poniedziałek, 27 marca 2017

Ulubione wody termalne/ Uriage, La Roche Posay.





Wody termalne potrafią uzależnić. Póki ich nie używamy, wydają się zbędne, nic nie robiące, za drogie. Ale, jeśli już zaczniemy, nie można przestać. Wody termalne na stałe są ze mną od jakiś dziesięciu lat. Dla mnie to produkty must have. 
W ciągłym użyciu mam dwie ulubione i o nich będzie dzisiejszy wpis. Bardzo lubię też wodę Caudalie, jednakże to nie jest woda termalna, tak więc nie umieszczam jej w tym wpisie. Ale odrębny wpis się znajdzie, bo ten produkt zwyczajnie zasługuje na chwilę na blogu.
Zacznę może od Serozinc La Roche Posay,  jest ze mną najkrócej, bo w Polsce nie była dostępna, ale odkąd mieszkam w UK, zużyłam już jej trzy opakowania. Kolejne w drodze. Tylko dwa składniki: woda termalna i rozpuszczony w niej siarczan cynku. Prosto, krótko i przejrzyście. Woda ma więc działanie przeciwzapalne. Sprawdzi się więc w przypadku cer tłustych, mieszanych i problematycznych. Na tym jednak wskazania do jej stosowania się nie kończą:woda sprawdzi się w łojotokowym zapaleniu skóry, cynk wpływa także korzystnie na przyspieszenie procesu gojenia ran czy drobnych otarć. W pielęgnacji cery, Serozinc to produkt, który stosuję doraźnie w momentach kiedy zaczynają się pojawiać niedoskonałości, zwiększa się ilość wydzielanego sebum. Stosowana codziennie ze względu na zawartość cynku, działała jednak na mnie zbyt ściągająco. A tego na co dzień nie potrzebuję. Stosuję ją zamiast toniku, po oczyszczeniu buzi. Psikam solidną porcję, lekko wklepuję i zostawiam na godzinę lub dłużej a dopiero potem działam dalej. Woda rzeczywiście przyśpiesza gojenie wyprysków, drobne rany, potrafią zmniejszyć się o połowę w ciągu nocy. Używam jej także na plecy, gdzie też pojawiają się wypryski.
O wspaniałym działaniu tej wody przekonałam się całkiem niedawno. Mojemu starszemu synowi, wyszło 'coś' przy ustach. Wydawało mi się, że to było klasyczne zimno, jednak rana nie chciała się goić, a do tego Młodzieniec, ciągle to rozdrapywał. Nie bardzo miałam pomysł co z tym fantem zrobić, umówiłam się nawet do lekarza, ale pewnego wieczoru, pomyślałam o Serozinc. Wierzcie mi, w ciągu nocy, dosyć rozległa rana zmniejszyła się o połowę, problem zniknął po dwóch dniach. Teraz Serozinc muszę mieć zawsze pod ręką. Małe opakowanie 50ml, noszę zawsze przy sobie. 
Drugą wodą termalną, którą kupuję non stop jest ta od Uriage. Bogata w mikrooelementy, o neutralnym zapachu, neutralnym PH, bez konserwantów. To produkt idealny do codziennego stosowania. Dzięki swojemu składowi może być używana u najmłodszych dzieci ( od 6 miesiąca życia) przy odparzeniach, czy otarciach. Tak więc znowu sprawdza się nie tylko u mnie ale i u mojej rodziny. Kocham ten produkt! Nie wyobrażam sobie poranka bez psiknięcia tą wodą. Momentalne chłodzenie, złagodzenie opuchnięć po nocy, jest gwarancją mojego lepszego samopoczucia. Naprawdę jeśli mi jej braknie, chodzę poddenerwowana :D. Używam jej także wieczorem po demakijażu i umyciu buzi. Koi, goi, nawilża, nie przesusza. Można spokojnie pominąć nakładanie toniku. To produkt, który fajnie uzupełnia pielęgnację.  
Bez Uriage  nie ruszam się na plażę, ratuje mnie w sytuacjach kryzysowych, kiedy nie wiem czym ukoić podrażnioną skórę moją czy dzieci.

Jak widzicie, wody termalne to stały gość w moim domu. Ich jedynym minusem może być cena. Obie kosztują w granicach 9 funtów. Dla mnie mają jednak tak wielorakie, wspaniałe działanie, że kupuję je non stop. 

A jaki jest Wasz stosunek do wód termalnych?

Ściskam.Iwona

8 komentarzy:

  1. Uriage używam regularnie, bardzo ją lubię! Serozinc widziałam na iperfumy, pewnie z czasem sobie fundnę ;) Kiedyś kompletnie nie widziałam potrzeby stosowania tego produktu, ale teraz też jestem w grupie, że bez tego ani rusz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj junior młodszy zanurkował w pokrzywach, zawodził strasznie. Psiknełam mu Uriage i pomogło()

      Usuń
    2. To Ci szogun ☺️ dobrze, że Uriage pomogło!

      Usuń
  2. Serozinc kupię, gdy skończę inne psikadła, bo jest genialna!

    OdpowiedzUsuń
  3. To tak samo jak moja zdrowa woda do picia...od kiedy ją mam używam jej także do spryskiwania twarzy i to z dobrym efektem. A filtr jaki zamontowałam w domu to redox fitaqua.

    OdpowiedzUsuń
  4. usynkow stosuje pod pieluszke :) w sumie u jednego bo drugi juz wyrosl z pieluch:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obie mam w łazience :) uwielbiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.