sobota, 19 października 2013

Moja gromadka Color Tattoo.

Każdorazowe sięgnięcie po kremowe cienie zazwyczaj kończyło się u mnie niepowodzeniem. Produkt tego typu nałożony na me opadające a na domiar złego tłuste powieki dość szybko kończył swój żywot nawet zagruntowany wcześniej bazą . Odpuściłam więc ich używanie na rzecz cieni prasowanych, które zdecydowanie dłużej trwają na powiekach. Temat i moje zainteresowanie kremową formułą wróciło jakiś czas temu, kiedy to wszyscy zaczęli zachwalać i zachwycać się kremowo- żelowymi cieniami Maybelline z serii Color Tattoo. Kiedy zaczęłam poczytywać, że trwają długie godziny nawet na tak problematycznych powiekach jak moje stało się jasne, że muszę je mieć. Perspektywa szybkiego makijażu wykonanego palcami przekonała mnie na tyle, iż stałam się posiadaczką czterech słoiczków. Oferta przeznaczona na rynek polski jest moim zdaniem szaro bura z fioletowym i turkusowym akcentem, który nie każdemu będzie pasować. Z tych propozycji mam dwa odcienie, czyli 35- On and on Bronze a także 40- Permanent Taupe. Dwa pozostałe czli 65-Gold Pink i 85-Light in Purple to odcienie, które są niedostępne u nas a które udało mi się upolować na aukcji.




 Wszystkie kolory dostajemy w typowych dla tego typu produktów opakowaniach, czyli dosyć masywnych słoiczkach. Po odkręceniu ukazuje nam się niezwykła kremowa, aksamitna i miękka konsystencja. Najlepiej i najwygodniej zanurkować w słoiczku swoim własnym osobistym palcem i nałożyć na powiekę. Cień nakłada się zupełnie bezproblemowo gwarantując na pewno szybki makijaż. O ile kolory bardzo mi pasują, wszystkie za wyjątkiem Permanent Taupe są metaliczne  świetnie pasują do dziennego, niezobowiązującego makijażu najbardziej ciekawiła mnie ich trwałość. Byłabym rada ogromnie, gdyby makijaż nimi wykonany trwał choć połowę czasu z 24 godzin rekomendowanych przez producenta. Muszę powiedzieć, że czuję pełną satysfakcję na tym polu. Nakładam je jednak na bazę, która wygładza powiekę a także oczywiście przedłuża żywotność cienia, jest to o tyle istotne że często w ciągu dnia nie mam czasu na ewentualne poprawki. Dodatkowo po aplikacji palcem, delikatnie rozcieram je pędzelkiem do cieni EcoTools, metoda ta sprawia, że makijaż oka wytrzymuje mi spokojnie od rana do wieczora. 




Kolejność prezetowania kolorów jest zupełnie nieprzypadkowa.

Golden Pink-65 to mój ulubieniec. To dość delikatny, pudrowy róż z lekką domieszką złota . Podoba mi się jego metaliczne wykończenie a także łatwość aplikacji.


On and On Broze- 35  to drugi faworyt mojej skromnej kolekcji. Metaliczny brąz idealnie pasuje do mojego codziennego makijażu. Odrobina bazy Chanel na policzki i wyglądam świeżo większość dnia. 


Light in Purple- 85 to metaliczne połączenie błękitnego z szarością. To dość uniwersalny odcień, pasujący każdej urodzie. Dość oszczędnie nałożony rozświetla spojrzenie, będzie dobrą bazą pod inne cienie. Zaaplikowany grubszą warstwą wygląda trochę tandetnie, perłowo. 


Na koniec zostawiłam cień, którego używam najrzadziej. Permanent Taupe- 40 miał być matowym połączeniem brązu z szarością, tymczasem na mojej powiece brak w nim rzeczonego brązu. Ujawnia się za to zwykła szarość, w której wyglądam na zmęczoną i niewyspaną. Cień ma jeszcze jedną wadę a jest nią bardzo krótka trwałość. 





43 komentarze:

  1. Chętnie zobaczyłabym te cienie na oku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojj zadanie to niełatwe, nie umiem kompletnie focić swoich oczu:)

      Usuń
  2. Bardzo mnie dziwi że nie są one w PL dostępne, bo w DE są wszystkie kolory :S z tej gromadki nie mam tylko permament taupe i light in purple ale chyba się skuszę na light in purple :> brakuje mi czegoś takiego właśnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie lubią nas trzeba to powiedzieć ze smutkiem lub myślą, że zadowolimy się tym co rzucą. Nie ma tak łatwo!

      Usuń
  3. Śliczne fotki :) Ja ma dwa ale jakoś adko używam, bo jestem wierna MACowym Paint Potom. Uwielbiam nadkładac te cienie pędzelkiem. Ostatnio kupiłam sobie taki z MAC połaczenie włosia naturalnego i syntetycznego- duo fibre jest super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paint Pointów na pewno kiedyś spróbuję, jak wieść niesie niedługo ma zacząć działać sklep internetowy Mac:)

      Usuń
  4. Fajna kolekcja u mnie tez już się ich trochę nazbierało :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zobaczyłam miniaturkę i od razu naszła mnie myśl
    "jaka szczęściara, ma róż!" chyba zacznę szukać color tattoo na aukcjach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zakup różu to był priorytet :D musisz spoglądać, czasem pojawiają się aukcje kolorami niedostępnymi w PL:)

      Usuń
    2. Piękny jest :) Jak była promocja w Rossmannie na nie, to zostały same srebrne i brązowe, nawet czarnego nie było ;/ będę szukać!

