poniedziałek, 29 lipca 2013

O Inglocie!

Witam Was w poodbno najcieplejszy dzień tego lata. Na szczęście nie muszę opuszczać dziś swojego mieszkania, więc okna pozamykane, rolety zaciągnięte i idzie jakoś wytrzymać. Na tegoroczne skwary pod względem makijażowym przygotowałam się już odpwoiednio wcześniej nabywając jedną z pomadek z serii Colour Play Lipstick. Inglot w tej kolekcji stawia na dość odważne kolory. Znajdziemy tu więc pomadki w kolorze niebieskim, żółtym czy zielonym. Nie skusiłam się na żaden z powyższych, wybrałam neonowy róż z numerkiem 96. Jak każdego lata stawiam na podkreślone usta, nie bawię się w malowanie oczu, szkoda czasu, wszystko znika zbyt szybko. Usta łatwiej poprawić niż oczy. Do pomadki dokupiłam kasetkę na dwa wkłady, bo zawsze jak chcę nie ma pojedyńczych. Jak na razie, miejsce drugie jest puste. Może dołożę tam jakiś cień, bo kolejnego koloru z tej serii nie zamierzam nabywać. O ile kolor jest cudny, soczysty, neonowy. Idealnie współgra z letnią opalenizną. O tyle wszystko inne jest byle jakie.




Pomadkę należy nakładać pędzelkiem bez niego nie da się jej dobrze i dokładnie rozprowadzić. Kremowe konsystencje z kórymi miałam do tej pory do czynienia można było nakładać palcami. Tutaj to niemożliwe, pomadka jest gęsta, treściwa, palcem się nie da. Pomadka pokreśli wszystko co złe na Waszych ustach. Skórki czy inne nierówności staną się bardziej wyraźne niż zwykle. Wspomagam się peelingiem ( tym od Pat&Rub) aby nawilżyć i wygładzić usta. Pomadka nałożona na lekko tłustawe usta, znika jednak w błyskawicznym tempie. To za co ją jeszcze nienawidzę, to to jak fatalnie zbiera się w kącikach, wygląda to bardzo nieestetycznie. No i waży się skubana jak mało która. Jestem na nie jeśli chodzi o ten produkt, o ile cena ( coś koło 12 zł za jeden wkład) i szeroka gama kolorytyczna mogłyby zachęcać do zakupu, tak jakość stawia wiele do życznia. Nie mam na nią siły, szczególnie w taką pogodę. Nie używam więc zbyt często. Leży sobie bidulka. Właśnie wpadł mi do głowy niecny plan, dam jej ostatnią szansę i użyję jako róż do policzków.






39 komentarzy:

  1. Nie podoba mi się na ustach :( Kolor mocny, odważny.

    OdpowiedzUsuń
  2. W tym odcieniu różu zupełnie się nie czuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja lubię takie,oczywiście nie na każdą okazję :)

      Usuń
  3. Kolor na plus, podoba mi się ale to, co pokazałaś na ustach wydobywa wszystkie niedoskonałości :/ Źle to wygląda, zresztą tak jak sama to oceniłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i tak powinno być teoretycznie lepiej, bo wcześniej nałożyłam peeling:)

      Usuń
  4. Niestety kolor kompletnie nie moj, moze chociaz jako roz sie sprawdzi, skoro jako pomadka jest do du... znaczy pupy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolor piękny, ale dla mnie ciut za mocny ;)
    Ciekawe, jak się sprawdzi na policzkach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie zniknie szybko, u mnie kremowe róże kótko się trzymają ale zobaczę:)

      Usuń
  6. Szkoda, że taki niewypał :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolor jest świetny, ale co z tego, jak jakość do kitu. Ja w ogóle stronię od pomadek w formie wkładów, bo są dla mnie szalenie niewygodne, jeśli chodzi o aplikację i późniejsze poprawki. Zdecydowanie trzymam się tradycyjnych sztyftów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no mało praktyczne to rozwiązanie, teraz już wiem:)

