piątek, 18 października 2013

Aktualna pielęgnacja mojej cery.

Ostatnie trzy miesiące niestety muszę zaliczyć do wyjątkowo nieudanych pod względem zdrowotnym.Walczę z zakażeniem a także huśtawką hormonalną. Wszystko to przełożyło się na stan cery, która wyglądała na prawdę źle. Stany zapalne wraz z okropnymi bolącymi pryszczami pojawiły się w nowych miejscach czyli na przykład na szyi. Innym okiem spojrzałam w związku z tym na moje dotychczasowe problemy, które jednak chyba nie były tak wielkie jak mi się wydawało. Czara goryczy myślę się przelała, jestem zmęczona, wkurzona i zła na to jak wyglądam. Śledzę, czytam najczęściej blogi, wprowadzam co rusz nowe kosmetyki a wszystko to daje efekt mam wrażenie doraźny i powierzchowny. Co z tego, że uda mi się zwalczyć chwilowo niespodzianki gdy wstaję dnia kolejnego z nowym problemem. Nie neguję pielęgnacji, szczególnie tej naturalnej, jest ona bardzo ważna i istotna w przypadku zwłaszcza problematycznej cery ale ja potrzebuję bardziej długotrwałych efektów. Tutaj raczej kosmetyki sobie nie poradzą. Przyczyny moich problemów postanowiliśmy poszukać wraz z moim lekarzem od zbadania hormonów. Mogę je zrobić dopiero w przyszłym miesiącu i szczerze mówiąc nie mogę się doczekać. Tymczasem pokażę Wam jak wygląda aktualna pielęgnacja mojej cery. Poprzednie moje wpisy na temat mogłyście zobaczyć tu tu . Jak zwykle ilość stosowanych produktów ograniczam do minimum. Pamiętam o oczyszczaniu a także nawilżaniu cery. Jedyne nad czym udało mi się zapanować to zmniejszenie jej przetłuszczania. Cieszy mnie to ogromnie, bo mój makijaż trzyma się większość dnia. 


Rano:

Skupiam się na zmyciu sebum jakie zebrało się po nocy, stonizowaniu a także użyciu serum i kremu.

1. Lekka pianka z bio miętą i oczarem wirginijskim Logona bardzo dobrze wpisuje się w me poranne wymagania. Myje, oczyszcza, odświeża i matuje. Naturalny skład i przyjemny lekko miętowy zapach uprzyjemniają mi poranną pielęgnację (recenzja).

2. Tonik Pat&Rub z wodą różną, wodą rozmarynową i lawendową to moje nowe odkrycie. Nawilża, chroni, koi a przy tym przyjemnie pachnie. Produkt idealny. 

3. Wspominałam już kilka razy na blogu o moim uwielbieniu dla witaminy C. Tym razem stosuję Serum z tą witaminą z Biochemii Urody. Ten odpowiednik słynnego Flavo C wygładza i rozjaśnia cerę. Wyraźnie przedłuża trwałość makijażu. 

Po serum czas na kremy, tutaj mam dwa od Caudalie. Fluide Matyfing fluid, czyli krem matujący nakładam mniej więcej w połowie cyklu i tuż przed okresem, kiedy moja cera zaczyna szaleć i szybko błyszczeć. Szybko się wchłania, cera nie jest po nim tępo matowa. Nadaje się więc po makijaż mineralny. W pozostałe dni miesiąca sięgam po sorbet nawilżający (recenzja).



Wieczór :

Makijaż wykonuję codziennie, stąd o tej porze szczególnie ważny staje się demakijaż. Pozwoli on cerze się zregenerować podczas nocy.


1i2. Do demakijażu oczu obecnie używam micela z Biedronki Bebauty, jest tani, skuteczny i powszechnie dostępny. Zmywanie reszty makijażu odbywa się przy pomocy Deszczyku micelarnego Sanoflore. Lubię jego naturalny skład i kwiatowy zapach (recenzja)

3.  Oczyszczanie przy pomocy ściereczki muślinowej i kremu Liz Earle to prawdziwa przyjemność.  Teraz na prawdę czuję, że moja buzia jest czysta, nie przesuszona i miękka. 

4. Na koniec przecieram całość tonikiem a raczej hyrolatem z zielonej herbaty do kórego na Biochemii Urody dokupiłam zestaw składników dla cery tłustej, czyli ekstrakt z rozmarynu, witaminę B3  a także aminokwasy siarkowe. Wszystko może i działa ale wyszła z tego mieszanka, której mój nos nie jest w stanie strawić. Nie sięgnę po ten zestaw ponownie.



