sobota, 30 maja 2020

Przyczyny przedwczesnego starzenia się skóry i jak im zapobiegać.

Przyczyny przedwczesnego starzenia się skóry i jak im zapobiegać.

 Czy w czasach łatwo dostępnego liftingu, zabiegów,  Photoshopa, Kim Kardashian, ktoś wie jak wyglądają zmarszczki czy trądzik, prawdziwi ludzie?  Obserwuję Internet, zwłaszcza Instagram, dostaję od Was wiadomości, w których piszecie, że macie ogromne zmarszczki (w Waszym  mniemaniu) na przykład wokół oczu i zastanawiacie się jak to możliwe, przecież macie dopiero 25lat a przecież zmarszczki to domena ludzi starych. I ta teoria jest jeszcze bezpieczna. Martwi mnie fakt, że tak wielu ludziom wydaje się, że  dzięki zabiegom tych zmarszczek nie doczekają nigdy. Niestety zestarzejemy się wszyscy. Oczywiście jedni wolniej, drudzy szybciej,  ale wszyscy. 
To zupełnie normalne, że w wieku dwudziestu kilku lat wokół oczu pojawiają się tzw. kurze łapki. U mnie były to także ledwo zauważalne zmiany na czole.  Problemem i powodem do zastanowienia się mogą być pojawiające się w tym wieku głębokie zmarszczki. Oznacza to, że Twoja cera zbyt szybko traci kolagen. Kolagen to białko odpowiedzialne za jędrność skóry. Po ukończeniu 21 lat tracimy około 1% kolagenu rocznie.  Po menopazuie proces ten znacząco przyśpiesza, to wtedy powinny pojawić się głębokie zmarszczki.

Główne przyczyny wcześniejszego starzenia się skóry a tym samym szybciej pojawiających się zmarszczek to:
-Ekspozycja na słońce.  Myślę, że większość z nas w pewnym momencie życia korzystała z promieni słonecznych w nadmiarze. Moi rodzice nie aplikowali mi filtra słonecznego regularnie. Tego typu produkty używaliśmy tylko na plaży. W ogóle to nawet nie wiem czy filtry były dostępne w Polsce wczesnych lat osiemdziesiątych. Ktoś pamięta? Wczesna dorosłość to moda na Solaria. Przemilczę moją częstotliwość korzystania z tego rodzaju urządzeń... Nikt wtedy nie mówił, że unikanie solariów czy aplikacja filtrów przeciwsłonecznych to także wspaniała prewncja przeciwzmarszczkowa. Wszystkie poparzenia słoneczne jakich nabawimy się w dzieciństwie odbiją się w dorosłym życiu nie tylko w postaci  zmarszczek, ale i większym ryzykiem zachorowania na nowotwory skóry.

-Genetyka. Tak się szczęśliwie złożyło, że wszystkie kobiety w mojej rodzinie zarówno ze strony Mamy jak i Taty pięknie się starzeją. Mam Kuzynki, które przekroczyły pięćdziesiąt lat i bez pomocy zabiegów i retinoidów wyglądają spokojnie 10 lat młodziej. Mam nadzieję, że i o mnie kiedyś tak ktoś powie :). Tak sobie myślę jednak, że w ciągu ostatnich kilku lat nowotowory zabrały mi Mamę, Babcię, Dziadka i wuja. Genetyka sprawi, że nie będę mieć zmarszczek ale szlak może mnie trafić z innej strony za sprawą innych genów...

- Styl życia, czyli brak snu, stres, palenie papiersów, skażenie środowiska, niewłaściwa dieta bogata w przetwrzone pokarmy, nadmiar cukru, alkohol. Wszystkie te czynniki mają wpływ na cały nasz organizm. Konsekwencją będzie utrata zdrowia i oczywiście to co jest tematem przewdownim tego posta, czyli zmarszczki.


Oto kilka rad dla zdrowia i młodości skóry:

- śpij przynajmniej 8 godzin dziennie. 
- jedz dużo warzyw i owoców, bo są bogate przeciwuteleniacze, które wymiatają wolne rodniki.
- mniej stersu ( wiem, wiem łatwo się mówi...).
- nie pal papierosów, unikaj alkoholu w nadmiarze.
- aplikuj krem przeciwsłoneczny każdego dnia, nawet w pochmurne dni. Nie obwiniaj siebie, że robisz to dopiero teraz. Nigdy nie jest za późno na zmianę nawyków. 
- w pielęgnacji stawiaj na antyoksydanty i retinoidy. 

