wtorek, 24 kwietnia 2018

Perfect Cleanse/ Nude Skincare.



 Kupiłam go z zamiarem używania do demakijażu i tutaj się nie zawiodłam. Olejek Perfect Cleanse Nude Skincare świetnie radzi sobie na tym gruncie. Tusz, podkład, nadmiar zgromadzonego w ciągu dnia sebum znikają w mgnieniu oka. Przyjemność stosowania tego produktu była tak duża, że stał się moim ulubionym produktem do oczyszczania twarzy podczas porannej toalety. Zawartość jednej pompki wystarczy na pokrycie buzi a także wykonanie krótkiego masażu, który stał się od jakiegoś czasu nieodłącznym elementem mojej pielęgnacji. Nawet chwila przeznaczona na masaż poprawia wygląd, walczy z opuchnięciami, pobudza i rozpromienia cerę.
Nude Skincare to gama produktów oparta głównie na probiotykach, olejach bogatych w kwasy Omega a także witaminach i przeciwutleniaczach. Nude karmi więc skórę składnikami odżywczymi, bo pielęgnacja ma być jak pokarmy których dostarczamy organizmowi: zrównoważona, zdrowa i bogata w składniki, które przynoszą efektywne korzyści. Nie może być zatem tu mowy o parabenach, silikonach, glikolach czy siarczanach. Nie jestem jakoś ortodoksyjna ale jeśli mam wybór, a na szczęście tak jest, powyższych składników unikam. 
Bazą olejku jest bogaty w liczne kwasy tłuszczowe, działający nawilżajaco i przeciwutleniająco olej słonecznikowy. Umówmy się jednak, że w produkcie wartym około 150zł, oczekuję czegoś "ciekawszego", olej słonecznikowy to jeden z tańszych surowców kosmetycznych. Na szczęście dalej jest lepiej, bo produkt ma w swoim składzie bardzo fajne oleje działające antyrodnikowo i pielęgnująco:
-olej z acai, będący naturalnym przeciwutleniaczem, bogaty w witaminę C,
-olej z melona Kalahari, bogaty w kwasy omega 6 i 9 i witaminę E, 
-olej z nasion żurawiny, wyjątkowo lekki olej, obfitujący w antyoksydanty, kwasy omega 3, 6 i 9,
-olej z marakui, bardzo silny antyoksydant, 
-olej z nasion granatu, bogaty w przeciwutleniacze i kwasy omega 5,
-olej z nasion meadowfoam, innowacyjny składnik kosmetyczny o wielokierunkowym działaniu, posiada ogromną (aż 98%) zawartość kwasów tłuszczowych, niezwykle bogaty i odżywczy, poprawia konsystencję produktu, jest skutecznym emolientem. 
 Jak widzicie Perfect Cleanse to prawdziwa bomba witaminowa, antyoksydantów, przeciwutleniaczy, substancji nawilżających. Miód na me serce! Tłumaczy to także, dlaczego szkoda mi go używać do zmywania tuszu. 
Olejek ma lekki, owocowy, nienachalny zapach, taki jakiego można spodziewać się po użytych w nich składnikach. 
Perfect Cleanse ma przyjemną kosnystencję, zachęcającą do masażu, w kontakcie z wodą zmienia się we wspaniałą mleczną emulsję, którą łatwo spłukać. Olejek znakomicie oczyszcza skórę ale czyni to bez uszczerbku dla jej komfortu. Pozostawia ją gładką, jędrną i promienną. ogromna dawka kwasów omega 3,6 i 9 pomaga zwalczać problemy z odwodnieniem, brakiem odpowiedniego nawilżenia, pomaga także chronić skórę przed niekorzystnym wpływem środowiska. 
Bardzo dobry produkt, jeden z ulubionych . ( 100ml/28 funtów, dostępny jedynie na space.nk). 

A jakie są Wasze ulubione olejki do demakijażu/mycia?

Ściskam.Iwona.


6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję, do zdjęć mam zawsze zastrzeżenia, wiec takie komentarze są bardzo miłe :*

      Usuń
  2. Boskie zdjęcia, Matka!
    Co do olejku to już kiedyś do niego wzdychałam... Zmywasz go jeszcze dodatkowo żelem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic a nic nie trzeba zmywać. Olejek pięknie się emulguje i zmywa do „czysta”. Matka, dzięki za komplement :*

      Usuń
  3. Miałam go dawno temu (na tyle dawno, że miał inną szatę graficzną LOL), ale mile go wspominam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam ochotę przetestować również ten czyscik w proszku ;)

      Usuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.