wtorek, 11 czerwca 2013

Płyn micelarny + peeling. AA Technologia Wieku.


Dobrze się stało, że nasza polska firma, którą darzę jakąś taką wielką sympatią pomyślała o potrzebach cery mieszanej, której właściecielką jestem i ja a która w pielęgnacji łatwa nie jest. Oferta płynów micelarnych jest bardzo bogata, jednak nie wszystkie produkty radzą sobie z dokładnym oczyszczeniem cery tłustej czy to mieszanej, na powierzchni której wieczorem, bo wtedy najczęściej robimy demakijaż zbiera się spora ilość sebum.



Na produkt ten aż pojawi się na półkach drogeryjnych czekałam więc z niemałym zainteresowaniem. To dosyć innowacyjne połączenie struktur micelarnych z kompleksem peelingującym zaintrygowało mnie mocno. Mój ograniczony czasem umysł, tylko nie za bardzo mógł zaskoczyć o co z tym peelingiem biega. Bo ja sobie peeling w jeden sposób skojarzyłam, z drobinkami ścierajacymi. Tylko jak to w płynie umieścili, myślałam sobie :D. I nagle stała się jasność po zakupie. Peelingująco działają przecież też kwasy.  W tymże produkcie jest to kwas azelainowy ( Azelic Acid) , czyli naturalnie występujący kwas ( jego źródłem są ziarna zbóż). Wykazuje on działanie przeciwbakteryjne, przeciwzaskórnikowe, przeciwzapalne , przeciwprzebarwieniowe. Jest więc oczywistym, ze znajduje on zastosowanie w leczeniu trądziku a także przebarwień.  Poza tym w składzie tegoż micela mamy sporo ekstraktów, czyli z drożdży, z kasztanowca zwykłego ( działanie przeciwzapalne), z cytryny, ananasa czy  passiflory a takze zmniejszający zaczerwienienia D-pantenol. . Nie ujrzymy w nim za to parabenów, barwników a także alergenów.



Micel zamknięto w typowym dla produków AA opakowaniu o pojemności 200 ml . Wydobywamy go po otwarciu klapki. Czytając opinie o produktach AA nie tylko mi  w  nie  spodobał się zbyt duży otwór z którego wydobywamy płyn. Często, gęsto zapominam o tej przypadłości i wylewam płyn do umywalki zamiast na wacik.  Przejdźmy zatem do działania produktu. Zaznaczyć trzeba iż ze względu na wspomniany wyżej  kwas w składzie produkt nie nadaje się do demakijażu oczu .  Podczas stosowania tego produktu konieczne będzie zatem dokupienie innego produktu do demakijażu tych okolic. Sam produkt ma lekko chemiczny zapach, prawie niewyczuwalny, nienachalny, żeby go poczuć trzeba przyłożyć nos do buteleczki. Micel bardzo dobrze i dokładnie oczyszcza buzię z makijażu i innych nieczystości, które załapie w ciągu dnia. Twarz już po jednym przetraciu robi się gładka i rozjaśniona. Czuję jak bym miała ją także umytą mydłem a to dopiero pierwszy etap demakijażu. Po aplikacji czuję deliaktne mrowienie, spotykane często po zastosowaniu kwasów. Nie czuję za to ściągnięcia czy też przesuszenia. Twarz jest przyjemnie miękka i nawilżona. Jedyny minus, który odnotowałam podczas stosowania tego produktu to lepka powłoka, którą pozostawia. Jest ona delikatniejsza niż na przykład po stosowaniu micela Be Beuaty z Biedronki ale jest. Konieczne zatem staje się umycie buzi żelem czy też mydłem. Nie jest to dla mnie szczególnie uciążliwe bo demakijaż zawsze kończę jeszcze tymi produktami a następnie stonizowaniem. Nie wiem jak wpływa na zmniejszenie problemów mieszanej cery, zbyt szybko zmywam go z buzi aby oczekiwać cudów. Z najważniejszym, czyli dokładnym oczyszczeniem poradził sobie znakomicie. Płyn w promocji kupiłam za 14, 99 więc i cenowo przystępny.


Skład:
 Aqua, Propylene Glycol, Sodium Cocoamphoacetate, Glycerin, Betaine, Polysorbate 20, PEG-12 Dimethicone, Azelaic Acid, Niacinamide, Yeast Ferment Extract, Zinc Gluconate, Aesculus Hippocastanum Seed Extract, Citrus Medica Limonum Fruit Extract, Biotin, Vitis Vinifera Fruit Extract, Ammonium Glycyrrhizate, Passiflora Edulis Fruit Extract, Ananas Sativus Fruit Extract, Sodium Hyaluronate, Caffeine, Durvillea Antartica Extract, Saccharum Officinarum Extract, Panthenol, Allantoin, Tetrasodium EDTA, Polyaminopropyl Biguanide.

