Kalendarz nie kłamie i dziś całować się każe. Szósty dzień lipca uczyniono Światowym Dniem Pocałunku ( podobnie jak 6 czerwca czy 28 grudnia). Ale, ale jak tu biec do Tomasza po całusa jak usta takie spierzchnięte, i skórek pełno i suche jakieś takie? Lato, wysokie temperatury i słońce zdecydowanie nie służy moim ustom, chyba jest gorzej niż zimą. Na szczęście jest ze mną od jakiegoś czasu mój mały wybawca, który szybko i łatwo pomaga ustom wrócić do stanu normalności. Mogę nie tylko oddać się pocałunkom ale i swobodnie nałożyć szmminkę w jednym z żywych, letnich kolorów. Piling do ust to jedna z tych rzeczy z oferty Pat&Rub, kóra kusiła mnie ogromnie. Uważam, że peelingi i scruby do ciała to produkty, kóre spośród całej oferty marki zasługują na szczególne miejsce i uwagę. Decydując się na zakup pilingu przeznaczonego do ust nie myślałam czy warto, wiedziałam że się nie zawiodę. Spośród trzech opcji smakowych wybrałam oczywiście wersję kawową, albowiem uwielbiam ten zapach i smak. Dla osób, kórym aromat kawy nie służy Pat&Rub oferuje jeszcze wersję z różą a także pomarńczą.
Piling przychodzi do nas zapakowany w kartonik a na nim wszystki niezbędne informacje na jego temat. Skład, sposób użycia, waga, certyfikaty, czyli prosto, jasno i czytelnie o produkcie który będziemy stosować. Sam piling zamknięty jest odkręcanym słoiczku. Jest on na tyle szeroki, że z łatowością będzie można go wydobywać do samego końca. Jego pojemność to 25 millitrów.
Skład jak przystało na Pat&Rub iście wyborny i prawdziwie naturalny, wszystko przypieczętowane odpowiednimi certyfikatami. Głównym składdnikiem pilingu jest ksylitol ( Xylitol). To cukier z brzozy znany ze swych właściwości przeciwpóchniczych. Jest on na tyle bezpieczny, że nie ustalono górnej granicy jego spożycia. Można go stosować zatem do woli bez konsekwensji dla zdrowia i zębów. Poza tym mamy tu masło kawowe a także olej migdałowy. Skład to krótki ale bogaty w cenne składniki. Poza tym pozostałe składniki dodane są w takiej proporcji, aby nadać odpowiednią konsystencję produktowi. Nie jest ona ani zbyt twarda ani też lejąca. Produkt nakładam z umiarem inaczej czasem drobinki cukru potrafią migrować. A jak robię dobrze sywm ustom? Uprzejmie donoszę iż sprawa wygląda bardzo prosto, wystraczy nabrać odrobinę pilingu na palec i rozsamrować na ustach. A po skończonym zabiegu deliktanie się oblizać a resztę zjeść. Będzie słodko, kawowo i pysznie. A usta odzyskają blask, miękkość i super gładkość. Staram się, choć nie zawsze mi to wychodzi ze względu na moją sklerozę robić piling tuż przed pomalowaniem ust. Efekt wtedy jest powalający. Piling jest na tyle wygodny, że noszę go w torbie i nakładam w ciągu dnia. Cena tegoż produktu może mała nie jest ( 49 złotych), ale za jego zakupem przemawia oprócz świetnego składu i działania bardzo dobra wydajność. No i oczywiście warto polować na promocje. A tymczasem z pięknymi ustami biegnę sprzedać buziaki moim chłopcom, którzy soboty celebrują graniem na konsoli ech. Miłej soboty:)
Skład: Xylitol, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Coffea Arabica (Coffe) Seed Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Tocopherol (Mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, Mica, Iron Oxide.
To już chyba drugi peeling z tej firmy który recenzjujesz, tak mi się kojarzy? Coraz bardziej jestem przychylna jeśli chodzi o jego zakup, troszkę ta cena mi nie odpowiada, ale co tam ;)
OdpowiedzUsuńkilka produktów marki recenzowałam, ale piling pierwszy raz. Pisałam o nim przy okazji nowości w mojej kosmetyczce. Ja wyczekuję promocji w sklepie internetowym i wtedy robię zakupy:)
UsuńCudowne są te peelingi!
