sobota, 25 kwietnia 2015

Tonik AOx / Pat&Rub.

Tonik AOx / Pat&Rub.
Nie wiem jak to jest u Was, ale tonizowanie jest u mnie stałym punktem codziennej zarówno tej porannej jak i wieczornej pielęgnacji. Firmę Pat&Rub darzę zaufaniem wielkim czemu wyraz dałam nie raz na blogu, nie raz pewnie jeszcze w słowa ubiorę swe odczucia na temat jej produktów. Dziś skupię się nad tonikiem właśnie, kolejny wpis tyczył się będzie serum do cery trądzikowej. Kolejne produkty zamówiłam wczoraj z racji promocji minus 20% na wszystko. Przyznawać się co wybrałyście!To, że sięgnę po tonik z serii AOx było w zasadzie oczywiste, bo składowo ta mieszanka wydawała się być tym czym teraz moja cera potrzebuje.  Kompozycją toniku jest bowiem, antyoksydacyjna, aksamitna, zdrowotna woda AOx, którą stworzono z dobroczynnej wody Potencjałki ze źródła w Jeleniej Strudze. Woda ta dzięki odpowiednim procesom pozbawiona jest jakichkolwiek zanieczyszczeń i skażeń. Zwiększa za to przenikalność substancji nawilżających w głąb skóry i efektywnie spowalnia efekty starzenia. Prócz wspomnianej wody tonik zawiera działający przeciwzapalnie, antybakteryjnie a także silnie antyoksydacyjnie i depigemntująco ekstrakt z lukrecji a także naturalną betainę wykazującą działanie silnie nawilżające. Jak widzicie skład krótki, całkowicie naturalny, każdy składnik jak zawsze u Pat&Rub nie znalazł się tu bez powodu.



Przyglądając się stronie wizualnej toniku to do czynienia mamy tu z butla o pojemności 280 militrów, jest więcej więc niż zazwyczaj tego typu produkty przewidują. Jest schludnie, estetycznie a etykieta w przyjemnym zielonym kolorze prezentuje wszystkie niezbędne informacje na temat produktu, składu a także jego zastosowania no i działania. No właśnie, działa, nie działa? zazwyczaj trudno odpowiedzieć na to pytanie jeśli chodzi o produkt jakim jest tonik. Jednak odkąd odkąd dane mi jest sumiennie rano i wieczorem nakładać wacikiem mieszankę zawierającą wodę AOx moja cera jest rozjaśniona i delikatnie nawilżona. Niejednokrotnie zdarzyło mi się wieczorem nałożyć większą ilość preparatu deliaktnie ją wklepać opuszkami palców i pozostawić do wchłonięcia a potemz rezygnować z aplikacji kremu. Tonik cudownie koi i zmiękcza skórę. Jest świetnym ratunkiem, kiedy tuż po zmyciu maseczki z glinki zielonej moja cera bywa ściągnięta. Oczywiście produkt genialnie radzi sobie ze zmyciem ewentualnych demakijażowych niedociągnięć, lubię go mieć także pod ręką gdy chcę odświeżyć buzię w ciągu dnia. Zero lepkości a uczucie niebywałej świeżości gwarantowane. Wspomnieć muszę  o tym, że produkt bardzo dobrze dogaduje się z serum, aktualnie używam tego z numerkiem 4 a więc przeznaczonego dla cery trądzikowej, mam wrażenie że teraz serum pokazuje swoją moc. A i makijaż wykonany po nałożeniu tego toniku mam wrażenie prezentuje się lepiej i co jest niezwykle istotne w przypadku mojej cery dłużej się utrzymuje.
Tonik ma dość specyficzny cierpki zapach, zdaję sobie sprawę iż nie każdemu nosowi przypadnie on do gustu. Pod tym względem zdecydowanie lepiej wypada mieszanka łagodząca z którą zapewne wiele z Was miało do czynienia (klik). I to tamten produkt postawił poprzeczkę wśród tego typu produktów wysoko. Pat&Rub zaręczam Wam wie jak robić dobre toniki, czego i ten serii AOx jest najlepszym przykładem.



Pojemność:280ml.
Cena:56zł, zapłaciłam 33,60.
Dostępność: sklep internetowy Pat&Rub.

Skład:
Aqua, Glycerin, Betaine, Glycyrrhiza Glabra Root Extract, Babasuamidopropyl Betaine, Benzyl Alcohol, Sodium Phytate, Salicylic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid