środa, 16 maja 2018

REN Skincare/ Atlantic Kelp and Magnesium Anti-Fatigue Body Cream,



Rola magnezu na prawidłowe funkcjonowanie naszego organizmu jest nieoceniona. Uczestniczy on w ponad trzystu różnych rekacjach jakie zachodzą naszym ciele, wpływając między innymi na prawidłowy poziom ciśnienia tętniczego, monitorując także funkcję mięśni i układu nerwowego. Odpręża, ułatwia prawidłowy sen, poprawia krążenie, odpowiada za stany zapalne skóry (w tym trądzik), można by wymieniać bez końca. Niestety współczesny styl życia, stres, alkohol, kofeina, chemia w żywności ( która składnika tego pozbawia), leki, antykoncepcja, wszystko to wpływa na to, że wielu z nas (szacuje się że nawet 90% ), ma niedobór magnezu, który powoduje  że czujemy się źle. Odbija się to oczywiście na wyglądzie naszej skóry, która staje się :
-szara
-zmęczona
- matowa
-uwrażliwiona
  REN jakiś czas temu wprowadził serię produktów do pielęgnacji ciała i rąk. Atlantic Kelp and Magnesium ze względu na wyjątkowy skład ma wygładzać, tonizować, nawilżać i stymulować naturalny cykl odnowy komórkowej skóry.  Tylko zdrowy rozsądek, choć nieee, pusty portfel powstrzymał mnie zakupem całej serii. REN to moja słabość, zdecydowana większość produktów, które miałam sprawdziła się u mnie fenomenalnie. Zdecydowałam się na balsam do ciała. Bardzo go lubię, powodów jest kilka. Po pierwsze za składniki, czyli:
-ekstrakt z listownicy antlantyckiej, to wyjątkowy glon. Zawiera silne antyoksydanty,niezliczoną ilość minerałów a także jest szczególnie bogatym źródłem magnezu. Pomaga chronić skórę przed wolnymi rodnikami, może być pomocny w leczeniu trądziku czy egzemy.
-magnez, występujący tu w trzech postaciach: PCA, siarczanu magnezu i asparaginianu magnezu, zwiększa poziom energii w komórkach skóry (phi uwielbiam te slogany!), przeciwdziała i łagodzi podrażnienia,
-plankton, zwiększa funkcje naprawcze, zapobiega problemom przesuszenia, ogranicza łuszczenie naskórka, przywraca skórze blask,
Po drugie konsystencja.To nie jest lekki balsam, nie jest też przesadnie ciężki, inaczej nie używałabym go w okresie ciepłej wiosny.  Jego konsystencja zmusza do wykonania krótkiego masażu ciała, który działa niezwykle relaksująco i wyciszająco. Dodatek przeciwdziałającej zmęczeniu mieszaniny olejów przyczynia się do poprawy nastroju. Jeśli lubicie produkty z dodatkiem rozmarynu, szałwii, eukaliptusa, geranium i cyprysu, będziecie w siódmym niebie. REN stworzył zapach niezwykle przyjemny, taki który nie powoduje bólu głowy.
Na koniec najważniejsze, działanie. Balsam wchłania się dość szybko, nawilża i regeneruje skórę. Świetnie radzi sobie z problematycznymi miejscami jakimi są u mnie łokcie i kolana, gdzie mam wyjątkową suchą, łuszczącą się skórę.
Wodorosty filtrują ocean w celu odżywienia, idealnie sprawdzają sie także w pielęgnacji skóry. Bardzo lubię kosmetyki z ich dodatkiem, ten balsam to świetnie sprawdza się w uzyskaniu miękkiej, gładkiej skóry. W połączeniu z ćwiczeniami, wspaniale wygładza, ujędrnia i nawilża skórę. Przywraca energię i poprawia nastrój, to mój wieczorny niezbędnik, choć nie tylko bo używam go także o poranku. Love (200ml/22f. Kupiłam z rabatem -15% na lookfantastic)

4 komentarze:

  1. Nie miałam jeszcze kosmetyków z magnezem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam, ale wygląda bardzo kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tą markę na celowniku ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba w końcu nie udało mi się spróbować żadnego kosmetyku Ren, a teraz marka jest poza moim zasięgiem.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.