Glinki to produkty które mogłabym nakładać codziennie. Nie robię tego z czystego lenistwa. Moją ulubioną jest Ghassoul, tym razem firmy Logona. Rozrabiam ją wodą lub hydrolatem i odrobiną olejku Clarins Huile Lotus. I delektuję się dodatkowo przyjemnym cytrusowym aromatem. Ta mieszanka oczyszcza, zwęża pory, matowi, rozjaśnia no cudo. Raz, dwa razy w tygodniu peelinguję buzię peelingiem arganowym z Biochemii Urody. To mocny zdzierak, dlatego omijam raczej policzków, bo mam tam popęknane naczynka.



Nie mogę nie wspomnieć o produktach z kwasami w mojej pielęgnacji. Niesamowicie oczyszczają i goją niespodzianki. Obecnie postawiłam na tonik mleczny z kwasami AHA 8 % Biochemia Urody. Stosuję go co drugi dzień najczęściej po wczesniejszym użyciu glinki. Po przetarciu buzi czuję lekkie mrowienie, nie jest to męczące ani długie uczucie. Po trzytygodniowej kuracji widzę poprawę. W końcu mam nadzieję pozbyłam się części zaskórników na brodzie, mam nadzieję że wraz z długością stosowania toniku znikną one całkowicie.

43 komentarze:

  1. Biedronkowy zmywak najlepszy ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak dla mnie zbyt mocno się lepi, ale zmywa wszystko dobrze:)

      Usuń
  2. Będziesz robiła oddzielną recenzję na temat tego serum ?
    Jestem go bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę zrobić dla Ciebie :*

      Usuń
    2. Baaaardzo proszę :*
      Czaję się na nie :)

      Usuń
    3. Zrobię porównanie chyba między Flavo a tym z BU :*

      Usuń
    4. Własnie miałam pisać na temat tego serum. Jestem strasznie ciekawa, a niedługo będę robić zakupy na BU. Zbankrutuję przez tę blogosferę!

      Usuń
    5. ja już jestem bliska bankructwa :P . Moim zdaniem nie ma różnicy między tymi dwoma produktami, a to z BU wychodzi taniej. Oczywiście działania na przykład przeciwzmarszczkowego nie jestem w stanie sprawdzić ani w jednym przypadku ani drugim. jedyne co mnie nurtuje to witamina C jak wiadomo jest bardzo niestabilna, mam nadzieję, że jest odpowiednio przechowywana:)

      Usuń
  3. Bardzo podoba mi się Twoja pielęgnacja i nie ukrywam, że część produktów chętnie bym od Ciebie zgapiła :-) Zaciekawił mnie zwłaszcza tonik różany z Pat&Rub, krem do demakijażu i jakiś nawilżacz Caudalie też bym sobie wypróbowała ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tonik na prawdę polecam, wiem że nie każdemu może pasować jego cena, sama nie zawsze mogę sobie na niego pzowolić ale wart jest tych pieniędzy. Niezwykle łagodzi. Caudalie uwielbiam :)

      Usuń
  4. Tonik z P&R to mój idealny ukochaniec :) Nie wiem już, które opakowanie zużywam :)
    Glinkę Ghassoul również baaaardzo lubię - stały punkt u mnie :) A używałaś zielonej? Ta oczyszcza jeszcze bardziej, jeśli nie próbowałaś, koniecznie to zmień przy okazji, myślę, że powinnaś być zadowolona tak, jak ja jestem :)

    Trzymam kciuki za poprawę stanu cery! Wiem, ile to nerwów i nieprzyjemności kosztuje :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czekam na promocje i kupię kolejne butle toniku, nie myślałam że akurat tonik może mnie tak zachwycić. Zieloną glinkę oczywiście znam, kupuję ją na przemiennie z Ghassoul. Masz rację zielona ma moc! :*

      Usuń
  5. Narazie testuję krem z Phenome, ale kiedy go wykończę chętnie sięgnę po ten nawilżający z Caudalie, brzmi bardzo ciekawie. Czytam i czytam i mam wrażenie, jakbym czytała o mojej cerze, dlatego wydaje mi się, że mógłby się u mnie sprawdzić :) Powodzenia w walce z niedoskonałościami! Ja z moimi też cały czas walczę :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, Tobie też życzę powodzenia. Który krem masz od Pheome? Jak widzisz kończę Caudalie i mam ochotę na ten w wersji regulującej phenome:)

