sobota, 14 października 2017

Balsamy do ciała idealne na jesień.





Przyszedł czas ciepłych swetrów, grubszych dżinsów, koców i zmian temperatury. Na wszystkie te czynniki skóra mojego ciała reaguje dość histerycznie. Staje się przesuszona, na kolanach i łokciach szczególnie. Potrzebuje specjalnej pielęgnacji, odstawiam lekkie balsamy, które towarzyszyły mi przez całe lato (Czytaj recenzja balsamu Avene) i sięgam po cięższy kaliber. W dzisiejszym poście pokażę Wam dwa moje ulubione balsamy, które towarzyszą mi jesienią właśnie. 
Pierwszy produkt, to ziołowe masełko pielęgnacyjne Momme Cosmetics. Kupiłam je z zamiarem stosowania na moje dzieci. Jednak, moi synowie niechętnie podchodzą do kwestii nacierania się czymkolwiek. W zasadzie to kąpiele i mycie, mogłyby dla nich nie istnieć, chyba że wiąże się to z zabawą :). Nic, to Ja Matka, masełka, lekkiego niczym chmurka, puszystego niczym pianka używam z prawdziwą przyjemnością. Sięgając po produkty Momme Cosmetic mam pewność, że prócz uroczych opakowań, dostanę najwyższą jakość i najlepsze naturalne składniki. Produkty tworzone są z myślą o najmłodszych i ich bezpieczeństwie, to jest naprawdę spora odpowiedzialność. Masełko to ziołowy kompres na podrażnioną, przesuszoną skórę. Zawarty w nim innowacyjny składnik Celllike, wykazuje wyjątkowe podobieństwo z cechami skóry. Wielowarstwowe liposomy działają na wielu płaszczyznach, utrzymując nawilżenie, łagodząc objawy AZS, czy łojotokowego zapalenia skóry. Mamy tu także zieloną herbatę, lukrecję, rumianek leczniczy, rdest czy rozmaryn. Masełko ma jak na tak bogaty skład wspaniałą konsystencję, podobną do tradycyjnych balsamów. To nie jest nic podobnego na przykład do musów Ministerstwa Dobrego Mydła, które też bardzo lubię ale są "mniej musowe" jeśli o konsystencję chodzi. 
Masełko nakładam zazwyczaj wieczorem na lekko osuszoną skórę, delikatnie wmasowywuję w całe ciało, skupiając się szczególnie na łokciach i kolanach. Wchłania się dosyć szybko ale nie błyskawicznie. Nie oczekuję tego po produkcie o tak dużej zawartości maseł i olejków. Produkt idealnie pielęgnuje, wygładza i nawilża skórę, jak widać nie tylko dzieci ale i ich Mam. 

Drugi produkt to już cięższy kaliber, przeznaczony do specjalnych celów, na konkretne problemy skóry. Balsam Lipikar Baume AP+ La Roche Posay to produkt, który pokochają osoby z wrażliwą, suchą i swędzącą skórą. Zawiera niacynamid i masło Karite ( aż 20%), aby pomóc w eliminacji nieprzyjemnych objawów skórnych.  Poręczna tubka, zupełny brak zapachu a także odpowiednia gęstość to największe atuty tego produktu. Nie, nie to nie jest nic lekkiego. Wręcz przeciwnie, ten balsam to gęsta, treściwa, długo wchłaniająca się formuła. I tak ma być, spragniona skóra potrzebuje takiego opatrunku. Na aplikację, wmasowanie i a potem wchłonięcie potrzebny jest dłuższy czas. Moim zdaniem, to nie jest produkt na lato, kompletnie też nie sprawdzi się po porannym prysznicu. Niemniej balsam  rzeczywiście koi, goi, łagodzi podrażnienia i głęboko nawilża. Po jego użyciu skóra rzeczywiście wygląda lepiej. Nie stosuję go codziennie, to mój ratunek kiedy skóra jest bardziej przesuszona i potrzebuje kompresu aby mogła wrócić do równowagi. To produkt, który muszę mieć w łazience. 

Ciekawa jestem czy wy szczególnie dbacie o Wasze ciało jesienią i zimą a może jesteście tymi szczęściarami, które nie mają żadnych problemów?

Ściskam.
Iwona
 

4 komentarze:

  1. ja jesienia i zima mam bardzo problematyczne nogi :) w ruch idą nawilżające masła do ciała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcieram, smaruję a lubuję się w masełkach teraz :P

    OdpowiedzUsuń
  3. przyznam szczerze ze jesienia i zima srednio dbam o pielegnacje ciala, raczej dopiero wisona staram sie nadrobic nawilzanie :) moze w tym roku sie bardziej przyloze, bo mam zapas maselek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się teraz uzależniłam od olejków do ciała zwłaszcza z witaminą E :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.