28 komentarzy:

  1. Ja jakoś nie polubiłam się z żadnym kosmetykiem AA :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z AA mam skomplikowane relacje.
    Ich kremy mnie jakiś czas temu mocno zapchały.
    Ale kremy do oczu są dobre :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podoba mi się określenie "skomplikowane relacje" :D

      Usuń
  3. Lubię kosmetyki AA, ale nie pod oczy, bo momentalnie mnie uczulają, ale kremy do twarzy się u mnie wyjątkowo sprawdzają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pod oczy nic nie miałam, chyba... ale pozostałe produkty do twarzy i ciała lubię:)

      Usuń
    2. pod oczy polecam ich kremy jeśli masz wrażliwe te okolice ;)

      Usuń
  4. jeszcze nie miałam żadnego kosmetyku AA ;) ten wygląda ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. o kurka a ja zmywałam nim makijaż oka, dobrze, że mi ich nie wypalił ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o w morde to ześ pojechała teraz :D przecie jest napisane "omijać okolice oczu' :P

      Usuń
  6. Używałam z AA do wrażliwej skory i był świetny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też miałam w wersji dla cery wrażliwej, ten działa jednak lepiej:)

      Usuń
  7. Niesamowite rzeczy tu opowiadasz! Ja też mam ten płyn, ale czeka na swoja kolej, aż zużyję aktualnie stosowane. Również zastanawiałam się o co chodzi z tym peelingiem, potem doszłam do wniosku, ze może działać podobnie do peelingów enzymatycznych. Z tego co piszesz miałam rację :) Szkoda, że nie nadaje się do oczyszczania powiek z makijażu, ale nie można mieć wszystkiego. Tym postem jeszcze bardziej rozochociłaś mnie po jego sięgnięcie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten produkt z automatu nie jest dla mnie, bo mam cerę wrażliwą skłonną do zaczerwienień, więc siłą rzeczy, akurat tego nie wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kilka razy dostałam uczulenia od AA,na tym nasza przygoda się skończyła:(

    OdpowiedzUsuń
  10. tak myślałam, że forma peelingu będzie raczej coś na zasadzie tych enzymatycznych bez drobinek bo dosyć komicznie zmywałoby się makijaż jednocześnie babrając się z drobinkami. Również jestem posiadaczką skóry problematycznej i u mnie najlepiej do demakijażu twarzy(podkład, puder itp.) sprawdza się żel, którego zużywam już 3 butelkę czyli effaclar z LRP. Wacik jest czysty po dodatkowym przetarciu tonikiem także wykonuje swoją robotę wzorowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten żel Effaclar muszę koniecznie nabyć:)

      Usuń
    2. a i jeszcze chciałam dodać, że podoba mi się tytuł o ile świadomie inspirowałaś się tekstem paktofonika- chwile ulotne ;)

      Usuń
    3. chodzi mi o tytuł bloga*

      Usuń
    4. jesteś pierwszą osobą, której ten tytuł się podoba :D z reguły wszyscy mówią, że długi, że coś, zaczęłam mieć sama wątpliwośći co do niego. fajnie Ci się skojarzyło z tą Paktofoniką,lubię ten utwór ale chyba się nim nie sugerowałam, tak samo jakoś przyszło :)

      Usuń
  11. Ja mam mieszaną i zainteresowałaś mnie tym micelem :) Spróbuję kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  12. słowo kwas działa na mnie ciut przerażająco.. wyobrażam sobie już schodzącą płatami skórę :P

    OdpowiedzUsuń
  13. ja nie wiem, co z tym AA - niby dla alergików, a moją mamę uczulił najbardziej ze wszystkich kosmetyków, jakich używała. to był jakiś krem do twarzy, wyglądała okropnie :( od tego czasu nie dotykałam ich produktów, mimo że sama nie jestem uczuleniowcem, zresztą szata graficzna też mnie nie kusi (ale wydziwiam, co? :)). tutaj podoba mi się peelingowanie kwasami, ale najbardziej jednak cenię specyfiki do mycia twarzy, które ogarniają całą buzię, włącznie z oczami :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ostatnio kupiłam sobie płyn micelarny z AA i jestem nim oczarowana! Przez czysty przypadek kupiłam i tak stał się moim ulubieńcem :) Moje odkrycie chyba roku :)
    A tego, o którym piszesz nie stosowałam... jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. jakoś nigdy kosmetyki z AA mnie nie zachwyciły. Używałam kilku ale bez fajerwerków :) Pewnie na ten skuszę się przy okazji jakiś zakupów :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.