I pamiętaj starość i zmarszczki są piękne! 

Ściskam. Iwona.

wtorek, 19 maja 2020

Odżywczo-nawilżajacy żel do mycia Mokosh/ Recenzja.

Odżywczo-nawilżajacy żel do mycia Mokosh/ Recenzja.




Jeśli chodzi o kosmetyki to ekscytuje mnie w nich wiele rzeczy i zawsze znajdę wytłumaczenie, żeby coś przetestować. Znacie mnie, wiecie że nie odmówię sobie nowego produktu oczyszczajacego. A jeśli ten produkt jest spod skrzydeł fajnej, kosmetycznej marki to już w ogóle. Mokosh, bo o nich mowa i ich słynny balsam brązujący został niedawno wyróżniony w brytyjskim Vogue. Dla mnie emigrantki z Polski, której na co dzień brakuje polskich symboli, szczególnie miło czyta się takie wiadomości.
Kiedy w ofercie Mokosh pojawił się nowy produkt, czyli Odżywczo-nawilżający żel Figa, wiedziałam że go kupię jak tylko pojawi się w ofercie tutejszych dystrybutorów polskich kosmetyków. 
Od blisko roku stosuję retinoidy a dokładniej tretynoinę w celu pozbycia się uporczywego trądziku. Substancja ta działa dosyć drażniąco na cerę. Pielęgnacja w związku z tym musi być szczególnie przemyślana. Powinna być delikatna i kojąca. Dbamy o naprawę bariery naskórkowej, która w wyniku działania retinoidów zostaje uszodzona. 
Lekki makijaż, filtry, nadmiar sebum to wszystko trzeba zmyć. Ale jak i czym? Dwuetapowo czy nie, to bez znaczenia. Rób jak uważasz! Ja przez lata preferowałam to pierwsze rozwiązanie, ale po pierwsze nie leczyłam się wtedy a po drugie stosowałam cięższy makijaż.
Żel Mokosh zaczęłam testować w chwili, kiedy przeszłam na najwyższe możliwe stężenie tretynoiny, czyli 0,1%.  Ogólnie bardzo dobrze znoszę kurację retinoidami. Wynika to pewnie trochę z predyspozycji ale też napewno duży udział ma odpowiednia pielęgnacja. Pomyślałam zatem, że skoro buduję tolerancję na retinoidy, to spróbuję jednooetapowego oczyszczania wieczorem przy pomocy żelu Mokosh. Nie bardzo wiedziałam, czy warto się tym faktem podzielić na Instagramie.  Presja, że oczyszczanie musi być dwuetapowe jest duża. Szczególnie jesli chodzi o osoby z trądzikiem. Ale jak już pisałam wcześniej na temat mitów o trądziku czytaj post, choroba ta nie wynika z brudu. Agresywne oczyszczanie może wręcz go zaostrzyć. 
Żel Figa zaliczyłabym do produktów o średnio-mocnej sile mycia. Idealnie może się sprawdzić właśnie do jednoetapowego oczyszczania.  Bazą myjącą są tu naturalne pozyskiwane z oleju kokosowego substancje myjące. Żel jest gęsty i bardzo wydajny. Zapakowany w przyjemne dla oka i ekologiczne opakowanie, czyli ze szkła. Naprawdę odrobina wystarczy do umycia buzi i szyi. W kontakcie z wodą lekko się pieni.
Sam skład produktu jest cudowny, zaskakujący i trochę nowatorski jeśli chodzi o polskie kosmetyki. Mamy tu kompleks pięciu minerałów; krzemu, magnezu, miedzi, żelaza i cynku UWAGA! pochodzących z drożdży poddanych procesowi biofermentacji. Fermenty to jest przyszłość kosmetologii, skóra je bardzo dobrze toleruje. Dalej tytułowa figa w postaci ekstraktu z owocu figi i ekstraktu z opuncji figowej, wykazujących silne działanie antyoksydacyjne, nawadniające i łagodzące podraznienia. Wierzę w moc składników, także w produktach do mycia. Masaż jaki wykonujemy podczas mycia je aktywuje i napewno w jakiejś części wykazują one wspaniałe działanie na skórę.
Żel myje buzię bardzo dobrze i bez podrażnień, nawet w moim przypadku. Z jednej strony cera jest tłusta, produkuje nadmiar sebum a  z drugiej retinoidy bardzo ją uwrażliwiają. Trzeba znaleźć odpowiedni balans, a łatwe to wale nie jest. Tym żelem myję buzię w jednym kroku. Testuję tę metodę już z trzy miesiące. Sprawdza mi się doskonale :). (W UK kupiłam tu)


