poniedziałek, 7 października 2013

Niszczę pryszcze z Biochemią Urody.

Temat tworzenia swoich własnych kosmetyków w warunkach domowych jest mi znany od jakiegoś czasu. Podziwiam determinację dziewczyn, które zamiast pójść do drogerii i kupić tak zwanego gotowca tworzą kosmetyki w domu. Ja przez swoje lenistwo raczej wybieram opcję zakupu gotowych produktów. Niecierpliwa jestem bestia, więc takie własnoręczne kręcenie do mnie nie przemawia. W kuchni preferuję metodę dodawania składników a oko, jeśli ten schemat wniosłabym w stworzenie kremu mogłoby się to okazać katastrofalne w skutkach dla mojej cery, która ostatnimi czasy i tak nie prezentuje się wyjściowo. Tak więc po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw, raz kozie śmierć pomyślałam i ja coś ukręcę, przeleję, doleję i może uda mi się zapanować nad masakrą na mojej twarzy. Swe kroki skierowałam na stronę sklepu Biochemia Urody i tam też złożyłam zamówienie, które przyszło dosyć szybko, mogłam więc wdrożyć kosmetyki do codziennej pielęgnacji. Oczywiście poszłam na łatwiznę i skorzystałam z opcji gotowych zestawów kosmetyków, które dostępne są na stronie . Tym sposobem dostałam wszystko odmierzone i opisane, wystarczyło tylko wymieszać poszczególne składniki, wstrząsnąć, odczekać chwilę i gotowe. Oto co zamówiłam:
Na początek hydrolat z zielonej herbaty mający działanie przeciwzapalne i przeciwbakteryjne. Działa ściągająco a także łagodząco na na przykład poparzenia słoneczne. Polecany jest do każdego typu cer z naciskiem na mieszane, tłuste i trądzikowe. 200 mililitrów produktu kosztuje 17,90.


A na bazie hydrolatu można zrobić sobie tonik pielęgnacyjny zgodny z typem skóry jaki posiadamy. Wybrałam zestaw do cery tłustej. Zawiera on trzy składniki ( ekstrakt z rozmarynu, witaminę B3 a także aminokwasy siarkowe) o działaniu antybakteryjnym, antytrądzikowym, gojacym, rozjaśniającym przebarwienia po wypryskach. To dobry pomysł na wzmocnienie działania hydrolatu. Koszt zestawu to 6,80. Tonik spełnia swoją rolę, jedyne do czego muszę się przyczepić, to dość specyficzny niezbyt miły zapach. No ale jak to mówią, czego się nie zrobi aby być pięknym.


W temacie toniku pozostając przedstawić pragnę tonik mleczny z kwasami AHA 8%.  To produkt odpowiedni dla cery zanieczyszczonej , mieszanej , z przebarwieniami bez względu na wiek. Tonik ma w łagodny sposób regulować odnowę komórkową skóry, wygładzać i poprawiać jej koloryt. Lubię produkty z kwasami, więc jestem ciekawa jakie wrażenie na mojej skórze zrobi. Tonik kosztuje 18,50. 


Na olejek tamanu skusiłam się pod wpływem wielu pozytywnych opinii na blogach o nim, mimo że ja z olejkami to tak średnio się lubię. Olejek ma podobno niespotykane właściwości przeciwbakteryjne, przeciwzapalne, antywirusowe. Działa przeciwbólowo i przeciwobrzękowo. Mam zamiar stosować go punktowo na pryszcze. Olejek ma ciekawy zapach przypominający rosół, ale nie ten domowy raczej z papierka. 15 mililitrów to koszt 10 złotych. 


Zestaw, peeling gruboziarnisty arganowy to nowość na stronie sklepu. Peeling oparto na rozdrobnionych skorupkach orzechów arganowych., które oczyszczają i złuszczają naskórek. Bazą peelingu jest mączka z brązowego ryżu, która delikatnie wygładza i rozjaśnia skórę a także koloidalna mączka owsiana o aksamitnej konsystencji, która ma działanie przeciwzapalne. Sprawdziłam, peeling ma mocne działanie złuszczające, dlatego bardziej wrażliwym cerom radziłabym dodanie odrobiny olejku . 50 gram peelingu kosztuje 12,90.


