
Nosiłam się z zamiarem zakupu tego produktu dość długo. Działam antystarzeniowo: retinol, witamina C to są pewniaki w tym temacie. Mogą jednak powodować podrażnienia, dość dużym problemem jest niska stabilność obu składników. Ideałów nie ma? A może...Peptydy miedzi, to ten magiczny składnik, który nie tylko zadziała przeciwstarzeniowo ale także rozwiąże inne nieszczęścia z jakimi boryka się Wasza skóra (stan zapalny, zaskórniki, nierówny koloryt, brak jędrności). NIOD jakimś nowicjuszem w temacie nie jest, jednak jak zawsze podszedł do sprawy konkretnie. Wiemy co dostajemy, w jakim stężeniu i w porównaniu z selektywnymi produktami z miedzią w składzie, cena wygórowana nie jest, choć przynajmniej dla mnie wciąż wysoka ( 15ml/38f). Mało tego w odpowiedzi na zażalenia klientów i ich obserwacje, produkt przeszedł rekonstrukcję, między innymi jeśli chodzi o stężenie ( z 1 do 3%), stabilność a także łatwość aplikacji.
Tripeptyd miedziowy to niewielka cząsteczka o wielkiej mocy. Naturalnie występuje w ciele ludzkim. Jego poziom spada wraz z wiekiem, zaczyna się to około 30 roku życia. Tripeptyd miedziowy w kosmetykach stosowany jest w prewencji anti-aging. Ma silne właściwości antyoksydacyjne, przeciwzapalne, stymuluje produkcję kalogenu, wpływa na wyrównanie kolorytu. Co istotne uważa się, że wykazuje silniejsze działanie niż tak popularne witamina C czy retinol.
Czy pomoże pozbyć się zmarszczek? Zwolennicy mówią, że to przełom kosmetyce, przeciwnicy uważają zaś, że peptydy mają zbyt duże cząsteczki aby wniknąć w głąb skóry i efektywnie działać. Na to odpowiadają Ci pierwsi, że to bez znaczenia, bo nawet jeśli peptydy działają tuż przy powierzchni skóry przynoszą i tak spektakularne efekty. W opisie Copper Amino Isolate Serum 2:1 (CAIS) producent mówi, że to serum ma za zadanie aktywować te funkcje w skórze, które odpowiedzialne są za produkcję kalogenu, gojenie ran, zaskórniki czy nierówny koloryt.
CAIS2 można kupić w dwóch pojemnościach ( 15 i 30 ml). Przychodzi do nas w dwóch butelkach, jedna zawiera peptyd miedzi, druga to jego aktywator. Należy je połączyć, wstrząsnąć przez 30s i gotowe ( spokojnie, dacie radę, jak ja dałam...). Dzięki całemu temu zabiegowi mamy pewność, że nasze serum jest świeże.
Serum należy stosować dwa razy dziennie. To najlżejsze serum jakie dane mi używać. Leciutkie jak woda (i o takiej konsystencji), o niebieskim kolorycie i octowym zapachu, wchłania się natychmiast. Trudno je rozprowadzić na twarzy. To pierwsze zastrzeżenie jakie mam do tego produktu. Drugie to wydajność, która wynika zapewne z tej nietypowej konsystencji. Małe opakowanie 15ml, wystarcza mi na niecały miesiąc. Używam zawsze rano. Zasada jest taka, żeby CAIS stosować jako pierwszy produkt tuż po oczyszczeniu buzi.
CAIS to jest produkt dla utrzymania skóry w jak najlepszej kondycji przez długie lata. Cera po jego użyciu jest miękka, gładka i nawilżona. Póki co nie mam zmarszczek, ale cierpię na nierówny koloryt cery i oczywiście trądzik. I serio, zauważyłam znaczną poprawę w jędrności, zyskała ona ładniejszy koloryt, znacznie redukuje zaskórniki. Ciężko opisać to uczucie i jeśli będzie się Wam wydawać, że to serum nic nie robi, spróbujcie je odstawić. Zaręczam, będziecie tęsknić! Cera wygląda dobrze, jest napięta i gładka. Nierówny koloryt, przebarwienia ulegają redukcji. Love, Love.
Zużyłam cztery małe opakowania tego produktu, teraz zrobiłam przerwę ale tylko po to aby kupić nowy Buffet The Ordinary, z peptydami miedziowymi właśnie. Podobno lepsza konsystencja i oczywiście lepsza cena, zobaczę czy dorówna CAIS.
I teraz tak, nie zamierzam namawiać każdej z Was na zakupu tego produktu. Zainteresować się nim powinny osoby po 30-tym roku życia, które borykają się z różnego rodzaju problemami skórnymi. Cery bezproblemowe i młode nie odczują efektów tu i teraz. Nie ma większego sensu stosować tego typu produktu, ze względu na wysoki poziom miedzi w organiźmie.