wtorek, 30 stycznia 2018

Myję twarz pudrem/Make to Bio




Musiałam w końcu dać upust swojej ciekawości i umyć twarz pudrem myjącym. Make to Bio stworzyło bardzo ciekawy, w stu procentach naturalny produkt.  Wszystkie składniki a jest ich tylko kilka, pochodzą z upraw organicznych. To naprawdę prosty, skuteczny czyścik oparty na glince białej, mące owsianej, olejku lawendowym i ekstrakcie różanym. Zadaniem produktu jest więc delikatnie oczyszczać, działać przeciwzapalnie, antyseptycznie ale i odżywiająco. Myślę, że puder przyniesie zadowolenie każdemu typowi cery, w tym także wrażliwej, naczynkowej i delikatnej. Puder przychodzi do nas w schludnym ciemnym opakowaniu ze szkła. Uwielbiam, takie apteczne formy. W środku proszek. Wiem, wiem wiele z Was w tym momencie poczuje się zniechęcone tą formą podania. Zapewniam Was jednak, że po kilku użyciach, kiedy wyczujecie jakie proporcje Wam wystarczą do umycia buzi, stwierdzicie że całkiem prosto, szybko i bezproblemowo papkę rozrobić w zagłębieniu własnej dłoni. 
Produkty do mycia kupuję przede wszystkim żeby myły. Nie jestem obojętna także na inne korzyści pielęgnujące. A ten produkt bez wątpienia je wykazuje. Bez wyraźnej nuty zapachowej ( wyczuwam jedynie zapach mączki owsianej), bez wytwarzania piany, wspaniale wspomaga, uzupełnia rytuał oczyszczania. Stosuję go oczywiście po uprzednim zmyciu twarzy olejkiem. Ten puder to delikatny i prosty sposób na skuteczne oczyszczanie, bez nieprzyjemnego ściągnięcia, wysuszenia. Uważam wręcz, że puder wspaniale koi, goi i łagodzi wszelkie podrażnienia. Jest to widoczne szczególnie wtedy kiedy stosuję go w  formie maseczki. Skóra momentalnie robi się ukojona a zmiany zapalne stają się mniej widoczne. Mączka owsiana wykazuje działanie zmiękczające, regenerujące i nawilżające, neutralizuje więc ściągające i antyspetyczne działanie pozostałych składników.  Uważam, że nie ma szans aby puder zrobił komukolwiek krzywdę. 
Reasumując da się umyć twarz pudrem. Jestem wniebowzięta boskim składem i jego uniwersalnością. W połączeniu z ulubionym olejkiem czy hydrolatem można zrobić fajną, łagodzącą maseczkę. Nie stosuję go codziennie, bo mam inne produkty, częściej sięgam po gotowe porodukty. Pudru Make to Bio używam zawsze wtedy, kiedy potrzebuję relaksu i kiedy mogę sobie pozwolić na małe domowe SPA. ( 60ml/29zł sklep)

Znacie ten produkt? Jestem ciekawa Waszego podejścia do tego typu porduktów.\

Ściskam. Iwona.

14 komentarzy:

  1. Również testuję sobie ten puder myjący z Make Me Bio - bardzo przyjemny i delikatny produkt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy podobne odczucia :) Zapomniałam napisać o jednym małym minusie tego produktu, mianowicie kiepskiej wydajności :)

      Usuń
  2. Ten puder mnie kusi już od dłuższego czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. musisz go koniecznie spróbować, jeśli nie straszne Ci produkty w takiej formie :)

      Usuń
  3. Jak dla mnie to zupełna nowość, ale przyznam że jestem bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarzało mi się myc buzię samą Glinka, ale to nie było to. Tutaj składniki są świetnie dobrane tak aby nie tylko umyć ale i łagodzić ;)

      Usuń
  4. Faktycznie bardzo ciekawy produkt. Dla mnie taka forma mycia twarzy jest zupełną nowością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie twierdzę, ze się przerzucę na proszki ale ze wzgledu na działanie ten produkt na stałe zagości w mojej łazience ;)

      Usuń
  5. Uwielbiam puder myjący Make Me Bio:) Zużywam już 3 słoiczki i na pewno będzie 4. Na pierwszym zdjęciu widzę Peeling migdałowy. Stosowałaś go? jesteś z niego zadowolona? Ja od jakiegoś czasu robię do niego podchody ale boję się, że pozapycha pory;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten peeling jest równie delikatny jak puder, nie zapycha, nie ściąga. Możesz śmiało spróbować ;)

      Usuń
  6. Kiedyś chodził mi nawet po głowie, ale jeszcze się nie zdecydowałam :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. E tam, mnie rzadko kiedy odstrasza forma podania kosmetyku :D Pierwszy raz ze sproszkowanym czyścidłem spotkałam się, gdy zaczęłam poznawać asortyment Dermalogica. Daily Microfoliant był moim ulubieńcem długie lata, teraz chyba wszedł Superfoliant, ale tego nie używałam ;))

    Puder z Make Me Bio kiedyś testowałam, podobnie peeling. To chyba fajne rzeczy i dla mojej cery były, choć głowy nie dam uciąć, bo to zbyt dawne dzieje. W każdym razie, uwielbiam wszystko, co delikatne i skuteczne w oczyszczaniu <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam ten puderek i wspominam go miło! Niemniej przyznaję się otwarcie, że nie chce mi się kręcić tych półproduktów w wodą... Leń ze mnie chyba...

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny produkt, naprawdę dobrze czyści i pielęgnuje, ale na co dzień jednak nie zawsze mam czas, by go odpowiednio przygotować. Zazwyczaj po prostu stosuję inne kosmetyki, którymi szybko oczyszczam twarz. Jednak w wolne dni z chęcią wracam do takich pudrów :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.