      Usuń
    3. a w hebe byłaś? był wybór i nie macane:) teraz ma być minus 40% w środę:)

      Usuń
  6. Popatrz jak różny jest odbiór cieni. :) Mam i róż, i taupe. Też jestem posiadaczką tłustej powieki i na mojej cienie te utrzymują się maksymalnie kilka godzin, znacznie dłużej taupe, róż roluje się dużo szybciej. Nie ważne, czy na bazie, bez bazy, palcem czy pędzelkiem. Ale i tak je lubię. Są super. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zauważyłam, że te cienie trzymają się tym dłużej im grubszą warstwą je nałożymy. Taupe, żeby jakoś wyglądać nakładam bardzo cienko, dość szybko zbiera się w załamaniu i znika. Taka gromadka mi wystarczy, chyba już nie będę szukać więcej :)

      Usuń
  7. Pink Gold jest przepiękny! Żałuję, że w Polsce oferta kolorystyczna Color Tattoo jest tak uboga :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne kolorki :) Ja jednak wolę klasyczne prasowane cienie albo sypkie pigmenty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja kolekcja cieni, to też w przeważającej większości te prasowane:)

      Usuń
  9. mialam kiedys takie cienie kupione w tk maxx ale innej firmy niestety nie uzywalam ich wiec z tymi pewnie byloby podobnie, nie przepadam za konsystencja:)

    OdpowiedzUsuń
  10. kuszą te cienie z wielu blogów, ale ja chyba jakaś dziwna jestem bo mnie one zupełnie nie ruszają.

    OdpowiedzUsuń
  11. Różowy bardzo mi się podoba. Chyba zaczaję się na niego na jakiejś aukcji.

    OdpowiedzUsuń
  12. ojej- ja dziś bylam w rossmanie i krecilam sie kolo szafy Maybelline- chciałam kupić permanent taupe , ale wydal mi się nijaki.
    Mam on and on bronze- jeszcze nie uzyłam- ale Twój swatch wyglada zachęcająco i mam nadzieje ze się nie rozczaruję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. permanent kupiłam w ciemno i troszkę się zawiodłam. Brąz jest boski będziesz zachwycona:0

      Usuń
  13. Permanent Taupe oraz On and On Bronze mam, więc...
    ODDAWAJ RÓŻOWY!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fju nie da rady, różowy to mój ulubieniec. No chyba, że kiedyś mi się znudzi:)

      Usuń
  14. Mam On and On Bronze i uwielbiam:) Permanent Taupe miałam i puściłam w Świat, bo był zbyt tępy według mnie..
    Ale nad tym różowym się zastanawiam za każdym razem, jak go widzę w Bootsie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. permanent i ja chyba komuś wydam. Ooo fajnie, że masz bezpośredni dostęp do tych cieni:)

      Usuń
  15. Ja nie mam żadnego, ale jak tak patrzę na Twoją gromadkę, to zachciewa mi się Pink Gold i On and on bronze :)
    Piękne zdjęcia zrobiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. echh mój aparat a raczej obiektyw woła o wymianę, strasznie mi się robi zdjęcia. wracając do cieni, pomacaj jak będziesz w Duglasie Diora Fusion Mono Long Wear, zakochasz się w tej konsystencji muso- żelu:)

      Usuń
  16. On and On Broze podoba mi się ogromnie i sama nie wiem dlaczego nie mam go jeszcze u siebie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w środę minus 40% w hebe a Maybelline więc wiesz....:)

      Usuń
  17. Chyba Golden Pink podoba mi się najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pink Gold bardzo mi się podoba, zazdroszczę Ci go :)
    Ja mam 3 cienie z CT i lubię je, u mnie prym wiedzie Permanent Taupe ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Pink gold jest niesamowity! Koniecznie muszę go mieć. On and on bronze mam i to mój ulubieniec, używam go bardzo często. Moim zdaniem najlepiej wygląda solo bo inne cienie go przyćmiewają. Koło permanent taupe chodzę już długo, ale nie jestem do niego do końca przekonana, bo wydaje mi się, że jest dla mnie nieco za ciemny, ale pewnie w końcu go kupię przy okazji jakiejś promocji. Żałuję, że gama kolorów jest tak mała, te cienie powinny mieć osobną szafę :)

    OdpowiedzUsuń
  20. mam dwa nr, niezłe numerki 35 i 40 :P w środę może podjadę do Hebe po więcej!

    OdpowiedzUsuń
  21. Właśnie ten metaliczny brąz podoba mi się najbardziej! :))

    OdpowiedzUsuń
  22. Pink Gold jest faktycznie najładniejszy moim zdaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  23. o.....tez mam 65 pink gold i to tez moj ulubieniec. mam jeszcze 70 pomegranate i tez jest cudny......taki bordo na oku na jesien idealny...w sumie jedno mazniecie i mam oko zrobione.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.