Serum z witaminą C to to to co moja cera kocha. Przez długi czas zachwycałam się Flavo C, z wielkim zainteresowaniem więc zakupiłam jego odpowiednik z Biochemii Urody z udoskonalonym składem. Serum zawiera 15% lewoskrętną witaminę C. Serum w zasadzie niczym nie różni się od słynnego Flavo C, oczywiście trudno będzie mi zbadać faktyczny jego wpływ na procesy zachodzące  w mojej skórze. Serum nie lepi się pod warunkiem, że dodamy do niego kompleks silikonowo-malinowy. Moja cera jest po nim gładka, napięta, rozjaśniona. Serum jest idealne pod makijaż. I co najważniejsze jest tańsze niż Flavo. 40 militrów produktu kosztuje 25,50 plus kompleks silikonowo-malinowy, który dostaniemy za 8,20. FlavoC to koszt około 80 zł za 15 mililitrów.


Na koniec coś dla włosów, czyli mleczko jedwabne. To lekka odżywka typu "włos w płynie" . Zawiera ono keratynęę hydrolizowaną o działaniu nawilżającym i wzmacniającym, proteinę jedwabną i ceramidy , które sprzyjają odbudowie zniszczonych włosów. Mleczko ma dodać włosom objętości, grubości i poprawić ich wygląd. Polecane jest szczególnie włosom zniszczonym, osłabionym, z rozdwojonymi końcówkami. Nie zawiera silikonów ani alkoholu. Kosztuje 18,50.


48 komentarzy:

  1. Ja jestem na etapie zakręcenia się ZSK. Jutro będę kręcić pierwszy krem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już od dłuższego czasu zastanawiam sie nad zakupem olejku Tamanu. Czekam na recenzję!


    Zapraszam do mnie na projekt denko: http://imrebelangel.blogspot.com/2013/09/wrzesniowo-sierpniowe-zuzycia-czyli.html i dzisiejszą recenzję ;)

    imRebelAngel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdam relację czy rzeczywiście jest taki cudowny jak mówią. Zaraz zajrzę :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. powiem Ci nerwy były, ale podołałam zadaniu dolania jednej fiolki do drugiej i nic nie wybuchło :P

      Usuń
    2. To najważniejsze, że jesteś cała ;D

      Usuń
    3. i dom cały i ja cała, prawdziwy chemik ze mnie. Tylko moje chłopy mnie pytali co ja w tych probówkach mam :)

      Usuń
    4. Chłopy to zawsze tacy ciekawi są ;) Mój też jak się czymś wysmaruję to pyta co to, po co to i co to robi ;D

      Usuń
    5. Moi największy ubaw mają jak glinkę nałożę, zwłaszcza zieloną. Śmieją się, że jestem potworem lub Shrekiem. Zero zrozumienia dla moich problemów :P

      Usuń
    6. Ty po prostu jesteś Fioną po przemianie jak masz glinkę :)

      Usuń
  4. o jak fajnie :) właśnie przypomniał mi się początek roku 2012 czy końcówka 2011, kiedy to zrobiłam swoje pierwsze zamówienie półproduktowe (na BU właśnie) i zaczęło się "kręcenie". trochę pokręciłam swoich toników, ser (serów? :D) i kremików. na długi czas to jednak porzuciłam, aby wrócić teraz! i od miesiąca szaleję. przed Tobą niesamowita przygoda :)
    i co najlepsze - jak zauważysz dobry wpływ kosmetyku, możesz dodawać więcej składników aktywnych, by zwiększać ich pozytywny wpływ. chyba to kocham w tym interesie najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po raz pierwszy po zastosowaniu produktu z kwasami, czyli tego toniku mlecznego czuję mrowienie, w tych gotowcach z drogerii nigdy tak nie miałam. Czuję, że działa :) . Nie wiem czy zdecyduję się na własne mikstury ale te gotowe propozycje są bardzo ciekawe :)

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja ostatnio mocno odkurzyłam moje zapasy z BU :)
    yyyyy serum winogronowe poszło do kosza bo swoje przeleżało nieruszone :D no kurcze glut się zrobił i jakoś chęci nie miałam
    za to lubię piling enzymatyczny, puder ryżowy i hydrolat :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam chęć też na ten enzymatyczny ale zapomniałam ostatecznie :) ejjj kupiłam Flawells Silk i róż Oh la la od LIly Lolo :)

      Usuń
    2. moje LL dziś przyszło
      koleżanka kupiła sobie ten FS więc sobie zobaczę jak wypada :]
      ja sobie kupiłam dwa podkłady, kilka dni miałam puste magazyny aż mi smutno było :D

      Usuń
    3. fajnie, że Ci się spodobały, ja szukam nadal sowich minerałów:) a czemu dwa żeś nabyła? mieszasz odcienie? mam nadzieję, że ten FS będzie okej, bo tani nie jest.