OdpowiedzUsuńja mam wersję różaną od kilku dni i jest bardzo smaczna ^^ ale troche za sypka :)
OdpowiedzUsuńna pewno spróbuję różnaje wersji. Nakładam odrobinkę na palec inaczej reczywiście potrafi się ospypywać:)
UsuńJa mam ochotę na różany, kiedyś będzie mój :D
OdpowiedzUsuńteż będę na niego polować:)
UsuńMój ulubieniec:)
OdpowiedzUsuńmój też:)
UsuńKurczę chyba w końcu się na niego skuszę, tylko może na inną wersję...chyba tą pomarańczową;)
OdpowiedzUsuńmnie ona najmniej kusi,ale dwie pzoostałe oj tak:)
UsuńJakoś nie przyszło mi do głowy, żeby robić peeling ustom, ale brzmi smakowicie :)
OdpowiedzUsuńteraz peelinguje się wszystko, więc i usta czasem warto :D
UsuńNie używałam jeszcze czegoś takiego do ust i nie zamierzam.Jak dla mnie to niepotrzebny wydatek,wolę szczoteczkę do zebów heh :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
o usta nie dbam, przynaję się bez bicia dlatego ciągle są suche, wiem że szczoteczka też jest dobra ale ciągle zapominam jej używac:)
Usuńwygląda mega smakowicie w tym słoiczku. ale mi dałaś cynk z tym sklepem dzisiaj. ceny są chyba najniższe ze wszystkich!
OdpowiedzUsuńceny są ektra i super oferta. A co najważniejsze byłam, sprawdziłam, warto kupować:* lowam
UsuńMnie akurat z tych 3 wersji smakowych, najbardziej kusi różany. Za pomarańczą i kawą za bardzo nie przepadam :D
OdpowiedzUsuńja kawę uwielbiam, ten smak, aromat mmmm pycha :)
Usuńmam na niego ochotę
OdpowiedzUsuńmyślałam,że to zbędny, drogi gadżet ale na moje spierzchnięta usta to prawdziwe cudo :)
UsuńJezeli zdecyduje sie na ten peeling, to wlasnie na wersje kawowa :)
OdpowiedzUsuńMam blyszczyki z Pat&Rub, wszystkie 3 wersje, i wlasnie ta kawowa podoba mi sie najbardziej!
Mimo, ze ja kawy wogole nie pije ;)
Kawy nie cierpię, więc ta wersja odpada.
OdpowiedzUsuńMam piling różany i bardzo go lubię :)
mam podobnie kawa w kosmetykach nie, ale różyczka duże tak! :)
UsuńUuuu... a jaka ładną poświatę daje ten peeling na ustach! Swoją drogą marzy mi się on, cały czas dumam czy wybrać sobie wersję kawową czy pomarańczową, bo różana raczej nie wchodzi w grę ;-)
OdpowiedzUsuńJa mam różaną wersję tego peelingu i uwielbiam go. Dzięki niemu mam idealnie gładkie wargi, mogę nosić kolorowe pomadki bez obawy o suche skórki :)
OdpowiedzUsuńAAa kawusiowy peeling <3 pychota
OdpowiedzUsuńPlanuję jego zakup, wersja grejpfrutowa też brzmi nieźle ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do nas,
Asia
dziś pisałam o jego pomarańczowym braciszku, ale szczerze mówiąc wersja kawowa też kusi - mam tylko wrażenie ze jest odrobinę zbyt suchy - czasami po prostu spada z palca :D nie wiem czy mam jakieś "schizy" czy tylko moje opakowanie tak ma :D a może średnio radzę sobie z jego obsługa ?:)
OdpowiedzUsuńŚwietne są te peelingi !
OdpowiedzUsuńświetne peelingi:)szczególnie kawowy:)
OdpowiedzUsuń