      Usuń
  8. Lubię takie mocne kolory na ustach:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam ten kolor i jeszcze 98 :) Z 98 jestem trochę bardziej zadowolona ze względu na łatwiejszą obsługę i to, że jakoś lepiej prezentuje się na ustach bez większego wysiłku. W przypadku 96 albo mieszam go z 98, albo nakładam na usta z wklepaną w nie wazeliną. 96 w przeciwieństwie do 98 nakładam delikatnie palcem stopniując kolor i nic mi się nie dzieje - nie zbiera się, długo się trzyma i nic nie podkreśla...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie najlepiej trzyma się, kiedy po nałożeniu przyłożę chusteczkę, ale kolor jest wetdy mniej intensywny:

      Usuń
  10. z inglota tylko cienie, lakiery w ich cenach to już nie 'to'. kolor szminki nie mój...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wszystko w Inglocie powala jakością, to fakt. ja lubię jeszzce ich pigmenty:)

      Usuń
  11. Kolor ładny, ale przecież to nie wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o właśnie to jest to, nie tylko kolor jest ważny!:)

      Usuń
  12. Trochę nie mój kolor, ale całkiem ładny... ja dziś rozpływałam z goraca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. noo dziś prawdziwe piekło,ale nie ma co narzekać tak mało mamy ciepła:)

      Usuń
  13. bardzo mocno wygląda w opakowaniu ale na ustach calkiem przyjemnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pasuje do letniej pogody,lubię takie żywe kolory:)

      Usuń
  14. Boski kolor! Szkoda, że średnio się sprawdza. Osobiście też nie lubię pomadek inglota przede wszystkim dlatego, że moje usta bardzo wysuszają.. Szkoda gamę kolorów i cenę mają fajną.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojej, cudowny róż!
    A który podkład mineralny polecasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Annabell sprawdził się chyba najlepiej, Amilie testuję od kilku dni dopiero.Strasznie krótko się trzyma, ale jest niezwykle lekki.A w przypadku tego podkładu wolę aplikację na mokro:)

      Usuń
  16. kolor jest bosssski!! nieźle daje po oczach. I Ty mówisz, że ty wstydzioch :):) Szkoda, że jakość nie taka, ale zauważyłam, że wszystko co u Inglota to jakieś słabawe pomijając ich cienie do oczu. Miałam i pomadki (wysuszały i podkreślały tak, jak Twoim przypadku wszystko co najgorsze), i lakiery (odpryskiwały po dniu, albo dwóch), i pędzle, którym włosie wypadało ciągle, a po roku były do wywalenia. Do Inglota już nie wchodzę, chociaż ta kasetka taka ładna i ta możliwość dobierania sobie do środka cienia lub innego koloru pomadki jest naprawdę atrakcyjna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem wstydzioch mówięc Ci :* co do pędzli, to ja mam do pudru już chyba z 7 lat, używam dzień w dzień i nic się nie dzieje. Podobno te starsze były lepsze teraz coś pozmieniali i są takie se :)

      Usuń
    2. no ale ja właśnie pięć lat temu kupiłam. duży do pudru i jeden do różu z dwiema końcówkami, który swoją drogą miał idealny kształt. No ale właśnie włosy wyłaziły jak oszalałe. Wyglądałam jakbym miała wąsy, albo brodę, a czasami to nawet jedno i drugie

      Usuń
    3. toś musiała seksownie wyglądać:D ja mam niewiele pędzli, więc ciągle w użyciu i z tego do pudru jestem zadowolona :)

      Usuń
  17. Nie bardzo przypadł kolor mi do gustu, choć lubię takie, ale to nie mój odcień... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta kolekcja jest odważna wyjątkowo, nie każdemu się podoba:)

      Usuń
  18. superska ta paletka :) kolor pomady piękny, choć ja się w takich nie czuję ;) szkoda, że taki z niej brzydal.. ale może jako róż faktycznie zda egzamin :)

    OdpowiedzUsuń
  19. łee szkoda, że taka beznadzieja, z tą konsystencją i zachowywaniem się na ustach :/ kolor jest piękny

    OdpowiedzUsuń
  20. A jak się spisuje w roli różu?

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja w tym upale muszę funkcjonować w pełnym rynsztunku, więc makijaż oczu jest obowiązkowy. Mam taką bazę, że nic mi już nie spływa :P
    Co do pomadki to ma piękny kolor, ale dla mnie jest niefunkcjonalna, pomijam już zbieranie się :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.