piątek, 8 maja 2020

Wiosenna Kosmetyczka.

Wiosenna Kosmetyczka.



Wiosenna Kosmetyczka. Oczywiście nie chodzi w niej o zakazy i nakazy, co wolno czego nie wolno. Obserwując Instagram odnoszę wrażenie, że jeśli chodzi o pielęgnację, to zrobiło się bardzo poważnie. Zaczęłyśmy analizować produkty składnik po składniku, doszukiwać się różnych teorii spiskowych producentów. Te wszystkie kroki pielegnacyjne. Jeden a może dziesięć? to może przerażać. A  strach zawsze się sprzedaje bardzo dobrze, pamiętajcie o tym. Nie ma dobrych i złych kosmetyków, wszystkie są bezpieczne.  Dla mnie pielęgnacja ma być przyjemnością. Sięgam po to co lubię i co mi służy. I choćby mi teraz 100 osób napisało, że tonik jest zbędnym produktem w pielęgnacji, to i tak go będę używać, bo lubię :)
Układając schemat wiosennej pielęgnacji nie namawiam Was do zakupów. Warto przejrzeć to co macie,  na pewno większość zimowej pielęgnacji może posłużyć Wam doskonale podczas wiosennej rutyny. Mieszkam w miejscu, gdzie nie ma zimy, nie ma potrzeby stowania cięższych, otulających formuł. Tak więc u mnie naprawdę są to minimalne zmiany. 

Ludzie w ciepłych krajach też mają trądzik, też chcą go leczyć, też chcą stosować retinol czy kwasy. Słonce i temperatura nie są przeszkodą do zaniechania kuracji. Szczególnie, jeśli leczymy problemy skórne. U mnie to trądzik. Tak więc nadal kontynuuje leczenie tretynoiną z Dermatica (tutaj więcej). Tretynoina to najlepszy, skuteczny retinoid zwalaczający trądzik ale przynoszący także znakomite korzyści przeciwstarzeniowe. 
Gdybym jednak z jakiś powodów nie mogła z niej korzystać (wolę tak nawet nie myśleć) sięgnełabym po rewelacyjne Nightly Flawless Serum angielskiej dermatolożki dr Sam Bunting. 2% Granactive Retinoid ( pochodna retinolu), 5% kwas azelainowy, 1% bakuchiol, 10% niacynamid, tworzą wyjątkową mieszankę działającą na trądzik, przebarwienia czy zmarszczki.  Serum ma przyjemną konsytencję, znakomicie działa na skórę. 

Wiosną i latem nadal możecie stosować kwasy. Niższe stężenia, może trzeba będzie zmniejszyć częstotliwość ale warto to robić. Jakie wybrać, to już sprawa indywidulana. Dla cer trądzikowych polecam kwas salicylowy i moją ulubioną Salicylic Acid 2% Mask od The Ordinary. Kwas salicylowy dobrze rozpuszcza się w tłuszczach, ma więc zdolność penetrowania porów i odblokowywania ich. Tu dodatkowo glinka amazońska i węgiel. Jest moc !
Nie mogę nie wspomnieć o kolejnym ulubieńcu nie tylko moim ale i całego Instagrama, czyli KALE-LALU-YAHA od Krave Beauty . To delikatny tonik z kwasem glikolowym (5,25%) i koktajlem antyoksydantów. Łagodny, nie podrażnia, poprawia nawilżenie, delikatnie złuszcza i rozświetla. Wspaniały!
Na koniec coś dla bardzo wrażliwych cer. Exuvianse Probiotic EssenceW składzie kwasy PHA a także lizat probiotyczny. Wzmacnia, nawilża, koi, działa antyoksydacyjnie.

