wtorek, 14 lipca 2015

Krem do twarzy 1.0 silky mist / Fridge.

Fridge, czyli świeże kosmetyki z lodówki produkowane na bazie olejów roślinnych pozbawione tych wszystkich składników, które są pozornie niezbędne w kosmetykach syntetycznych takich jak barwniki czy substancje konserwujące. Ich fenomenem jest fakt że składników tych brak nawet w stężeniach dopuszczalnych przez Ecocert.  Jedynym surowcem mającym delikatne działanie antybakteryjne a który dodaje się do produktów Fridge jest wyciąg z pestek grejfruta.  Oczywiście pamiętać należy iż tak naturalne produkty wymagają odpowiednich warunków przechowywania. Tak więc lodówka to jedyne miejsce w jakich mają one się znaleźć. Produkty Fridge mają też króciutki termin ważności, z reguły jest to dwa i pół miesiąca ale są i takie, że termin jest też krótszy. 
Krem 1.0 Silky Mist( 135zł/30 gram) kupiłam z zamiarem używania go w letnie dni. Ten stworzony dla młodej cery a także każdej innej potrzebującej nawilżenia krem stworzono w oparciu o zimnotłoczony olej ryżowy, który nie tylko ma nie tłustą konsystencję ale znany jest z wspaniałych właściwości odmładzających i regenerujących. Zawiera witaminę E, która zmniejsza wrażliwość na promieniowanie ultrafioletowe. Wspomnieć też muszę iż olej ryżowy to bogactwo kwasu oleinowego i linolowego, które zmiękczają i regenerują skórę. Dzięki olejkowi eterycznemu z bergamoty krem ma delikatnie cytrusowy zapach, nie jest on jednak jakoś szczególnie wyczuwalny ani nachalny. Ot, umila aplikację potem niknie. 


Każdy produkt Fridge jest ręcznie napełniany tak jest i w tym przypadku. Na etykcie znajdziemy także informację z danymi osoby, która czynności tej dokonała. W razie czego wiadomo komu dać lanie :). Opakowanie nie wyróżnia się niczym szczególnym, prosta szklana buteleczka z pompką. Brakuje mi strasznie tutaj nakładki na pompkę. Jej brak boleśnie odczułam podczas ostatniego lotu samolotem, wyciąganie, wkładanie, przeglądanie toreb podczas kontroli skończyło się niestety wylaniem kremu.
Niemniej kocham, kocham ten krem, tak mogłabym określić swoje odczucia wobec tego produktu. Jest lekki i nietłusty. Przez moje ręce przeszło wiele naturalnych kremów, większość jednak mimo takich obietnic wcale lekka i wcale nie tłusta nie jest. Tutaj wszystkie składniki wyważono tak, że krem zachowuje się niczym emulsja. Szybko się wchłania i otula buzię delikatną mgiełką. W rezultacie jest ona miękka, gładsza i dobrze nawilżona. Krem stanowi idealną bazę pod makijaż dla każdego większości typów cery. Bardziej suche cery mogą nie być zadowolone z poziomu nawilżenia, moja mieszana jest szczęśliwa, bo krem zapewnia jej odpowiedni komfort przez większość dnia. Krem aplikowany prosto z lodówki zapewnia dodatkowo uczucie chłodu, doceniam to szczególnie w upalne dni.  Krem 1.0 Silky Mist i krem kolryzujący f.f 1 fabulous face o którym pisałam jakiś czas temu (Klik) to moje letnie niezbędniki.





8 komentarzy:

  1. Też mam mieszaną cerę i znam Twój ból ze znalezieniem kremu, który by się sprawdził...słyszałam już o Fridge, jednak niczego jeszcze nie próbowałam :) Teraz będę wiedziała od czego zacząć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na prawdę szczerze Ci go polecam, z wielkim żalem kończę swoją buteleczkę. Teraz spróbuję chyba kremu przeznaczonego dla cery mieszanej od Fridge oczywiście:)

      Usuń
  2. Bardzo mnie ich kosmetyki ciekawią. Na pewno na coś się skuszę niedługo ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście zachęcam do polowania na promocje:)

      Usuń
  3. Z tym napisem, kto wyprodukował nasz kosmetyk to od razu z marką Lush mi się skojarzyło :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle idea świeżych kosmetyków bardzo kojarzy sie z Lush :)

      Usuń
  4. Wyobraziłam sobie to uczucie zimnego kremu na twarzy <3 :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.