sobota, 2 września 2017

Najlepsza maseczka głęboko oczyszczająca. Clay&Tea Tree Treatment Mask/Bloomtown Botanicals.





Początkiem historii marki Bloomtown Botanicals była wyprawa dwójki jej założycieli, którzy prywatnie są parą do Indonezeji. Spędzili tam dwa lata, obserwując z jednej strony piękno krajobrazu a z drugiej postępującą dewastację środowiska naturalnego, spowodowanego wydobyciem ropy naftowej bez zasad i poszanowania krajobrazu. Z uwagą przyglądali się także uprawom oleju palmowego, którego ogromne  plantacje jak pewnie wiecie powstają po spaleniu wcześniej ogromnych połaci lasów deszczowych wraz często rzadkimi już gatunkami zwierząt i roślin. Przygotowując tego posta natknęłam się na badania mówiące o tym, że w 2009 roku ponad 40 na 100 najlepiej sprzedających się produków spożywczych miało olej palmowy . Część wielkich koncernów odchodzi powoli na szczęście od jego wykorzystywania lub też deklaruje, że ma go ze źródła szanującego przyrodę.
Ogrom produktów zawierających nie tylko olej palmowy ale i inne składniki, w tym pochodne ropy naftowej tak przeraził założycieli, że postanowili iż sami będą tworzyć kosmetyki, na zasadach przyjaznych środowisku i zdrowiu człowieka. Nieźle nie? Jako miejscówkę wybrali sobie oczywiście Kornwalię.  Wszystkie kosmetyki wychodzące spod szyldu marki nie są testowane na zwierzętach na żadnym etapie produkcji. Część produktów zawiera etycznie zbierany wosk pszczeli, ale jak czytamy na stronie składnik ten będzie wykorzystywany tylko do końca 2017 roku. 
Bloomtown Botanicals jasno i czytelnie opisuje każdy swój produkt, jego działanie i właściwości unikając bezzensownych haseł czy wprowadzających w błąd marketingowych haseł. Kupili mnie, nie tylko dlatego że są z Kornwalii, cała ich filozofia brzmi sensownie. Ceny także nie są z kosmosu. Brać, brać!
Mam cztery produkty Bloomtown Botanicals, w tym dwie maseczki. Dziś o jednej z nich. To jest mówię Wam, petarda jeśli chodzi o maseczki oczyszczające. Black Clay &Tea Tree Treatment Mask zawiera wszystkie te składniki, które są pomocne w pielęgnacji cery cery tłustej czy trądzikowej. Tak aby po pierwsze oczyścić pory, po drugie regulować sebum i  po trzecie działać antybakteryjnie. Maska oparta jest na glicerynie roślinnej, dzięki czemu nie zasycha jak inne maski glinkowe a dzięki wyjątkowo małej cząsteczce gliceryna działa na skórę nawilżająco. Glinka biała, węgiel, probiotyki, ekstrakt z drzewa herbacianego, ekstrakt z białej wierzby, olejek z owoców cytrusowych, olejek z drzewa cedrowego, jodłowego, sosnowego,olejek z liści rozmarynu. Brzmi jak bajka, jest wszystko co lubię w walce z niedoskonałościami. Na szczęście to nie bajka, już nie muszę sama mieszać i kombinować, mam gotowy wspaniały produkt. Maska już po otwarciu słoika pokazuje, że będzie moc. Aromat jest dosyć mocny, mnie on nie przeszkadza.
Maskę nakładam z ogólnie przyjętym schematem, czyli na oczyszczoną buzię. Plus pierwszy, nie zastyga, nie spływa, mogę swobodnie wykonywać inne domowe czynności (budząc respekt dzieci, bo wyglądam jak Zombie). Plus kolejny, po zmyciu na prawdę widać różnicę: zamknięte pory, wygładzona, rozjaśniona cera. Wszelkie niedoskonałości czy niespodzianki w ciągu kolejnych godzin ulegają złagodzeniu. Maska rzeczywiście głęboko oczyszcza i o dziwo zupełnie nie przesusza. Oczywiście cerom suchym zalecam wcześniejsze jej przetestowanie lub użycie maski Bloomtown Botanicals do ich typu cery.
Maska, która kosztuje 12 funtów za 60 militrów i wystarcza na około 30 użyć i pobiła wszystkie dotychczasowe tego typu produkty. Nie opłaca mi się robić własnych mieszanek, mam produkt doskonały. Mogłabym ją porównać z Dark Angel Lush, ale tamta ma mniej komfortową konsystencję. (sklep)

Chętnie poznam, Wasze ulubione maseczki oczyszczające.

Ściskam. Iwona



8 komentarzy:

  1. Bardzo lubię maskę błotną od Sephora :) działa cuda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele dobrego słyszałam o tej maseczce Sephora, muszę kiedyś spróbować ;)

      Usuń
  2. Czekam na realizację zamówienia z tej marki, ciekawa jestem jak wypadnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ciekawa jestem co kupiłaś i opinii oczywiście też ;)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Marka dostępna jest tylko w Anglii, wiec pewnie dlatego nie słyszałaś ;)

      Usuń
  4. moja ulubiona to ta weglowa z Sephory :)właśnie mi się skończyła i będę ją zamawiać ponownie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.