Antyoksydanty to bardzo ważna część mojej pielęgancji. Opóżniają starzenie, działają przeciw przebarwieniom, odsłaniają promienną cerę. Najlepszym i najważniejszym antyoksydantem każdego kto chce się pięknie i póżniej zestrzeć powinien być krem z filtrem.  Cały Rok! Promieniowanie UV uszkadza kolagen i przyczynia się do szybszego starzenia skóry a także nowotwórów. Szukajcie formuł odpowiednich dla siebie minimum SPF 30 ( w lato SPF 50). 
Obecnie testuję Ultarsun SPF 50 ( raczej tylko w plener), Fusion Water ISDIN. Lekka formuła, ale ma lekko silikonowe wykończenie. Sheer Physical Protection Neostrata to lekki, barwiony filtr mineralny. W związku z tym zostawia świetliste wykończenie. Ogromny plus za jasny kolor.

Wiosną jak nigdy uwielbiam mgiełki i lekkie serum.  Polecam Super Serum a. Florence Skincare, którego z jakiś niewiadomych powodów nie ujęłam na zdjęciu. Kocham to serum. W składzie antyoksydanty, ceramidy. Pozbawiony olejków zapachowych i zapachu. Przyjemna formuła. Zastąpi krem do twarzy i pod oczy.

Hydrate Facial Serum doskonały nawadniający a także antyoksydacyjny produkt.  Lekka żelowa formuła, szybko się wchłania. Produkt beztłuszczowy i bezzapachowy. Niezwykle wydajny. 
 Na temat mgiełek/toników/esencji  mogłabym napisać cały poemat. Mogłabym się obejść ale po co?  Napakowane antyoksydantami, substancjami nawilżającymi czy wspierającymi barierę naskórkową świetnie sprawdzają się na mojej podanej na trądzik, przetłuszczającej się cerze. Moi aktualni ulubieńcy:
- Klairs, Fundamental Ampule Mist. W składzie antyksydanty a także ceramid.
Babo, Tonik przeciwzmarszczkowy. Prym wiedzie w nim beta-glukan a także minerały. Bez zapachu i olejków eterycznych. Wspaniały kojący produkt.
Sensum Mare, Algotonic Rich Moisturizing Toner. Bogaty w minerały, kompleksy alg, kwas hialuronowy. Hit Instagrama! Pięknie pachnie, świetnie sprawdza mi się do odświeżania w ciągu dnia.

Makijaż
Preferuję ten bardzo delikatny. Taki który tylko lekko skoryguje, ujednolici i wyrówna koloryt. Tej wiosny zdecydowanie postawię na H20 Skintint, Pixi. Dość uboga kolorystyka, ale udało mi się dobrać odcień dla siebie (01 Cream).  Dość nietypowa żelowo-kremowa konstencja, którą najlepiej aplikuje się palcami. Efekt jaki daje to poprostu lepsza, promienna cera. Dobrze współgra z filtrami. 

Na ustach niezmiennie Iossi i ich  balsam do ust. Uwielbiam efekt wygładzenia, miękkości jaki daje ustom. Ekstrakt z korzenia batata nadaje delikatnego koloru ustom. Efekt zależeć będzie od Waszej naturalnej barwy . U mnie jest to delikatnie mleczno-różow odcień.

Na koniec perfumy. Pewnie zastanawiacie się gdzie na zdjęciu flakon ?:) U mnie dość nietypowo. Otóż są to perfumy w wosku pszczelim Miodowa Mydlarnia o zapachu Zielonych Pomidorów. Piękny, nieoczywisty i zaskakujący zapach. Przywołuje na myśl tylko dobre wspomnienia z lat dzieciństwa. Oczyma wyobraźni widzę krzaki pomidorów, jakie miała zawsze Babcia. To jest zapach tych zielonych krzaków, z których jadłam najlepsze pomidory w moim życiu. 



A jak Wasze wiosenne kosmetyczki? :)