      Usuń
  6. Podoba mi się Twoja pielęgnacja widać, że poważnie podchodzisz do kwestii pielęgnacji. Dziwi mnie jak niektórzy mogą stosować tylko krem nivea i myć się woda z mydłem ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam koleżanki, które stosują tylko mleczko i mają ładne, gładkie buzie. Ciekawe co z takiej pielęgnacji wyniknie w przyszłości:)

      Usuń
  7. ktoś tu był w Bierdonie :] mi te duże pudła wykupili :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Biedrze bywam regularnie po szpinak i kiełki rzodkiewki pycha :) Micelki stały i czekały na mnie:*

      Usuń
  8. u mnie ten krem od Liz Earle się nie sprawdzał niestety ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czemu? generalnie w przypadku mojego typu cery sprawdza się tylko wraz ze ściereczką, stosowany solo pozostawia warstewkę, która mnie drażni:)

      Usuń
  9. Liz Earle uwielbiam i od kilku miesięcy nie wyobrażam sobie wieczornego demakijażu bez ich kremu. Tonik też jest świetny :) Do Caudalie też się ostatnio przekonuje. Od kilku tygodni stosuję serum nawilżające, które bardzo dobrze mi służy, więc kolejne zakupy pewnie są kwestią czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja teraz czaję się na to serum rozjaśniające od Caudalie. Wiem, ze uwielbiasz Liz, czytałam :)

      Usuń
  10. Zbadanie hormonów to dobre posunięcie - wykwity w okolicach żuchwy i szyi mogą świadczyć o zaburzeniach tarczycy (wiem, bo sama się z tym problemem borykam). Od kiedy biorę leki wspomagające pracę tarczycy już nie straszę wyglądem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! Mogą też świadczyć o zaburzeniach innych gruczołów, więc zbadaj to lepiej!

      Nad tym serum z witaminą C się właśnie zastanawiam...

      Usuń
    2. coś jest na rzeczy, bo mam też problemy z zajściem w ciążę. Dzięki dziewczyny za radę:)

      Usuń
  11. Miałam z Lagony glinkę białą w tubie i bardzo ją lubiłam. Też kocham glinki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te gotowe glinki, to dobry pomysł. Czasem nie ma siły na mieszanie a cera się prosi o oczyszczanie, więc można szybko nałożyć :)

      Usuń
    2. Dokładnie, mnie też czasem leń lub zmęczenie dopada :)

      Usuń
  12. Muszę wypróbować tonik P&R i kwasy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no musisz musisz koniecznie, jesień i zima idealna na kwasy, chociaż ja się kwaszę w zasadzie cały rok:)

      Usuń
  13. Mi się udało odstawić retinoidy na rzecz naturalnej pielęgnacji. Chociaz nadal kusi mnie to serum z wit. C ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serum z witaminą C to najlepsze serum jakie używałam, polecam Ci go:)

      Usuń
  14. Tonik z P&R to jeden moich ulubieńców i chyba nie znam drugiego o takim pozytywnym działaniu na moją skórę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zastanawiałam się ostatnio nad tym tonikiem mlecznym, muszę się trochę zacząć kwasić na zimę, bo moja skóra ewidentnie tego potrzebuję.Mam nadzieję, że szybko wyzdrowiejesz zupełnie<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jeszcze pół roku i powino być okej jeśli chodzi o zakażenie, którego się nabawiłam. Ściskam i dzięki za troskę :* co do kwasów, to one na prawdę działają :)

      Usuń
    2. też jestem ciekawa tego toniku. Do migdałowego który sobie robię nadal nie jestem w 100% przekonana. może za dużo oczekuję.

      Usuń
  16. Trzymam kciuki za poprawę cery! Tak dobrze o nią dbasz, że na pewno niedługo to nastąpi! :)

    Liz Earle mam na swojej liście, ale zainteresowałaś mnie tą lekką pianką z bio miętą. Nigdy nie słyszałam o tym produkcie, ale fakt, że skład jest naturalny, bardziej mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  17. stosowałaś oryginalne serum flavo-c ? jak porównujesz z tym z BU

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam oryginalne 8%. Moim zdaniem nie ma różnicy, watpliwości mam co do witaminy C BU która jest niestabilna wyjątkowo. Mam nadzieję, że ją odpowiednio przechowują. Z tej niepewności chyba kolejnym razem sięgnę jednak po oryginał, mam do niego zaufanie:)

      Usuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.