakup, wiedziałam, że będę go raczej używać w tym drugim celu. Na prawdę szkoda, tak fantastyczny pod względem składu produkt przeznaczać do rozpuszczania tuszu czy podkładu.
Po otwarciu wieczka ukazuje nam się zielony balsam, dość szybko reagujący na ciepło naszych dłoni a w kontakcie z wodą zmieniający się w przyjemną emulsję, bez problemu zmywającą się wodą. Ten balsam, będzie świetny dla osób zaczynających przygodę z oleistymi formułami, jest niezwykle lekki, jedwabisty, nie pozostawia żadnej tłustej powłoki. Genialny!
Pisałam wcześniej o znakomitym składzie, czas powiedzieć więc coś więcej. Balsam zawiera tylko te oleje, które "współgrają ze skórą" a także enzymy roślinne i witaminowe, bogate w przeciwutleniacze, na punkcie których mam ostatnio małą obsesję. Na pierwszy i najważniejszy plan wysuwa się tu ekstarkt z zielonej herbaty, bogaty w te właśnie składniki a także flawonidy, które pobudzają produkcję kolagenu i odpowiadają za poprawę jej jędrności. Mówi się o tym, że produkty zawierające ekstrakt z zielonej herbaty wpływają na zmniejszenie uszkodzeń słonecznych. Produkt zawiera także mój ulubiony składnik czyli masło z avocado, bogate w witaminy A, B,E, a także znany w walce z problematyczną cerą olej tamanu. W bogatym składzie balsamu znajdziemy także składniki działające delikatnie złuszczająco, jak ekstrakt z wierzby czy papai. Właśnie dlatego nie używałabym go do demakijażu oczu. Raz, że można nabawić się podrażnień a dwa produkt, będzie świetnie się sprawdzał w drugim myciu.
Balsam doskonale oczyszcza, odświeża, rozpromienia cerę bez uczucia ściągnięcia czy zaczerwienień. Uwielbiam stosować go szczególnie rano, jest świetną bazą pod dalszą bogatą w antyoksydanty pielęgnację a także lekki makijaż.
Pomimo, małej pojemności bo jest to tylko 50ml, produkt jest nadzwyczaj wydajny, do umycia buzi wystarczy niewielka porcja.
Jedyne co mi w nim nie pasuje, to jego zapach, kompletnie się nie zgraliśmy. Połączenie Matcha, z tymi wszystkimi olejkami i ekstraktami nie pasuje mojemu nosowi. Na szczęście mam wrażenie, że wraz z czasem ten zapach jest mniej intensywny.
Kolejnym jego minusem jest cena, która wynosi 57 funtów. Oczywiście jest to wartość względna, dla każdego "drogo" może co innego oznaczać. Byłabym skłonna tyle wydać ponownie, gdyby produkt nie budził we mnie żadnych negatywnych zastrzeżeń. Niestety w przypadku zapachu, nie jestem mu w stanie dać drugiej szansy. Nie przekreślam jednak marki zupełnie, mam ochotę na maski :) . Produkt kupiłam na Alyaka.

Znacie ten produkt?

Ściskam. Iwona.

16 komentarzy:

  1. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tym produktem. Jestem bardzo zaciekawiona!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marka ma świetna ofertę maseczek, eliksirów, a także Beauty Balm, którego tez jestem ciekawa ;)

      Usuń
  2. Bardzo go lubię, a zapach jest dla mnie cudowny :D na pewno będę wracać, bo to jeden z tych przyjemnych w stosowaniu produktów który nie wymaga żadnych szmatek itd. ;)

    Dla mnie Mahalo to Kosmetyczne Odkrycie 2017 *_* kupuję ich produkty z prawdziwą przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak jeśli chodzi o użytkowanie to jest świetny, nie mam tu zastrzeżeń ;)
      Po Twojej opinii mam ochotę na Beauty Balm

      Usuń
    2. Rare Indigo Balm, to mój najlepszy balsam ever- nie tylko do twarzy (stosuję również pod oczy), ale i ciała (jakieś podrażnienie/ukąszenie po owadach itd.). Jeszcze jak poradzi sobie z polską zimą, to będę kupiona w 200% :D

      Usuń
  3. Kurczę, ta cena trochę odstrasza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pierwsze zakupy jest 15% rabatu na Alyaka, ewentualnie możesz kupić set produktów Mahalo za 30 parę funtów a potem kwotę te odjąć jeśli zdecydujesz się na pełnowymiarowe opakowanie któregoś z produktów marki ;)

      Usuń
  4. Balsam jak balsam, ale jakie cudne zdjęcia! Asia z 1001 pasji kusi Mahalo, teraz ty... może kiedyś się skuszę albo lepiej -
    poproszę Mikołaja o zrobienie mi niespodzianki na święta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Przy moim sprzęcie fotograficznym, który woła o wymianę, taki komplement to prawdziwa radość .
      O Mikołaj, dobry pomysł. Warunek jest jest jeden, musisz być cały rok bardzo grzeczna :D

      Usuń
  5. Zużyłaś w końcu? :D Wszystko brzmi fajnie, ale cena nie dla mnie ;) Oczywista tak jak napisałaś, to nie jest kwestia obiektywna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobraź sobie, że końca nie widać nadal :D jeszcze pewnie z 2 tygodnie mi zejdzie nim go skończę :)

      Usuń
  6. Nie słyszałam wcześniej o tym produkcie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.