      Usuń
    4. mieszam, bo jeden - Candy Cane mam prawie idealny ale wzięłam sobie na próbę Warm Peach :] coś tam zmieszam, zobaczymy

      Usuń
    5. ja teraz testuję EM, myślałam że idealnie wybrałam odcień ale niestety nie mogło być tak pięknie, bo ta menda ciemnieje w ciągu dnia. Wrrr chyba muszę kupić jaśniejszy, bo coraz bledsza po lecie jestem i wkurza mnie ten odcień :)

      Usuń
  7. Olej tamanu i serum z witaminą C - chcę :] - do Biochemii Urody marsz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. marsz marsz, uważaj bo tam można się zapomnieć :D

      Usuń
  8. fajne zakupy. chyba tez skuszę sie na ten olej tamanu .;)

    OdpowiedzUsuń
  9. tamanu miałam, fajny olejek :)
    reszta mnie bardzo ciekawi ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja ciągle czaję się na jakis tonik z kwasem z BU i coś nie mogę się zebrać na zamówienie go, bo nie mam co do niego aktualnie dobrać, a szkoda zamawiać jedną rzecz z tym kosztem wysyłki :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja za to miałam problem,żeby skończyć zamówienie, tyle rzeczy mnie interesowało :D

      Usuń
  11. Lubię robić zakupy na BU, teraz mam zamiar kupić jakiś hydrolat którego jeszcze nie probowałam... może ten herbaciany właśnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. herbatka zielona i mnie zaciekawiła dlatego ją zamówiłam. Spróbuj i Ty :D

      Usuń
  12. używałam kiedyś olejku tamanu i spisywał się dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo świetna wiadomość, będzie mi lżej nakładać tłuste coś na buzię jeśli zakoduję sobie w głowie, że to działa:)

      Usuń
  13. a najlepsza zabawa jest z mieszaniem :) ja czulam się jak małe dziecko, taka radocha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja miałam stresa czy o czymś nie zapomniałam z tych tajemniczych torebeczek:)

      Usuń
  14. Jestem ciekawa wszystkiego, co tu pokazałaś. Przede wszystkim wpływu poszczególnych kosmetyków na Twoją cerę. Przyznam, że o istnieniu hydrolatu z zielonej herbaty nie miałam pojęcia, ale kończy mi się właśnie jedna z moich mieszanek, więc możliwe, że zdecyduję się właśnie na ten, ciekawe, jak sprawdzi się z glinkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mieszam glinkę ghassoul z tym hydrolatem, dodaję też odrobinkę olejku Clarinsa. Świetny zestawik mówię Ci. Tonik z kwasami ma moc już to widzę! :)

      Usuń
    2. również jak robię maseczki glinkowe to tworzę różne kombinacje ;)

      Usuń
  15. Robiłam dopiero raz zamówienie z BU i wybrałam kosmetyki, które trzeba kręcić w najmniejszym stopniu :P Widać jaka jestem leniwa. Żadnego z Twoich specyfików nie miała, ale zaciekawił mnie olejek tamanu, tonik, serum i peeling... czyli praktycznie wszystko XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko mi się robiło zakupy, tyle rzeczy chciałam przetestować, ale jak zobaczyłam kwotę do zapłaty to musiałam z części rzeczy zrezygnować. A ty co kupiłaś? :*

      Usuń
  16. Do tej pory miałam tylko raz przyjemność z BU i niestety przygoda zakończyła się dość szybko. Kupiłam wtedy hydrolat oczarowy i olejek arganowy, które zużyłam, ale w związku ze średnim działaniem powrotu nie było, a serum leżało tak długo, że w całości poleciało do śmieci :( Mam nadzieję, że Tobie pójdzie dużo lepiej :) Miłego mieszania :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Serum z witaminą C wpisuję na listę.
    I tonik z kwasami również :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawa lista, chyba zaraz się temu przyjrzę na BU :) a zwłaszcza temu serum z wit C :)

    OdpowiedzUsuń
  19. aleś poszalała z tym arsenałem małego chemika ;)
    Miłego kręcenia i używania :)
    Mi najbardziej wpadł w oko tonik na bazie hydrolatu - ciekawie pomyślane :)

    OdpowiedzUsuń
  20. stosowałam olej tamanu i u mnie sprawdzał się bardzo dobrze. Ja używałam go na całą twarz z kroplą żelu hialuronowego. Rano moja skóra była bardzo uspokojona :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja to zawsze podziwiam ludzi, ktorzy maja odwage bawic sie polproduktami, ja nie mam do tego ani ochoty, ani cierpliwosci, ani odwagi :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Mój olejek tamanu właśnie przyszedł :) Brat stwierdził, ze śmierdzę jak Maggi (taka przyprawa w płynie, mój tata ją do rosołu właśnie dodaje)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.