piątek, 28 września 2012

Niespodzianka nadzwyczaj niespodziewana.

W życiu ważne są tylko chwile i ludzie, których w nich spotykamy. Z samego rana obudził mnie domofon, skora do otwarcia nie byłam, po pierwsze nieogarnięta, po drugie przed kawą  a po trzecie mieszkam w sąsiedztwie firmy, więc ciągle ktoś dzwoni przez pomyłkę. Nastawiona bojowo, otworzyłam drzwi a tu poczta z najmniej oczekiwaną przesyłką jaką w życiu dostałam. Agata miała wprawdzie miała mi coś przysłać, ale miała to być próbeczka kremiku, tymczasem oprócz niej w uroczej kosmetyczce znalazłam same cudowności.


Słynna odżywka Jantar, której nie mogę kupić nigdzie w Kaliszu w ilości sztuk dwie. Nie mogę się doczekać   rezultatów.

Dalej same cudowności, szczególnie ciekawa jestem lawendowej soli morskiej John Masters, naczytałam się o niej wiele dobrego. Same naturalne składniki i piękny zapach to jest to co lubię. Caudaile nie znam kompletnie ale poznam z największą przyjemnością.

Agata jesteś wielka, wprawiłaś mnie w dobry nastrój od samego rana. Niespodzianka Ci się udała :*






26 komentarzy:

  1. Jantar chodzi za mną od dłuższego czasu:)
    Nie ma to jak miła niespodzianka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hihi, nie ma to jak miło zacząć dzień :) Świetny prezent.

    OdpowiedzUsuń
  3. o Caudalie :]
    też nie mogę nigdzie dostać Jantar, no chyba ze na specjalne zamówienie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to przez Ciebie i Agatę mam chcicę na Caudalie:)

      Usuń
  4. gratuluje i zazdroszczę odzywki!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo miły poranek Cię spotkał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ostatnio u mnie ciężko z takimi chwilami..dlatego miło tym bardziej:)

      Usuń
  6. ale miłe, najbardziej zazdroszczę Ci tej soli :)

    OdpowiedzUsuń
  7. wcierki jantar jeszcze nie używałam więc czekam na recenzję. I tak, zdaję sobie sprawę że w sprawach włosowych na rezultaty i recenzje trzeba poczekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tym bardziej,że akurat wcieram wodę brzozową, skończę i dopiero biorę się za jantar, miło patrzeć jak na mnie czeka:D

      Usuń
  8. Takie niespodzianki mogłyby się zdarzać codziennie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też nie jestem skora do otwierania drzwi przed poranną kawą :D

    A paczuszka - no no no - same cudeńka!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojoj ale słodka niespodzianka :) Ja o tej wcierce jantar już tyle słyszę, ale nadal nie mam odwagi jej kupić :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jantar, to już odżywka kultowa, ciekawe jak się sprawdzi:)

      Usuń
  11. wow niespodziewajki podobają mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super :) Chętnie bym rano wstała po takie cuda :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Eh Iwonko... maczka to ja się akurat tego będę chyba pozbywać, bo cholerka mam już nicky praktycznie w tym samym odcieniu, a ja tak chcialam cos podobnego do mojej gagi i tu klops :(

    OdpowiedzUsuń
  14. jaka niespodzianka! i humor od razu poszybował pewnie w górę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. no to sie nazywa dobry poczatek dnia :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.